Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Spoko// ‐No a jak! To oczywiste! Dobra, to co chcecie robić?
Wzruszenia ramion mówiły same za siebie.
‐Ok. Macie czas wolny, wieczorem wszyscy w bazie //jak nie masz nic w planach to pomińmy do wieczora//
//KKK.// Czas do wieczora minął Wam dość spokojnie, w sumie przyjemna odmiana, ale co teraz?
‐Dobra. Macie wybór. Idziemy wcześniej spać, lub sprawdzamy Betę.
‐ A co tam jest niby do sprawdzenia?
‐To czy w ogóle żyją
‐ Jak mamy sprawdzić, czy żyją, skoro ich tam nie było? Wejść i grzecznie poczekać, aż wrócą, a jeśli nie, to znaczy, że są martwi?
Podrapał się po głowie ‐Dobra jutro sam pójdę
Uznając, że mają wolne, zajęli się rozmowami, grą w karty, spaniem, sprawdzaniem broni i ekwipunku oraz tym podobnymi czynnościami z życia codziennego.
Sam rozkręcił jednego glocka, wyczyścił i skręcił, sprawdził czy działa i powtórzył z drugim
Wszystko sprawne.
Ucieszony poszedł spać
Spałeś całą noc smacznie, budząc się dopiero rankiem.
Codzienna rutyna. Ogarnia się do stanu użytkowego, bierze pistolety i idzie pod “okno”
Dzień jak co dzień: Wszystko się udało, a za oknem cisza i spokój.
Nikogo nie ma?
Chyba na to wychodzi.
Albo gdzieś wyemigrowali albo coś im się stało… Meh, nie jego problem Wraca i czeka aż się reszta obudzi i przy okazji je śniadanie
Skończyłeś chwilę przed tym, jak wszyscy niemrawo zwlekli się ze swoich posłań.