Syberia
-
-
-
-
-
-
Toteż i Leninowi przyszło to na myśl, jednakże nie zamierzał teraz zatrzymywać pojazdu i uzgodnić tego z towarzyszem. Za to spróbował do niego zawołać.
-Przypomnij mi, dlaczego nie ruszamy do upragnionego miasta wzdłuż wybrzeża? Nie biorę pod uwagę żywych trupów, bo z nimi to wiadomo. -
//Czekam.//
-
— No, właśnie tylko przez żywe trupy jedziemy tędy. Nie pamiętam żadnych innych powodów. — Odkrzyknął, rozpalając ogień w piecyku wewnątrz pojazdu.
-
-Zresztą, ten pojazd i tak jest niesamowicie wolny! Kilka większych skurczybyków i bylibyśmy udupieni. - Odpowiedział. - Ale słuchaj, coś trzeba zrobić na przyszłość. Zatrzymać się gdzieś i ogarnąć jakieś uzbrojenie, żeby uniknąć takich sytuacji. Chociażby łuk i drewniane osłony.
-
— No, więc mówisz z sensem, ale gdzie chcesz to załatwić? Nie staniemy przecież na otwartym polu albo w środku lasu, żeby obić to drewnem. Chyba, że masz jakieś miasto albo wieś w pobliżu. —
-
-Nie masz tam mapy? Zresztą nie mów mi, że poruszamy się na ślepo! - Rozejrzał się po okolicy. - A w lesie łatwiej się obronić, ale też można zostać łatwiej zaatakowanym.
-
— Eee… Chwila. — Oleżka odsunął się od piecyka i zaczął szukać mapy.
-
-Spokojnie, mam czas! Bylebyś obiadu nie przypalił, o ile w ogóle zacząłeś go robić!
-
— Piec dopiero rozpalam, mamy chwilę. — Odpowiedział i kontynuował poszukiwanie mapy.
-
Odnalazłeś ją gdzieś pośrodku stosu rupieci, nieco pogiętą, ale całą i czytelną.
-
///Czekam na wyniki odczytania mapy.///
-
Postarał się znaleźć ich pozycję na mapie według ostatnio spotkanych punktów orientacyjnych. Gdy już mu się to udało, sprawdził co mieści się w pobliżu.
-
Ciężko mówić o jakichkolwiek punktach orientacyjnych, ale mogłeś ustalić Wasze obecne położenie tak na oko. Po kilku chwilach zastanawiania się i mocowania nad mapą, zdołałeś ustalić, że znajdujecie się w okolicy Mirny, a dokładniej odkrywkowej kopani diamentów zamkniętej na początku dwudziestego wieku. Czyżby to tam tamta banda miała swoją bazę? Lub w pobliskim mieście?
-
Z racji tego, że jego towarzysz milczał od pewnego czasu, zawołał:
-Masz coś?! -
To dosyć możliwe. Przeglądając mapę, Oleżka zagryzł zęby na swoim palcu, ot taki odruch. Oglądał ją aż do czasu, gdy nie zawołał go towarzysz:
— Mirny! Jesteśmy niedaleko miasta Mirny i starej kopalni diamentów! —