Była kuchnia, niestety bez czegokolwiek do jedzenia lub picia. W łazience poszczęściło się Ci bardziej, znalazłaś mydło w kostce, jeszcze nieużywane, oraz pełną do połowy butelkę spirytusu salicylowego.
Była to sypialnia, w której było wielkie łoże, telewizor na szafce i mniejsza szafka, wraz z lampką, stojąca obok łóżka. Centralne miejsce na łóżku zajmował rozkładający się mężczyzna o sporej tuszy.
Ujrzałeś tam typowe miasto ruin, a może lepszym określeniem byłoby “morze ruin?” Tak czy inaczej, poza gruzami zauważyłeś też nielicznie Zombie szwendające się po okolicy i wraki samochodów, a więc nic ciekawego, jak to na przedmieściach.
No niezbyt, wraki to jednak wraki, w większości spalone, ale jeden wyglądał całkiem obiecująco, choć nie obejdzie się bez hałasu podczas wybijania szyb.