Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Bestiariusz

Bestiariusz

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
127 Posty 1 Uczestników 2.3k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #31

    avatar Kuba1001 Kuba1001

    Arachnid ‐ Magowie Mutacji… Plugawe istoty, które są w stanie wypaczyć wszystko i choćby co dzień tworzyć nowe, przerażające monstra. A takiego Arachnida można uznać za ich najlepsze dzieło.
    Bestia ta powstała w wyniku dziesiątek różnych doświadczeń. Nie wiadomo, który konkretnie Mag stworzył jako pierwszy Arachnida, ale rozesłał on “przepis” dla każdego innego, jakiego znał, a oni rozsyłali go dalej i tym sposobem w dość krótkim czasie każdy z nich potrafił takowego stworzyć. Dzięki temu powstały ich tysiące, a kilkaset zdołało w jakiś sposób zabić swych stwórców i uciec, aby wieść życie na wolności.
    Arachnidy wysokie są na około dwa metry, posiadają dwie długie, zakończone wielkimi szponami, łapska. Poruszają się za pomocą czterech kończyn, każda z nich jest zakończona ostrym pazurem, aby ułatwić Arachnidowi wspinaczkę. Te potwory pokryte są chitynowym pancerzem, bardzo mocnym pancerzem, którego wytrzymałość można porównać do wytrzymałości rycerskiej zbroi płytowej. Żaden Arachnid nie posiada oczu czy nosa, a jedynie okrągły otwór gębowy pełny małych, ostrych zębów. Za jego pomocą Arachnidzi są też w stanie pluć żrącym kwasem i unieruchamiającą siecią. Posiadają także od kilku do kilkunastu macek ukrytych w brzuchu. Na ogół spoczywają one bezpiecznie ukryte, ale gdy Arachnid poluje, może wysunąć je, aby chwyciły i oplotły ofiarę. Są bardzo silne, nawet rosły Krasnolud miałby spore problemy z wyrwaniem się im. Jakby tego było mało, każda macka pokryta jest miniaturowymi kolcami, za pomocą których Arachnid może aplikować ofiarom toksynę, która wywołuje paraliż, a w dużych ilościach nawet śmierć. Wystarczy nawet pół minuty takiego uścisku, aby ofiara padła bez przytomności na ziemię. No właśnie: Bez przytomności. W całym tym jadzie najgorsze jest to, że ofiara jest w pełni świadoma, a więc śmierć jest jeszcze straszniejsza, gdyż jest zwyczajnie pożerana żywcem.
    Arachnidy mogą polować pasywnie lub aktywnie. Polowanie aktywne polega na wychwytywaniu z powietrza za pomocą języka w otworze gębowym woni potencjalnej zdobyczy i zapolowania na nią. Natomiast polowanie pasywne polega na tym, że Arachnid chowa się w jakiejś jamie, dziurze, ruinie czy gdziekolwiek indziej, a swoją kryjówkę oraz jej okolice dokładnie mości siecią. Gdy tylko coś nadepnie na sieć w pobliżu kryjówki Arachnida, ten wychwytuje to od razu i atakuje.
    Potwory te mają jednakże słabości, chodzi tu przede wszystkim o to, że są wytworem Magii Mutacji, a więc Magii Zła. Dzięki temu są bardzo podatne na Magię Światła. Jakiekolwiek inne destrukcyjne zaklęcie innej Magii również może zabić Arachnida, z tym że wtedy trzeba celować w jego otwór gębowy lub wnętrzności, widoczne wtedy, gdy ukazuje on swe macki. Nie jest także zbyt szybki i zwinny oraz można zmylić jego “węch” różnymi miksturami.
    Najwięcej Arachnidów mieszka w Mrocznym Królestwie, gdzie służą swym panom. Spośród tych, które uciekły, jedynie kilka zadomowiło się w Mrocznym Królestwie, inne, uciekając przed gniewem swych panów, wybrały jako nowy dom Nirgald lub Verden.
    image

