Syberia
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Toteż i Leninowi przyszło to na myśl, jednakże nie zamierzał teraz zatrzymywać pojazdu i uzgodnić tego z towarzyszem. Za to spróbował do niego zawołać.
-Przypomnij mi, dlaczego nie ruszamy do upragnionego miasta wzdłuż wybrzeża? Nie biorę pod uwagę żywych trupów, bo z nimi to wiadomo. -
//Czekam.//
-
— No, właśnie tylko przez żywe trupy jedziemy tędy. Nie pamiętam żadnych innych powodów. — Odkrzyknął, rozpalając ogień w piecyku wewnątrz pojazdu.
-
-Zresztą, ten pojazd i tak jest niesamowicie wolny! Kilka większych skurczybyków i bylibyśmy udupieni. - Odpowiedział. - Ale słuchaj, coś trzeba zrobić na przyszłość. Zatrzymać się gdzieś i ogarnąć jakieś uzbrojenie, żeby uniknąć takich sytuacji. Chociażby łuk i drewniane osłony.
-
— No, więc mówisz z sensem, ale gdzie chcesz to załatwić? Nie staniemy przecież na otwartym polu albo w środku lasu, żeby obić to drewnem. Chyba, że masz jakieś miasto albo wieś w pobliżu. —
-
-Nie masz tam mapy? Zresztą nie mów mi, że poruszamy się na ślepo! - Rozejrzał się po okolicy. - A w lesie łatwiej się obronić, ale też można zostać łatwiej zaatakowanym.
-
— Eee… Chwila. — Oleżka odsunął się od piecyka i zaczął szukać mapy.
-
-Spokojnie, mam czas! Bylebyś obiadu nie przypalił, o ile w ogóle zacząłeś go robić!