Kanada
-
Kuba1001
//Dobra, mój błąd. Zapomniałem, że Ty znasz jeden język, a on dwa.//
Kilku dalej strzelało, a dwóch innych postanowiło zajść Cię z prawej i lewej strony, na dodatek operator CKM’u również dobył pistoletu i wycelował go w Ciebie, wychylając się z wieży. Na szczęście jeden z problemów, to jest: strzelający z okolic wejścia Bandyci, został wyeliminowany, wypadałoby kiedyś podziękować za to szwagrowi. Oczywiście, jeśli obaj przeżyjecie. -
-
tadeusz999
‐ Jak masz granat to wpie**ol go do wieży, jak nie podetnij temu co tam strzela gardło nożem od tyłu! ‐ zagadał do szwagra jak najgłośniej oczywiście w języku którego inni Bandyci nie znali.
Co do działania to wychodzimy z szarżą na tego co z prawej strony nachodzi jak najwięcej kulek w niego i spi***alać przed siebie zygzakiem do najbliższego miejsca które mogłoby ochronić przed kulami.
-
Kuba1001
Abby:
‐ Wychodzi na to, że tyle co nas. ‐ odparł Świętoszek, przeciągnął się i ziewnął donośnie, przy okazji budząc psa. ‐ Jak się spało?
Tadeusz:
Szwagier nie miał granatu, a wejście do wieży było niemożliwe, zwłaszcza że sam musiał szukać osłony od ognia jednego z Bandytów, który chyba i tak zdołał go postrzelić.
Zraniłeś rzeczonego Bandytę, ale szybko doszedł do siebie i strzelał dalej, aż musiał przeładować, a Ty w tym czasie osiągnąłeś najbliższe schronienie w postaci linii drzew. -
-
-
-
-
-
-
tadeusz999
‐ Udawaj martwego! ‐ zagadał do szwagra.
To wychodzimy zza drzew, znowu bieg zygzakiem i tak żeby CKM‐ista miał mniejsze szanse ostrzelania i szarża na tych dwóch pajaców, co próbowali najść od prawej i lewej. Jak najbliższa odległość i kula z pistoletu celowana w łeb jednemu, drugą ręką wyciągamy strzykawkę i rzut cel drugiemu w szyję po podejściu do niego (jako że Vladislav świetnie rzuca nożykami i i tym podobnymi).
-
-
-
tadeusz999
Podejmujemy ostatnią, desperacką próbę strzelenia gościowi który nas postrzelił. Strzelenia w łeb. Głęboki oddech i strzał, muszka pistoletu troszeczkę nad głową przeciwnika. Vladislav przygotował się i spróbował oddać strzał wedle wcześniejszego planu. Oczywiście w ułamku sekundy, czy coś. W przypadku niecelnego uderzenia zamknął oczy i porwał się spokojnie w objęcia śmierci… Albo szwagra, jak da radę, z tamtym.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Abby:
‐ Wczoraj. ‐ przyznał. ‐ Głodna?
Tadeusz:
Otóż nie tym razem, bo skończyła Ci się amunicja podczas szaleńczej wymiany ognia. Niemniej, po jakimś czasie ogień broni maszynowej ustał, ponieważ oddaliliście się odpowiednio daleko, żeby być poza jej zasięgiem, tudzież celowniczy przerwał ogień, nie widząc sensu siekania serią między drzewami. -