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #32

      avatar Kuba1001 Kuba1001

      Chuul ‐ Te stworzenia, wyglądające niczym potwory z najgorszych koszmarów, wydają się kolejnym dziełem Magów Mutacji. Jednakże nie jest tak, gdyż Chuule to istoty żyjące w Elarid od wieków.
      Zasiedlają one przeważnie duże i średnie wyspy w Archipelagu Szturmu, łącznie z Wyspą Trolli, a także nadmorskie rejony Verden. Nielicznych maruderów i wyrzutków można spotkać również w Nirgaldzie, a w Karak’Akes istnieje ich spora kolonia. Stworzenia te przeważnie żyją nad morzem, choć widuje się je także nad brzegami większych jezior i rzek, często także na Martwych Bagnach.
      Chuule można porównać do monstrualnych krewetek lub krabów, bo tym w istocie są. Zwierzęta te prowadząc ziemnowodny tryb życia i są wszystkożerne. Szybkie poruszenia na lądzie gwarantują im cztery kończyny, a w wodzie ogon oraz również nogi służące do chodzenia po lądzie, gdyż mogą one także służyć do pływania. Poza tym Chuule posiadają także jeszcze jedną parę kończyn, a zakończona ona jest parą wielkich szczypiec, którymi mogą skutecznie miażdżyć ciała, kości, pancerze, drzewa i skały. Także sam cios takich szczypiec może pozbawić przytomności lub mocno dać się we znaki. Całe ciało Chuula pokryte jest bardzo mocnym pancerzem, no cóż, prawie całe ciało, gdyż nie ma go na oczach i otworze gębowym. Ten ostatni jest dość specyficzny i raczej dziwny, jednak skutecznie służy do chwytania pokarmu. Pokarm ten musi być jednak odpowiednio rozdrobiony, do tego potrzebne są Chuulowi szczypce. Żywi on się rybami i innymi stworzeniami morskimi, owocami, a czasem także śmiałkami, którzy odważą się go zaatakować. Mimo groźnego wyglądu Chuule są dość inteligentne i raczej spokojne, nigdy nie atakują niesprowokowane. Żyją w koloniach, których wielkość waha się od kilku do kilkuset osobników. Jeśli ktoś zaatakuje pojedynczego Chuula może być pewny, że dopadnie go później cała rzesza jego wkurzonych kumpli.
      image

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #33

        avatar Konto usunięte Konto usunięte

        Konstrukty Alojzego Klucznika
        Alojzy Klucznik był niebywale potężnym magiem demonów oraz zaklinaczem. Jest znany z tworzenia przeróżnych istot, które broniły swoich panów, bądź skarbów.

        Jednymi z najpotężniejszych istot, które wyszły spod ręki tego wspaniałego maga były konstrukty ‐ forma rozwojowa golemów. Podczas gdy golem polega raczej na swojej sile oraz wytrzymałości, tak konstrukt do tego zestawu dołącza niezgorszą znajomość zabójczej magii ziemi oraz stali. Tak, nie dość, że są wytrzymałe, silne oraz myślą kreatywnie to jeszcze mogą manipulować otoczeniem. Na szczęście dla poszukiwaczy skarbów były najcenniejszymi kreaturami Alojzego, na które mało kto mógł sobie pozwolić.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #34

          avatar Konto usunięte Konto usunięte

          Psychiczne pułapki Alojzego Klucznika
          Alojzy Klucznik był niezwykle potężnym zaklinaczem oraz magiem demonów. Jest znany z tworzenia przeróżnych kreatur, które broniły swoich panów czy też ich skarbów.

          Chyba najbardziej pomysłowymi wynalazkami Klucznika były psychiczne pułapki. Wielu przez nie poległo. Szli szczęśliwi widząc skarb przed oczyma, a iluzja rozpadała się dopiero gdy spadał już ze skarpy, wtedy też mogli zobaczyć iż ściana, ta na którą nie zwracali uwagi, była tak naprawdę ukrytym przejściem do celu wyprawy. Co gorsza pułapki nie są statyczne i wiecznie ulegają zmianie. Tak więc podróżniku ‐ bądź czujny i zawsze sprawdzaj czy pod stopami masz grunt, a ściana nie kryje prawdziwego skarbu.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #35

            avatar Konto usunięte Konto usunięte

            Klucze‐pułapki Alojzego Klucznika
            Alojzy Klucznik był potężnym demonologiem oraz zaklinaczem. Znany jest z tworzenia przeróżnych istot, które broniły swoich panów, bądź skarbów.

            Nawet jeśli dzielny poszukiwacz dał radę przetrwać atak lewitującej broni, zniszczyć konstrukty, a także uniknąć śmierci z rąk iluzji i na koniec dotarł do skrzyni ‐ nadal pozostawało jedno niebezpieczeństwo. Jak wiemy z reguły skrzynię otwiera się kluczem, a już na pewno gdy zniszczenie jej byłoby głupotą ze względu na jej wartość bądź niemożliwe ze względu na materiał. Na szczęście właściciela takowego skarbu pozostała ostatnia lina obrony ‐ klucz pułapka. W momencie przekręcenia takowego wyzwalany był impuls ofensywnej magii, głównie z dziedziny ognia, która zmieniała niedoszłego bogacza w kupkę popiołu.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #36

