Nowy Jork
-
Wątpliwe, żeby miał taką możliwość, nie na tym gruzowisku pełnym wraków. Pewnie zrzuci Wam liny czy coś. Albo odleci, bo nikogo nie zauważy, wciąż siedzicie przecież w budynku.
-
- Wychodzimy. - powiedział do kompanów i wyszedł na zewnątrz.
-
Tak jak mogłeś się spodziewać, zastałeś tam helikopter CH-47 Chinook, który zawisł w bezruchu jakieś dziesięć czy dwanaście metrów nad ziemią, a z jego pokładu zrzucono liny, które dosięgnęły pokrytej gruzem ziemi, na której nie mógł swobodnie wylądować.
-
Zaczął wspinać się po linie na pokład helikoptera.
-
Czekało tam kilku żołnierzy Z-Com, a gdy tylko Twoi kompani do Ciebie dołączyli, wciągnęli liny i maszyna poderwała się w górę, a potem ruszyła naprzód, kierując się do Waszej nowej bazy.
-
Obserwował z helikoptera, co się dzieje na dole. Przynajmniej będzie miał jakąś “rozrywkę” podczas lotu.
-
Morze ruin, w jaki zmieniła się ta część Nowego Jorku (nie żeby w innych częściach było lepiej) było dość urokliwie o tej porze roku, ale jakoś dziwnie puste, bez turystów i plażowiczów… Cóż, pewnie tym razem wybrali się w jakieś góry, może w zimniejsze rejony, na taką Grenlandię na przykład.
-
- Kurwa, a ja nie wziąłem kremu do opalania. Spalę się w tym morzu ruin. - pomyślał żartobliwie.
// Coś jeszcze planujesz ciekawego podczas lotu, czy możemy już pominąć do momentu, gdzie ląduję w nowej bazie? // -
//A chcesz pogadać o czymś z ludźmi na pokładzie?//
-
// A mogę. //
- Wie ktoś może z was coś o pierwszym kontyngencie Z-Com w Nowym Jorku? - zapytał żołnierzy w helikopterze. -
- Stacjonujemy tu dwa miesiące. - odparł jeden z nich. - Teraz pierwszy kontyngent to już właściwie legenda, której nie ma kto opowiedzieć.
-
- Gdyby tylko tu był jakiś weteran z pierwszego kontyngentu… - odpowiedział lekko zawiedziony. - Ile jeszcze czasu nam zostało, nim wylądujemy?
-
- Wszyscy są martwi, pierwszy kontyngent trafił tu, gdy był największy burdel, to była pierwsza fala mięsa armatniego, którą wybito do nogi.
-
- Skoro cały pierwszy kontyngent został całkowicie wybity, to dlaczego posiada on status legendy?
-
- Bo zanim dowódca ostatniej oblężonej przez Zombie bazy, na chwilę przed wdarciem się trupów do środka, przekazał wiadomość, że odchodzą, wysyłali wiele innych, opowiadając o swoich dokonaniach. Mów co chcesz, ale nie było wtedy lepszych eksterminatorów Zombie.
-
- Nie będę krytykował pierwszego kontyngentu, tylko chciałem się o niego wypytać.
-
- Jak Zombie nauczą się gadać, to może Ci opowiedzą, my nie możemy, bo sami nic nie wiemy. Byłoby prościej, gdyby ktoś z tamtych przeżył.
-
- Zgadzam się. - odparł - A jak tam sytuacja w waszej bazie?
-
- Syf, malaria i nie dają żryć. - odparł żołnierz. - A właściciel tej speluny to ostatni ciul.
-
- To będzie kurwa ciekawe. - pomyślał.