Pustynia Śmierci
-
-
-
-
Kuba1001
‐ On ma niewiele do powiedzenia, bo wszyscy sprzątacze, kucharze, muzycy i nawet ja sam śpimy tutaj, w barze. Na piętrze każdy ma swój pokój, Twój jest wolny. Kluczyki powinny być w środku, znajdziesz go bez problemu, bo jest przyozdobiony resztkami połamanych gitar naszego poprzedniego muzyka. Pracujesz na nocnej zmianie, od dwudziestej do szóstej rano, ale często kończymy dwie godziny wcześniej. Możesz dorabiać sobie też w dzień, ale rzadko kiedy mamy tu wtedy tylu klientów, że opłaca się skrzyknąć całą muzyczną hałastrę. Dostajesz trzy posiłki dziennie, robią je w naszej kuchni, a Ty jesz je tutaj. Za jakieś nadgodziny, pomoc w innych częściach Gniazda Tułacza i tak dalej możesz dostać dodatkowe porcje, które przehandlujesz za coś innego. Poza tym czasem niektórzy bywalcy dają muzykom napiwki, głównie żarcie, wodę, medykamenty albo naboje… No, może tego o tych zakapiorach i innych ważniejszych w Gnieździe dowiesz się od Johna, bo ja znam tylko kilku.
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Jakże inspirujący cytat. Takie coś może być życiowym mottem! Ale dość zachwycania się sentencją. Dice zrzucił tutaj swoje toboły i wyciągnął przed siebie rękę, by Jimmy na niej usiadł.
‐‐ I co sądzisz, dorobiliśmy się naszego gniazdka? ‐‐ Powiedział do ptasiego towarzysza. Po tym zaczął oglądać szczątki gitar ‐ jakie były to modele? Bardzo marzył o gitarze hiszpańskiej, bo taka nie wymagała prądu, miała milsze dla palców struny i to delikatne brzmienie, którego elektryczna gitara nigdy nie da. -
-
Radiotelegrafista
No cóż, zbyt pięknie byłoby, jeżeli można byłoby je na coś wykorzystać. Nie można mieć wszystkiego prawda? Rozłożył swoje bambetle w pokoju, a klucz schował do kieszeni. Może później urządzi tu jakieś gniazdko dla Jimi’ego. Po tym, gdy już zadomowił się w pokoju, zamknął drzwi do niego i zszedł z powrotem na parter z nadzieją, że John już tam będzie.
-
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
— Mi to jedno, bo i tak nie śpiewam. Nie mam głosu. — I tak też było w rzeczywistości. Rana, którą Dice chował pod bandaną boleśnie przypominała o sobie, gdy tylko próbował być bardziej dźwięczny: — Chociaż mi, jako gitarzyście, pewnie też nie oszczędzą. — Stwierdził, po czym zadał pytanie: — Na czym grają pozostali muzycy? —
-