              avatar Konto usunięte Konto usunięte

              Mykolia
              Chodzące grzyby, mykolie, zaraza pobojowisk. Wyrastają z cielesnych powłok martwych istot by utrwalać swe istnienie poprzez mord. Uzbrojone w pokryte trupim jadem, jeszcze z truchła żywiciela, szpony oraz wyziewy poprzez które wydostają się chorobotwórcze zarodniki rzucają się na każdy żywy organizm w zasięgu ich wzroku. Zarodniki wywołują tak zwaną grzybicę mykolityczną, która w większości przypadków kończy się śmiercią i zmianą w kolejną mykolię. Grzyby te boją się ognia, choć nie rani on ich w znaczący sposób co nie neguje go w potyczce ‐ ogień spala zarodniki chroniąc przed grzybicą. Stanowczo nie należy używać magii światła jeśli nie znamy potężniejszych czarów. Przy użyciu zbyt słabego grzyb jedynie pozyskuje dodatkową energię. Póki co najskuteczniejsze wydaje się używanie broni białej, najlepiej maczet bądź toporów. Istnieje też mniej legalna możliwość pozbycia się problemu ‐ ożywienie szkieletu żywiciela z nieznanych na chwilę obecną powodów powoduje śmierć mykolii.
              image

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #37

                avatar Konto usunięte Konto usunięte

                Nocołaz
                Nocne podróże poprzez las mogą być niebezpieczne. Mówisz, że dasz radę zbójcą i zwierzętom? Nie o tym mowa. Kojarzysz powiedzenie że “ktoś ma słuch jak nocołaz”? Być może twoi dziadkowie tak mówili. Teraz jest już mniej popularne. W każdym razie, nocołazy usłyszą bez problemu każdy twój oddech, a co dopiero krok czy trzaśnięcie gałęzi. O zgrozo poruszają się do tego bezszelestnie co ułatwia im zatopienie szponów w szyi ofiary. Na całe szczęście mają jedną, znaczną wadę ‐ panicznie boją się najmniejszego źródła światła, gdyż niszczy je ono prawie natychmiast. Nie jest ważne czy jest to żarzący się węgielek czy pochodnia. I tak będą trzymać się z daleka.
                image

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #38

                  avatar Konto usunięte Konto usunięte

                  Nieanioł
                  Większość z tych, których większość uważała za bohaterów, wspominała w swoich opowieściach o majestatycznej istocie, istocie zbliżonej wyglądem do anioła. Zadziwieni podchodzili do niej, podchodzili nie spodziewając się niczego złego. Przecież to anioł, czyż nie?
                  To wtedy właśnie bestia pikowała w stronę nieszczęśnika z ptasim krzykiem, krzykiem, który przeszywał duszę i napawał anormalnym lękiem. Niewrażliwa na broń białą, niewrażliwa na strzały, na bełty. Prawie absolutnie odporna na większość magii. Raniła ją jedynie magia światła za pomogą której może zostać mocno zraniona (lecz nie zabita, przy poważnych ranach zdaje się tylko gdzieś znikać). Ci co ją znali, używali jej choć i tak wszyscy musieli ratować się ucieczką, a to łatwe nie było ze względu na bardzo szybki ruch potwora. Sama kreatura używała często magii śmierci i wiatru, a także szponów rozrywających stal z taką łatwością jak karta papieru spala się w magmie.
                  Nigdy nie widziano dwóch w tym samym czasie co dla niektórych było wystarczającą podstawą by spekulować istnienie tylko jednej kreatury, którą ochrzczono nieaniołem.
                  image

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #39

                    avatar Konto usunięte Konto usunięte

                    Niedemon
                    Czasem u nadludzi, demonów czy innych istnień złych dla samego zła można usłyszeć wzmianki o dziwnej, czarnej postaci, czterorękiego i czteronogiego demona dzierżącego dwie klatki łączone łańcuchem. Mówi się, że podczas spotkania wymawia ona przerażająco obojętnym głosem wszystkie grzechy napotkanego osobnika jednocześnie sprowadzając druzgocące uderzenia klatkami. Niewrażliwy na broń białą, pociski czy większość dziedzin magicznych. Mocno zraniony być może jedynie za pomocą magii śmierci (lecz nie zabity, przy poważnych ranach zdaje się tylko gdzieś znikać) co nie jest zbytnio oczywiste, a każda postać mająca “szczęcie” spotkać tego humanoida ratowała się ucieczką. W walce prócz klatek używa też magii światła oraz leczenia co tworzy z niego twardego przeciwnika. Nikt nie widział na raz więcej niż jedno takie stworzenie,co dla niektórych jest wystarczającym powodem by spekulować istnienie tylko jednej takiej kreatury. Stworzenie zostało ochrzczone niedemonem.
                    image

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #40

                      avatar Konto usunięte Konto usunięte

                      Ci, którzy pragną śmierci
                      Czasem przemierzając pustkowia, można natknąć się na cieniste potwory, zjawy z białą, zniszczoną, brudną, zdeformowaną czaszką w miejscu głowy. Mówi się, że cierpienia za życia przywiązały je do tego świata, a one same chcą jedynie ponownej śmierci ‐ dlatego rzucają podróżnikom pod miecz często przeszkadzając w sparowaniu się z innym pomiotem. Łatwo niszczy je magia światła, a także magia mroku dzięki czemu osoba znająca z tych dziedzin zaklęcia o działaniu obszarowym może bez problemu likwidować je na skalę masową.
                      image

