Warszawa
-
Kuba1001
Killer:
Mieszkania były puste w każdym znaczeniu tego słowa: Bez jedzenia, broni, amunicji, narzędzi, mieszkańców czy Zombie, acz w jednym z nich znalazłeś słabo cieknący, ale jednak, kran, czyli źródło czystej wody, jak przed apokalipsą ‐ prawdziwego skarbu.
Zohan:
Pokój jednak zrabowano, ale niezbyt dokładnie, przy samym Zombie znalazłeś działający długopis, złożoną kartkę papieru, notes, ołówek, nieco spleśniałego jedzenia, nieotwieraną litrową butelkę wody gazowanej o smaku cytrynowym oraz nieco pierdół bez wartości. Poza tym w pomieszczeniu znalazłeś więcej takowych oraz kilka książek i zabawek. -
-
Kuba1001
Owszem, notes był zapisany niemalże w całości, były to różnorakie refleksje i przemyślenia tego Zombie, gdy był jeszcze człowiekiem oraz opis zmian stopniowo zachodzących w jego ciele i tym podobnych, najwidoczniej uznał, że i tak zginie, więc zaczął na sobie eksperymentować, zapewne licząc, że ktoś odkryje jego zapiski i jakoś mu to pomoże. Na kartce papieru znajdował się lis pożegnalny nieszczęśnika do rodziny, z tekstem urwanym pod koniec, jakby to właśnie wtedy nastąpiła główna przemiana.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zohan:
Udało Ci się to, ale mimo tego zwierzak wciąż węszył, a na dodatek zaczął się zbliżać i ujadać.
‐ Znalazłeś coś, piasku? ‐ spytał nagle gardłowy, niski głos, najpewniej tego mężczyzny, który właśnie z charakterystycznym odgłosem odbezpieczył swoją strzelbę. ‐ Chodź, sprawdzimy to.
Killer:
Hmmm… Może plastikowa butelka? -
-
-
-
Kuba1001
Mężczyzna wkroczył do pomieszczenia i zaczął po nim krążyć, jednocześnie wysyłając swojego psa, wielkiego, czarnego kundla, na zwiad, czyli akurat do tego samego pokoju, w którym siedzisz. Pies zaczął węszyć, więc masz choćby minimalne szanse, że woń Zombie sprawi, że nie wyczuje Ciebie, albo przynajmniej zrezygnuje, bo dla zwierzęcia obdarzonego tak dobrym wzrokiem wąchanie zgniłego mięsa Żywego Trupa było katorgą.
-
-
-
-
-
-