Las Vegas

[Kubeł1001]

Kuba1001

Praca wre, tylko tyle mogłeś stwierdzić. Ogółem, nikt się nie opierdziela i robi to, co powinien, więc mało prawdopodobne, że się nie wyrobisz. Ba, pracownicy byli tak pochłonięci swoimi zajęciami, że ledwie dostrzegli Twój strój.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

To raczej dobrze. Poszedł sobie zrobić drinka, starając się nie przeszkadzać pracownikom.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mniej więcej po minucie, gdy skończyłeś robić sobie drinka, wszystko było gotowe, a przynajmniej takie sprawiało wrażenie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Wypił więc drinka i spytał się najbliższą osobę:
‐ Kiedy przybędą?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mieli być chyba wieczorem, nie? ‐ spytał w odpowiedzi.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Wyjrzał więc przez okno.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Późny wieczór, już nawet nie godzina dzieliła Cię od zachodu słońca, ale zdecydowanie mniej.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No to dobrze. Wrócił więc do siebie, czekając na gości.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kilka wystrzałów oraz ryk zabijanych Zombie upewnił Cię, że są już blisko. Może warto ich jakoś przyjąć?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Jak o odpisie do Abby pamiętam, to tutaj mi się zapomniało ;‐;
Przyjąć, czyli wyjść do nich, otworzyć drzwi, przygotować coś?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Otworzyć drzwi, jakoś ich zaprosić, powitać. No coś w ten deseń.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Otworzył więc drzwi i powiedział pogodnym głosem:
‐ Dzień dobry! Zapraszam. Proszę wchodzić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pierwsze co zauważyłeś, to banda umięśnionych, groźnych i uzbrojonych po zęby ochroniarzy, w kręgu których na pewno przebywali Twoi właściwi goście.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Zapraszam. Chcą się Panowie czegoś napić?
Spytał się, przepuszczając ich.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu krąg ochroniarzy rozstąpił się, a z niego wynurzyło się trzech mężczyzn, wszyscy w zupełnie niepasujących to obecnych standardów garniturach.
‐ Najmocniejszy alkohol dla naszych ludzi, a dla nas… To co masz najlepsze. ‐ wyjaśnił ten po środku i udał się do lady razem z resztą, ochroniarze zaś zajęli stoliki w kątach lub przy drzwiach.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Poszedł więc do odpowiednich osób, aby im przekazać, co mają podać gościom.
//W tym wypadku “dialogi nie bolą”, nie zadziała, bo ledwo znam się na trunkach.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ja nic nie mówię.//
Gdy kieliszki były pełne, a szkło brzęknęło, atmosfera z pozoru się rozluźniła. Z pozoru, bo ochrona była w ciągłej gotowości, a trzej mężczyźni siedzieli spięci i rozglądali się nerwowo wokół.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Proszę się rozluźnić. Wszystko jest w porządku. Nic złego się tutaj nie stanie. Kiedy się Panowie rozgoszczą, zapraszam do tamtego pomieszczenia.‐ Wskazał pokój, który miał być gotowy do narady, czy co oni tam będą robić.‐ Tam mogą się obyć rozmowy, bez zbędnych świadków.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O ile Twoje namowy co do rozluźnienia się nie pomogły, to wypili oni drinki i bez słowa ruszyli do wskazanego przez Ciebie pomieszczenia.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Ruszył więc za nimi. Wszedł tam przed nimi, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Jeżeli tak, to poczekał aż wszyscy wejdą i zamknął drzwi.