Syberia
-
//
"sam śnieg zdawał się nieruszony od wielu dni, "“przysypała je gruba warstwa lodu i śniegu.”
Kuba, do cholery, zdecyduj się.
// -
//Radio, do cholery, czytaj całe moje wypowiedzi, a nie tylko fragmenty, które są Ci potrzebne. Śnieg był nienaruszony na trupie zwierzaka, do to tego odnosił się ten fragment.//
-
// Więc jakim cudem “Śnieg nie przykrył krwi”? Moim zdaniem, jeżeli śnieg nie przykrył cieknącej z trupa krwi, to nie mogło być opadów od czasu śmierci zwierzęcia. //
-
//Dwa tygodnie bez postu odnośnie gry mijają tylko dlatego, że czepiasz się pierdół, które są nieistotne w dalszej części gry. A zmutowane wilki są coraz bliżej.//
-
Wsłuchał się w otoczenie, podczas gdy jego kompan miał kryzys egzystencjalny.
-
// (https://www.youtube.com/watch?v=dQw4w9WgXcQ)[Uznam to za potwierdzenie prawdziwości mojej tezy.] //
— Lepsze to niż nic, choć kawior to nie jest…— Mruknął, chowając zamrożony organ. Po tym odwrócił się do towarzysza. — Co robimy teraz, Dziadku Mrozie? — Zapytał z lekkim przekąsem i jeszcze mniejszą dawką ironii.
-
- Szukamy zwierza - odpowiedział.
-
//Albo zwierz Was, hehe.//
-
— A mamy jakiś pomysł na to jak go wytropić? Ot tak łażąc po tajdze możemy szukać tego “zwierza” cały tydzień jak nam szczęście dopisze. — Parsknął.
-
//Vader?//
-
///Tak.///
- Zwierzęta moim zdaniem są jak ludzie, nie zmieniają swoich przyzwyczajeń. Potrzebują wody, mają swoje stałe tereny, w których polują, oraz legowisko, w którym śpią. Szukamy więc jakiejś jaskini, wodopoju, czy też śladów dzikich zwierząt - wymieniał. - Jaskinie są jednak zagrożeniem, bo możemy wjebać się w niedźwiedzia, więc licz na to, że znajdziemy wodopój… sprawdź mapę, powinna być zaznaczona na niej rzeka. -
— Taest, Dziadku Mrozie. —Przytaknął i przeszukał swoje kieszenie w poszukiwaniu mapy, a później przejrzał ją wzrokiem, chcąc znaleźć pobliskie ciurki, strumyki, jeziora, rzeki i inne wsio.
-
Może od chwili stworzenia mapy coś się zmieniło, ale faktycznie, naniesiono na nią całkiem sporą rzekę, która dzieliła las na pół, oraz kilka pomniejszych strumyków, będących jej odnogami.
-
— Patrz, powinno być tego sporo. — Podsunął kompanowi mapę pod nos, po czym zaczął jeździć po niej palcem, wskazując rzekę i jej odnogi.
— Tu, tu, tu i tu i tam. — Wymieniał. -
- Miło, idziemy do głównego koryta rzeki, jak się zbliżymy, to zaczynamy się skradać. - Poinstruował go, po czym tam ruszył.
-
//Czekam na Radio, żeby nie było.//
-
— Brzmi jak plan. —Wzruszył ramionami i schował mapę, po czym ruszył za Dziadkiem Mrozem.
-
O mały włos nie przegapiliście swojego celu, bowiem w tym miejscu rzekę skuwała warstwa lodu, do tego pokryta śniegiem, przez co trudno Wam było dostrzec ją na pierwszy rzut oka, jednak zdołaliście to zrobić, finalnie bez uświadomienia sobie tego poprzez bolesny upadek na twardy lód.
-
Sprawdził, czy lód był twardy i czy w pobliżu nie było śladów zwierząt, ale to nie było to, czego szukał.
- Wodopój nie powinien być lodem, tutaj nie spodziewam się zwierząt. -
Twardy, jak najbardziej, musielibyście spędzić sporo czasu na kuciu go, aby dostać się do wody, a nie macie ani narzędzi, ani czasu, ani tym bardziej potrzeby, żeby zająć się czymś takim. Za to zwierzęta musiały tędy przechodzić, choć raczej nie po to, aby się napić, bo odkryłeś sporo śladów, głównie pazurzastych łap i kopyt.