Tokio
-
- Tak, tak, ale wiesz, że równie dobrze za tym strojem może ukrywać się wróg? Mogłeś pewnie widzieć bandytów przebranych za policjantów i pomyśleć sobie, że to cywile. - odpowiedział podejrzliwie.
-
- Jakoś jeszcze ani razu nam się to nie zdarzyło, ale dzięki za troskę. Jeśli będziesz chciał do nas dołączyć, to możesz liczyć na podobne wdzianko.
-
- Brzmi kusząco, ale jeszcze to przemyślę. - odpowiedział i patrzył przez okno na okolicę.
-
Z każdą chwilą domów bądź ruin, było coraz mniej, aż wreszcie opuściliście okolice Tokio, kierując się najpewniej ku wybrzeżu, skoro tamci mówili, że bazę mają na jednej z wysp pobliskiego archipelagu.
-
Podrapał się trochę po podbródku z zamyślenia, po czym rzekł:
- Dołączę do Was. Przydałoby się zmienić to wdzianko na coś bardziej współczesnego. -
Mężczyzna pokiwał głową i kolejnych kilka godzin jazdy minęło w milczeniu, najwidoczniej nikt nie chciał nikogo ciągnąć za język, pewnie też rozpamiętywali śmierć towarzyszy. Po tym czasie samochody w końcu zjechały na plażę i tam zaparkowały. Ciekawe tylko, co dalej, bo do wysp jest spory kawał drogi, w pobliżu nie widać żadnego statku czy okrętu, a te auta to raczej nie są amfibie.
-
- Nie widzę żadnych okrętów, więc zapewne będziemy lecieli… - powiedział pod nosem i wyszedł z wilkiem z samochodu.
-
Chyba się pomyliłeś, bo to, że nie widać żadnych okrętów czy statków, nie oznacza, że nie przypłyną. Zauważyłeś jakiś punkt na horyzoncie, który się zbliżał i w końcu niemalże przybił do brzegu, zatrzymał silniki ledwie kilkanaście metrów od brzegu. Był to dość specyficzny okręt, najpewniej kiedyś był to jakiś duży kuter rybacki czy frachtowiec, który obito blachami, aby zwiększyć jego przeżywalność, poprawiono nieco prędkość, no i uzbrojono: dostrzegłeś jeden ciężki karabin maszynowy na obrotowej podstawie na stanowisku na rufie i dziobową baterię artyleryjską, gdzie znajdowało się szybkostrzelne czterolufowe działko przeciwlotnicze. Okręt spuścił rampy, a ludzie w czerni na pokładzie zaczęli pomagać reszcie w ładowaniu samochodów do ładowni pod pokładem.
-
Pora w takim razie wejść na ten statek.
-
Zapakowaliście się wszyscy na pokład, a okręt obrócił się i ruszył ku pełnemu morzu.
//Zmiana tematu. Zacznę Ci na tym okręcie, gdy dodam temat, bo planuję kilka ciekawszych wątków podczas podróży na archipelag.// -
// Może spotkam Krakena :v //
-
//Nie aż tak ciekawych.//