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #41

                        avatar Konto usunięte Konto usunięte

                        Bard
                        Obrzydliwa powłoka, piękny głos. Oto bard ‐ demon poeta. Często przebywa z dala od Plugawego Wymiaru. Ba! z dala od Pustki. Często przebywa w jaskiniach gdzie mami spragnionych pięknej pieśni wędrowców po czym ich pożera. Niektóre z nich opanowały proste czary mogące dodatkowo otumanić ich przyszły obiad. Zdarza się, że służą demonologom za pieśniarzy.
                        image

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #42

                          avatar Konto usunięte Konto usunięte

                          Petra
                          Jedna z tych kreatur, które produkują płyn petryfikacyjny. Zamieszkują one wszelkiego rodzaju góry aczkolwiek najwięcej jest ich na Górze Mroku ‐ a w każdym razie tak twierdzi pewien naukowiec z uniwersytetu w Ruhn. A przynajmniej twierdził bo to na ile żywy jest pozostaje kwestią sporną. Żywią się one kamieniem, a zagrażające im istoty traktują oparami płynu petryfikującego co skutecznie je odstrasza lub neutralizuje poprzez utworzenie dość ładnego posągu. Tylko te pozy mogłyby być mniej makabryczne. Są także w stanie atakować swoistymi “mackami”, które z nich wyrastają co też do przyjemnych przeżyć stanowczo nie należy.
                          image

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #43

                            avatar Zohan666 Zohan666

                            ,Obserwacje Aloma Ciężkiej‐Skały"
                            Krwionyjc, jest to potwór niezwykle dziwny. Nie widzi, nie słyszy. Więc jakim cudem udaje mu się zabijać? Otóż czuje krew, nawet tą która płynie w żyłach. Jak wygląda? Mierzy ponad dwa metry i porusza się na tylnich łapach. Ma leķko owłosione ciało i niezwykle bladą sķórę. Jego głowa przypomina głowe człowieka lecz jest pozbawiona uszy i w miejscach oczu ma puste oczodoły. Jego kły mają około 10cm i wystają z jego paszczy. Jego główną bronią są jednak pazury u górnych kończyń które potrafią mierzyć aż do 40cm! Ktoś kto nie ma ciężkiej zbroi lub ktoś kto nie umie szybko biegać zginie od przebicia na wylot przez jego pazury.
                            Spotykany jest głównie w opuszczonych ruinach i kopalniach. Tylko tyle wiem gdyż tylko raz w życiu go spotkałem i mam nadzieję, że był to ostatni raz…

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #44

                              avatar Konto usunięte Konto usunięte

                              Mgielny upiór
                              Mgielne upiory zazwyczaj żyją pod ziemią, w jaskiniach, wychodząc na zewnątrz tylko podczas mgły. Są padlinożerne. Nowo narodzone upiory składają się wyłącznie z dziwnej, galaretowatej substancji oraz narządów wewnętrznych. Jeśli znajdą jakieś ciało, czy to człowieka, czy zwierzęcia pochłaniają je i wydalają wszystko oprócz kości. One zostają w środku, tworząc w losowy sposób szkielet zwierzęcia. Długo żyjące upiory mogą osiągać ogromne rozmiary, a każdy z nich wygląda trochę inaczej.
                              <a class=“fancybox” data‐fancybox=“grupy” data‐fancybox‐group=“fancybox” href="http://i.imgur.com/FJK4UGa.jpg ">image</a>

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #45

                                avatar Bilolus1 Bilolus1

                                Duk
                                Notatki Dziesiętnika Straży Rolfa Jedno Oko odnalezione w ruinach strażnicy miasta Rûld.
                                <u>Dzień Pierwszy</u>
                                Pod osłoną nocy do ścieków naszego miasta coś się wczołgało…, księżyc był w pełni więc miałem okazję dostrzec co i trochę z wyglądu owego stworka na mej warcie ‐ była to istota przypominająca Goblina…jednak o wiele, wiele mniejsza. Swymi gabarytami jedynie nieco pokaźniejsza od szczura, czołgając się pomagała sobie czymś co wyglądało jak kamień…albo naostrzona kość ? Kto by to wiedział, wyglądało na ledwie żywe więc i pewnie zdechnie po kilku dniach.

