Londyn
- 
 Kuba1001 Kuba1001Antek: 
 Idzie wprost świetnie, bo żadnych grup nie ma przed pociągiem, a te za nim są skutecznie eliminowane. Świetna osłona, to fakt, dzięki niej dotarłeś do kolejnej stacji metra bez szwanku i problemów. Pytanie tylko, czy podążysz za tym behemotem dalej, czy jednak zakończysz swoją podróż tutaj?
 Vader:
 Udało się, Bandyci wyjątkowo Wam to ułatwili, najwidoczniej bardziej ceniąc swoje życie niż konieczność pozbawienia Was Waszego.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Antek: 
 W oddali zobaczyłeś światła, przed którymi pojazd zatrzymał się. Na dodatek usłyszałeś podniesione głosy ludzi, choć nieco stłumione, jakby przez maski czy coś w tym guście.
 Vader:
 Większość rannych uratowana, komandosi obecni, snajper gdzieś się szlaja, z szeregowych piechurów przetrwała połowa, z czego pięciu było jeszcze rannych, na szczęście dość lekko. Do tego medyk oraz kolejnych kilku szeregowców, rannych lub pozostałych tam, aby chronić swoich kolegów.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Antek: 
 Ze swojej obecnej pozycji widzisz to, co wcześniej, czyli tył pojazdu, i słyszysz głosy, co daje ten sam efekt, jak do tej pory: Żaden.
 Vader:
 Tym razem nie wpadliście na żadne, więc trafiliście tam bez problemu. Na widok ocalonych ludzi medyk tylko załamał ręce.
 ‐ Nie opatrzę ich tutaj, nie mam nawet czym.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Antek: 
 Tylko, że jest tu tak niewiele miejsca, że w ten sposób Ty również nic nie zobaczysz. Poza tym pojazd, który robi Ci w tej chwili za osłonę, niedługo odjedzie…
 Vader:
 ‐ Jeśli jesteś w stanie przełknąć gorzką pigułkę, że przynajmniej kilku zostawimy po drodze, aby uratować resztę, to tak.
- 
 antekk5 antekk5W takim razie wyszedł i zaczął szukać innych miejsc do splądrowania. Mógłby to być na przykład sklep z bronią, ale muzeum też nie jest wykluczone, szczególnie, że być może znajdzie się jakiś mundur armii brytyjskiej z okresu pierwszej czy drugiej wojny światowej, który można ubrać, bo to, co obecnie Maredudd nosi, pozostawia wiele do życzenia. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Antek: 
 Sklepów z bronią jest tu więcej niż muzeów, ale większość ludzi, gdy zaczął się masowy szaber, zabrała się właśnie za nie, więc może i muzeum będzie jednak lepszym wyborem? Tak czy siak, odnalazłeś jakieś, wychodząc na powierzchnię. W zasięgu wzroku masz tylko trzy kręcące się dość daleko od siebie Zombie, zwykłe Szwendacze.
 Vader:
 ‐ A co niby miałem na myśli? Pewnie, że słabo.
- 
- 
- 
- 
 dziesiecparoczu dziesiecparoczu//o czym ty mówisz chłopcze ja 10 czerwca 2018 pisze: Biorąc pod uwagę, że szwendacze jednak zbyt szybcy nie są wsiada na motor razem z psem, odpala go i odjeżdża w przeciwną strone od szwendaczy gm 11 czerwca 2018 pisze:Oczko:Może i nie mieli szans dogonić motoru, ale po co, jeśli sam pchałeś się w ich łapska? Byłeś otoczony i tylko cud pozwolił Ci odjechać z tego miejsca w jednym kawałku. tak dla przypomnienia// 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 ‐ Cudu, transportu lotniczego albo zrzutu profesjonalnego sprzęty i medykamentów. Nie zbawisz całego świata, kolego.
 Oczko:
 A więc jedziesz, beztrosko marnując paliwo i hałasując tak, że na pewno każdy w okolicy zwróciłby na Ciebie swoją uwagę, co nie jest zbyt dobre, biorąc pod uwagę, że tych, którzy chcieliby Cię zabić, jest o wiele więcej, niż tych, którzy mogliby Ci pomóc.
 Antek:
 Powolne, apatyczne i zwyczajnie głupie. Miałyby jakieś szanse, gdyby zaatakowały razem, ale że tego nie zrobiły, to pozbyłeś się ich pojedynczo, cicho, sprawnie i skutecznie.
- 
 

