Londyn

[Kubeł1001]

Dustyy

Wychylił się, wystrzelił krótką serię w stronę barykad i schował się

[Kubeł1001]

Vader0PL

Przynajmniej strzelał kulami gumowymi. Gorzej, że z prototypowym systemem naprowadzania kul w żywe cele.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
Barykad może i nie było, ale i tak zajebiście poszło, bo chyba są w odwrocie. Lub czekają.
Vader:
Tak to właśnie wyglądało. Idąc dalej, pora się zbierać, nie?

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Wycofują się?‐

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ta, opuścił ten szpitalek i sprawdził swój sprzęt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
‐ Albo czekają.
Vader:
Wszystko w jak najlepszym stanie, ewentualnie uzupełnić amunicję.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Konieczne? Ile jej ma?

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Oby to pierwsze.‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wystarczająco, ale jak to mówią “Amunicji nigdy za wiele.”
Dustyy:
Po chwili rzeczywiście wyszło na to, że uciekają, bo przestali strzelać. Tylko co teraz? Wracacie, zostajecie, gonicie ich?

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc poszedł tam, gdzie zapas można zdobyć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I z powrotem trafiłeś do kwatermistrza.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Powinniśmy ich gonić, czy wrócić do okopów?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Rób jak uważasz.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Ty zapewne chcesz ich gonić?‐

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Witaj ponownie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
‐ Im więcej ich wystrzelamy, tym lepiej.
Vader:
‐ Co tym razem?

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Też tak sądze. A ty?‐
Spytał się swojego drugiego towarzysza

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Skończmy to. ‐ burknął i splunął na bok, przeładowując broń.

[Kubeł1001]

Dustyy

Wyszedł z ukrycia i powoli zaczął podążać za bandytami, zachowując tym samym bezpieczną odległość

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie poszło to do końca po Twojej myśli, bowiem oni zdążyli zwinąć i gdy Wy się naradzaliście, powiększyli dystans, zaś przez Wasze tempo, powiększają go jeszcze bardziej.