                                <u>Dzień Dwunasty.</u>
                                Cóż za niespodziewane spotkanie…wczesnym popołudniem gdy wytoczyłem się z karczmy po kilku głębszych kuflach aby odlać się gdzieś w alejce dostrzegłem swego starego znajomego…chociaż tym razem wyglądał na zupełnie świeżego jakby jego rany zostały zaleczone, dzierżył on w rękach długą naostrzoną kość a ciało swe okrył szczurzym futrem. Jeśli już mowa o szczurach, to dostrzegłem swego przyjaciela stojącego nad całkiem pokaźnym martwym okazem. Ot dla zabawy dobyłem ostrza, chciałem się go pozbyć…kto wie ? Może mógłby nam jeszcze sprawić problem…, i ku mojemu zaskoczeniu skubaniec podskoczył a z cienia doszła do niego jeszcze dwójka i zanim nawet zdążyłem się zamachnąć na nich ci wciągnęli cielsko do alejki…już jest ich trzech ? Może tylko mi się przywidziało…zupełnie trzeźwy nie byłem…machnę tu jakiś rysunek żeby to to później gdzieś pokazać u dowódcy czy gdzieś tam…

                                image

                                <u>Dzień Pięćdziesiąty Czwarty</u>
                                Kuwa…chyba jednak nie byłem pijany…dzisiaj miałem okazję kolekcjonować podatki w dystrykcie południowym…zdarzyło się to wczesnym południem gdy trafiłem pod drzwi pewnego niewielkiego drewnianego domku… gdy wszedłem do środka z moją obstawą…o zgrozo…tego widoku chyba nie zapomnę do końca życia…zwłoki jakiegoś starca którego imienia za cholerę nie pamiętałem rozwleczone były na całej długości korytarza… a przy samym jego krańcu ‐ u schodów do piwinicy…cała gromada owych goblinowatych stworków licząca sobie jakichś dwunastu osobników ‐ wszyscy odziani w szczurze skóry, jeden jednak nosił na swej głowie czaszkę kota ‐ jakby hełm czy inne oznakowanie czy diabelstwo…wszyscy mieli w dłoniach zakrwawione kości a pyski wraz z tymi ich małymi szpilkowatymi kłami uwalone we wnętrznościach staruszka…

                                Błyskawicznie dobyliśmy naszych broni i uderzyliśmy…większość zdążyła uciec…jednak udało nam się kilka rozdeptać.*

                                <u>Dzień Pięćdziesiąty Piąty</u>
                                Zastawiłem pułapkę, klatkę, z martwym ‐ całkiem okazałym szczurzyskiem w środku…liczę że coś się złapie…

                                <u>Dzień Pięćdziesiąty Szósty</u>
                                Nic. klatka jak pusta tak pusta.

                                <u>Dzień Pięćdziesiąty Siódmy</u>
                                Złapałem jednego ! Skubaniec wygląda na kogoś ważnego bo nosi na sobie skórę kota oraz prawdopodobnie jego czaszkę a za broń służy mu naostrzony kamień…próbował nim nawet rozwalić kraty…jednak z dość marnym skutkiem. Zabrałem go ze sobą jako trofeum do Strażnicy…oczywiście wcześniej zabierając ów naostrzony kamyk…ch* wie czym go karmić, ale cholera poeksperymantuje na tym diabolniku zanim pokażę go Setnikowi…*

                                <u>Dzień Sześćdziesiąty Ósmy</u>
                                A to ci dopiero…tak się roztył że aż mi zdechł…cholera.

                                <u>Dzień Siedemdziesiąty</u>
                                Jakoś nie miałem czasu żeby wywalić trupa…ale dzisiaj zauważyłem coś bardzo dziwnego… ten mały gnojek się rozpękł…a z jego ciała prowadziły dwa tycie zakrwawione ślady stóp… które kończyły się pod łóżkiem…gdy tam zajrzałem znalazłem…dwie takie istotki ‐ nieco mniejsze niż ich pierwotna wersja…zapewne całkiem młode, jedna mnie ugryzła gdy próbowałem ją wyjąć więc zabiłem obie sztyletem.

                                <u>Dzień Sto Czterdziesty</u>
                                Jest ich coraz więcej a dowództwo nie wie co z tym zrobić…coraz częściej mamy donosy o tych małych skurczybykach… czasami widuję ich nawet atakujących biedaków śpiących w co gorzej oświetlonych zaułkach… są ich setki…

                                <u>Dzień Dwieście Piętnasty</u>
                                Dzisiaj miałem okazję zobaczyć jak cała armia jadąca na szczurach wylała się na oddział naszych. Zginęły ich setki…o ile nie tysiące… ale wygrali. Straciliśmy dwudziestu ludzi…zawodowych strażników… co to kuwa jest ?!*

                                <u>Dzień Trzysta Sześćdziesiąty Piąty</u>
                                Minął rok od pamiętnego dnia… dzisiaj miasto straciło resztki bezpieczeństwa…te…istoty…one zaatakowały rynek ! RYNEK KUWA ! Ludzie deptali i miażdżyli aż sami zostali zmiażdżeni przez samą ich ilość…zamknęliśmy miasto i podpaliliśmy cały dystrykt… oni nie mogą się wydostać.*

                                <u>Dzień Trzysta Dziewięćdziesiąty</u>
                                Zostałem mianowany setnikiem…świetnie…szkoda tylko że to nad czym mam pieczę spłonęło…dzisiaj zawaliliśmy kanały… zginęło przy tym czterech naszych, nasi wrogowie niezbyt chcieli nam to ułatwić.

