Londyn

[Kubeł1001]

Vader0PL

Usiadł tam.
‐Mam wyjaśnić sytuację na szybko?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czas to towar deficytowy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐A więc na szybko, oddział Sztylet został zestrzelony.

[Kubeł1001]

Dustyy

Czekał na rozkazy, lub na sytuację wymagającą użycie karabinu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
Jak na razie spokój, żołnierze zajmują stanowiska i to w sumie tyle.
Vader:
Machnął ręką, byś mówił dalej.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Zostaliśmy wysłani tutaj, by wspomóc działa Z‐Comu w Londynie. Jednakże w trakcie przelotu nasze śmigłowce zostały zestrzelone. Część żołnierzy zginęła na miejscu, część uszła z życiem i tutaj doleciała, a niektórzy wciąż są na terenach bandytów.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Tak więc…Jak tu trafiliście?‐
Zapytał swoich towarzyszy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Jak rozumiem chcesz zorganizować akcję ratunkową?
Dustyy:
‐ Dwie tury w Iraku, później nic wielkiego, aż stało się to. ‐ odparł jeden.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Tak, ale potrzebuję sprzętu i ludzi.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Tak samo,tylko ja jeszcze trochę w afryce.‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Konkrety, konkrety…
Dustyy:
‐ A z umarlakami ile walczyłeś?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ogólny brak wyposażenia i ludzi, starczy czterech, byleby nie nowicjusze. Uzbrojenie mogą mieć swoje, a ja bym musiał coś zabrać. Z jednym magazynkiem w Glock’u wiele nie zdziałam.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Z rok,góra dwa. A ty?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Zbrojownia jest na parterze, naprzeciw wejścia. Znajdź kwatermistrza, on wręczy Ci cały ten sprzęt oraz przydzieli żołnierzy do pomocy.
Dustyy:
‐ Tyle co Ty.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową, wstał, zasalutował i wyszedł.
Udał się najpierw do kwatermistrza.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Gdzie wcześniej służyłeś?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
‐ Piechota morska.
Vader:
Znalazłeś go tam, gdzie mówił dowódca, on również wypełniał jakieś druczki oraz wydawał polecenia zgrai żołnierzy przenoszących różne beczki i skrzynie.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Długo jesteś w Z‐Comie?‐
Obejrzał dokładnie swojego rozmówcę

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Puk, puk. Dowódca przysłał mnie po ludzi i sprzęt na misję ratunkową.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Dokładniej może, bo dam Ci żółtodzioba z pistolecikiem i zejdziesz mi z oczu. ‐ odparł tamten i odłożył długopis oraz kartę, po czym założył ręce na wydatnym brzuchu. ‐ Więc…?
Dustyy:
‐ To mój drugi miesiąc. ‐ odparł.
Był wysokim i muskularnym blondynem, bez jakiegokolwiek zarostu na twarzy. Miał niebieskie oczy i złamany nos, który źle się zrósł. Do tego, oczywiście, mundur Z‐Com.