Londyn
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Podczas skakania po dachach któryś z Rosjan Was zauważył i zaczął strzelać, w jego ślad poszli towarzysze. Szło szybko, od zmasowanego ostrzału z broni automatycznej padło już pięciu szeregowych trepów, komandosi odpowiedzieli ogniem, który był dość mizerny w porównaniu do fali uralskiej stali i ołowiu, podobnie jak ostrzał żołnierzy. Dopiero gdy łby żołnierzy Grigoriewicza zaczęli tracić głowy (dosłownie), tudzież wybuchały one po trafieniu pociskiem dużego kalibru, przerwali ostrzał i skryli się w zabudowie. Cóż, na snajpera to jednak zawsze można liczyć, prawda?
-