                                <u>Dzień Czterysta Piąty</u>
                                Bez innej opcji to skuwysyństwo w końcu nabrało odwagi aby zaatakować garnizon…straciliśmy czterdziestu sześciu ludzi w obronie przed czymś tak maleńkim… zostało mi pięćdziesięciu trzech…czemu pałac nie przysyła wsparcia… ?*

                                <u>Dzień Czterysta Dwunasty</u>
                                Dzisiaj miałem okazję zobaczyć dlaczego… cała okolica w której nasz przeciwnik mógł się zagnieździć została odcięta od świata z pomocą Magów Ziemi którzy stworzyli potężny mur… no cóż…nie zostaje mi nic innego jak wygrać, co ?

                                <u>Dzień Czterysta Pięćdziesiąty</u>
                                *Prawdopodobnie to moja ostatnia szansa aby coś napisać…więc jeśli ktoś to znajdzie…niech zapamięta moją historię i wyciągnie z tego naukę…

                                Zabarykadowaliśmy się na ostatnim piętrze strażnicy, po wielu dniach walk straciłem praktycznie każdego oprócz kilkunastu najsilniejszych… drzwi zabarykadowaliśmy a okna zatkaliśmy czym mogliśmy…jednak wciąż słyszę jak rąbią drewno które nas od nich oddziela tymi malutkimi kośćmi i kamykami…wciąż słyszę jak szczury próbują się przegryźć przez szmaty którymi zatkaliśmy okna… zostały nam zaledwie chwile zanim się tu dostaną i nas pochłoną… jednak w ciągu mych obserwacji zdołałem stwierdzić jedno…głód ich niszczy…bez jedzenia nie mogą dzielić się na dwa a i przetrwać zbyt długo…i chociaż ich liczby znacznie stopniały to nadal wątpię abyśmy mogli się wyrwać…do zobaczenia po drugiej stronie czytelniku !*

                                Ciała Setnika nigdy nie odnaleziono…

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #46

                                  avatar Kuba1001 Kuba1001

                                  Magiczne Szkielety ‐ Zwane też Przeklętymi Szkieletami lub Drowimi Szkieletami to ciekawe potwory, którym, jako jednym z nielicznych Nieumarłych, należy się wzmianka w Bestiariuszu. Otóż nie są to zwykłe szkielety, które ożywiono za pomocą Nekromancji, ale szkielety nieszczęśników zmarłych w wyniku klątw, czarów, zaklęć i Magii. Tak zmarłych ożywiono następnie za pomocą pewnego aspektu Nekromancji, do którego dostęp mają jedynie Drowy, skąd jedna z nazw. Ale czym właściwie różnią się od zwykłych Szkieletów na usługach wampirzych, lub też jakichkolwiek innych, Nekromantów? Otóż te Przeklęte są szybsze, zwinniejsze, silniejsze i wytrzymalsze od zwykłych. Do tego różni ich o wiele większy iloraz inteligencji. Na dodatek z każdą bitwą uczą się na swoich i cudzych błędach. Ich umiejętności walki bronią białą i miotaną daleko wykraczają poza zdolności zwykłych tworów Nekromancji, bowiem każdego z tych wojowników Mroczne Elfy szkolą osobiście. Podobnie jak zwykłe Szkielety, przeważnie używają oni jednoręcznej broni białej, głównie mieczy, włóczni, toporów, maczug, buław i sztyletów. Często używają także dwóch bliźniaczych broni na raz, na przykład mieczy, a także jednej broni i tarczy. Jeśli chodzi o broń miotaną to są to przede wszystkim jednoręczne kusze, na wzór Mrocznych Elfów. Wyposażone w nie Szkielety posiadają także małe tarcze lub sztylety. Kiedy indziej używają łuków, ale wtedy nie mają nic innego do walki lub obrony. Od zwykłych Szkieletów różni ich przede wszystkim poświata wypełniająca ich wnętrze, z reguły jest ona koloru fioletowego, choć czasem zdarzają się Szkielety specjalnego przeznaczenia, na przykład wypełnione niebieską poświatą dowódcy i tym podobni. To podstawowa jednostka Nieumarłych w armii Drowów, wykorzystywana wszędzie tam, gdzie trzeba przerazić wroga lub zalać go liczebnością lub też tam, gdzie wysłanie Goblinów i innych niewolników, potworów lub samych Mrocznych Elfów jest niemożliwe lub nieopłacalne.
                                  image

