‐ Obstawili dwie paczki fajek, cztery konserwy i butelkę piwa, że gdyby rzucili Ci piłeczkę, to nie odbiłbyś jej tak, żeby trafić w łeb przechodzącego obok Zombie.
‐Ku*wa, jak już piwo wchodzi w grę, to moim obowiązkiem jest spróbować to zrobić.‐ Powiedział opierając kij o ramię. Jeszcze łatwiej byłoby z normalnym kijem.
‐ Może kiedyś gdzieś się jakiś znajdzie. W sumie w naszej, że tak to nazwę, strefie wpływów jest taki jeden stadion, być może na coś tam trafimy. Chcesz jechać?