Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Z rozwalaniem łbów też nie będzie problemu?
‐Zombie na pewno, co do zwykłych to jak wspominałem, najwyżej się przywyknie.
‐ Dobry sposób myślenia. Dam Ci wybór: Zajmiesz się eliminowaniem naszych ludzkich wrogów, Zombie lub patrolowaniem i szabrowaniem. Co wybierasz?
‐Druga i trzecia opcja chyba najlepiej do mnie obecnie pasują.
‐ Na początek jeden zawód, później się zobaczy, czy podołasz większej liczbie zadań.
‐No to cóż, dziękuję… Gdzie mam zacząć?
‐ Ktoś Cię tu zaprowadził, nieprawdaż? Od niego dostaniesz dalsze instrukcje.
‐Zrozumiałem, to wszystko?‐ Powiedział jeszcze czekając, aż będzie mógł w końcu wyjść.
‐ Jak się nazywasz?
‐Nazywam się Alex Carver.‐ Stwierdził krótko, nic tutaj więcej do dodania nie miał.
Skinął głową. ‐ Do zobaczenia, Carver.
‐Oczywiście, do zobaczenia, szefie.‐ Powiedział już wstając z miejsca i odchodząc.
Za drzwiami stał Twój niedawny towarzysz. ‐ I jak?
‐Cóż, przyjęli mnie do pozbywania się tych zombie. No i teraz to ty masz mnie poinstruować co mam zrobić.
‐ Pójdziesz najpierw ze mną i poczekamy na resztę, oddadzą Ci wtedy broń. Ewentualnie możesz wziąć zamiennik z naszego magazynu.
‐Przywiązałem się do tego kija, już tam nic z pistoletem, jego zawsze można zamienić.
Skinął głową i obrócił się na pięcie, kierując swoje kroki do wyjścia.
W tym wypadku chyba wypadało ruszyć razem z nim.
Droga powrotna była właściwie tą samą, którą tu przyszedłeś. Stanęliście kawałek od linii barykad, aby tam czekać na resztę banditos.
No to czekał, aż przyjdą.