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #47

                                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                                    Yeti ‐ Te istoty to chyba najpopularniejsze bestie w Elarid, o których w Verden opowiada się setki legend i opowieści. Szkoda tylko, że mieszkańcy Karak’Akes mają z tymi “legendami” codzienny kontakt i to z reguły niezbyt przyjemny…
                                    Jak zostało powiedziane, Yeti zamieszkują w większość Karak’Akes, a przeważnie Dolinę Lodowego Wichru i Dekapolis. Około kilkunastu sztuk nadal żyje głęboko w Górach Mglistych, inne żyły także w Głazogarbach, ale zostały doszczętnie wybite, gdy Stalowi Ludzie urządzili sobie na nie polowanie.
                                    Yeti to wielkie monstra, mierzące od dwóch i pół do nawet trzech i pół metra, choć spotyka się osobniki wysokie nawet na ponad cztery metry. Ich waga natomiast waha się między dwustu pięćdziesięcioma kilogramami, a nawet połową tony.
                                    Yeti zmieniają kolor futra, bowiem w czasie zimy ich umaszczenie jest śnieżnobiałe i ułatwia kamuflaż, zaś w czasie krótkiego lata i wiosennych roztopów staje się brązowe, rzecz jasna w tym samym celu, jaki jest kamuflaż. Żyjące w głębi tundry osobniki mają z reguły tylko i wyłącznie brązowe futro.
                                    Oczy Yeti mogą mieć barwę czerwoną lub niebieską oraz pozwalają widzieć w świetle dnia i w ciemne noce.
                                    Yeti może i nie są najinteligentniejszymi bestiami w całym Elarid, ale swój rozum mając, co objawia się poprzez ich sposób polowania: Poza brutalną siłą stosują oni także ataki grupowe, a nawet zastawiają różne pułapki, tworzą sobie kryjówki i wytwarzają proste narzędzia z drewna i kamienia. Poza tym w walce polegają głównie na brutalnej sile i swoich gabarytach.
                                    Zwierzęta te żyją przeważnie stadnie, więc jeśli kogoś zaatakuje pojedynczy osobnik to jest to albo pułapka i Yeti nagania ofiarę do innych potworów lub też jest to samotny osobnik, który został wykluczony ze stada. Istnieje także możliwość, iż jest to stary samiec, bowiem po osiągnięciu podeszłego wieku, stare Yeti odchodzą od stada, by nie być ciężarem dla innych.
                                    Yeti są mięsożerne, o czym świadczą ich ostre pazury i kły przystosowane do pożerania mięsa. Także z łatwością obdzierają ze skóry i kruszą kości. Polują na wszystko, co jest w ich zasięgu, a więc renifery, jelenie, sarny, łosie, dziki, wilki, ludzi, Nordów, Krasnoludy… Chyba na wszystko poza Lodowymi Gigantami, Ogrami i Trollami.
                                    Ich cechą charakterystyczną są rogi, proste u samic i spiralnie zakręcone u samców. Rosną wraz z wiekiem i są symbolem statusu danego osobnika. Z reguły walki godowe odbywają się bezkrwawo, właśnie poprzez zademonstrowanie wielkości owych rogów i na pokazie siły, czasem tylko dochodzi do starć, ale jeśli już, to toczą się one do śmierci jednego z walczących.
                                    Są to także jedne z nielicznych, albo nawet i jedyne, bestie, które czerpią przyjemność z zabijania swych ofiar i niejednokrotnie polują nie dla mięsa, ale dla zabawy.
                                    image

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #48

                                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                                      Lodowi Giganci ‐ Bardzo tajemnicze stworzenia, o których historii i początkach nie wiadomo nic, nie wiadomo nawet kiedy powstali i kto ich stworzył. Za to wiadomo, że powstali w Karak’Akes, które jest ich jedynym domem.
                                      Jak wskazuje nazwa, wyglądają na stworzonych z lodu i są gigantyczni, bowiem już po urodzeniu mierzą około dwóch metrów wysokości, a dorosnąć mogą nawet do sześciu lub siedmiu. Słyną ze swej nienawiści wobec wielu innych ras, a mianowicie darzą nią każdego. Każdego, poza Nordami, bowiem część Klanów Nordów i Klanów Gigantów zawiązała między sobą sojuszu i tak razem walczą, giną, piją i tym podobne. To właśnie od Nordów pochodzą pierwsze pancerze i broń będąca w ich użytku. Z czasem jednak Lodowi Giganci nauczyli się sami wytwarzać sobie broń, hełmy, tarcze i pancerze.
                                      Jak już zostało wspomniane, pogrupowani oni są w Klany, lecz nie mają oni zwierzęcego patrona, a zamiast tego używają określeń pochodzących od najpopularniejszych broni we wspólnocie, na przykład Klan Topora.
                                      Są niezrównani w walce, mogą z łatwością szlachtować najróżniejszych przeciwników, nie wyłączając wielkich białych niedźwiedzi, lodowych pytonów i Yeti.
                                      Wbrew pozorom mają jednak swoją kulturę, do tego dość bogatą. Posiadają także swój kodeks honorowy, choć znany jest on tylko przedstawicielom Lodowych Gigantów, a każdy Klan posiada jego nieco zmienioną wersję.
                                      Lodowi Giganci spędzają lwią część swego życia na walce i polowaniu. Polują praktycznie na wszystko, walczą zaś z niektórymi Klanami Nordów, miastami Dekapolis, Krasnoludami z Doliny Lodowego Wichru i wieloma innymi.
                                      Wedle legend bardzo łatwo ich przekupić, ale umowa opiewająca na największą ilość złota i klejnotów jest dla nich nieważna, jeśli nie zostanie przypieczętowaną krwią. Lub jeśli ten, który chce przekupić lub wynająć Giganta nie pokona go w walce wręcz, ale w wypadku ich siły, inteligencji, gabarytów i wytrzymałości jest to prawie niemożliwe.
                                      image

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #49

                                        avatar Rafael_Rexwent Rafael_Rexwent

                                        Grzybiaki
                                        image
                                        Kim są? Skąd pochodzą? Dlaczego są akurat takie? Te i pewnie dziesiątki innych pytań cisną się wam na usta, a ja postaram się może nie na wszystkie odpowiedzieć, ale na pewno uchylić rąbka tajemnicy.
                                        Od początku – kim, albo czym są Grzybiaki? To efekt współpracy twórczej dwóch Pradawnych, Hamosa i Mittera, które łączą w sobie cechy pozornie niepodobnych do siebie królestw organizmów. Bo jak rośliny i zwierzęta mogą się krzyżować? Ano jakoś mogą, co widać na przykładzie tych stworzeń. Wiadome jest tylko to, że żyją w głębinach lasów od początku Elarid i chociaż zdarzało im się niemalże wyginąć, to w ostatnim półwieczu rozmnożyły się w zastraszającym tempie.

                                        Grzybiak wygląda… no nie oszukujmy się, to nie jest przerażający Smoki Cienia i Hydry stwór, tylko wytwór natury o zbliżonych do hobbita wymiarach i kształtach. Nieco niedożywionego hobbita, ale mniejsza z tym. O ile lewa dłoń jest wyposażona w trzy serdelkowate, ale niezwykle chwytne i zwinne palce, to prawa kończyna stanowi właściwie pęk cienkich gałązek i lian, które tworzą strukturę podobną do wyplatanych z wikliny koszów, przez co trudno ją uszkodzić nawet za pomocą miecza. Twarz, czy raczej pocieszna mordka Grzybiaka nie przeraża, mimo pewnego podobieństwa do szczęki trupów. Może to zasługa uśmiechu? A może bystrego, wesołego spojrzenia? Możliwe, jednakże znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że Grzybiaki są lubiane przez ich zamiłowanie do przyrody i znajomość wielu ziół i składników.
                                        Niektóre z nich, te starsze, władają magią Natury i rzadziej – Dziczy, a chodząc po puszczach pełnią funkcję swoistych druidów. Większość jednakże lubi się szwędać, nie licząc miesiąca płodności, kiedy zaszywają się w sobie tylko znanych odmętach lasów. Grzybiaki nie są agresywne, wręcz przeciwnie – jeśli się zgubisz, a spotkasz pociesznego stworka o rozmiarach Hobbita i jak go ładnie poprosisz, to cię wyprowadzi w jednym kawałku.

                                        Jeśliś jednak wredny gnój, co to przyrody nie szanuje, albo/i oddaje się praktykom złych Magii i pragniesz sobie dla zabawy ubić Grzybiaka to wiedz, że taką Magią Ognia ich nie podpalisz, bo są pokryte dziwaczną wydzieliną, która blokuje wszelakie magie żywiołów, a ich organizm bez problemu zneutralizuje truciznę nawet najpotężniejszego Naga. Prawą kończyną mogą cię zdzielić jak maczugą po łbie, zaś lewa w razie potrzeby bez problemu chwyci włócznię, miecz, albo kij.

                                        Ostatnie, niespokojne czasy powodują, że coraz więcej Grzybiaków tworzy regularne oddziały i po przeszkoleniu wspiera Elfy w działaniach wojennych.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #50

                                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                                          Wielki Pełzacz ‐ Zwany też Pełzaczem, Wielkim Krabem lub Wielkim Skorupiakiem (tudzież: Wielkim Sku*wielem).
                                          Przechadzając się plażami Verden, można łatwo trafić na kraby. Te małe skorupiaki na ogół uciekają przed Wami, a w niektórych miastach, co lepsze restauracje serwują ich mięso, abyście mogli je zjeść.
                                          Sprawa nie ma się tak różowo w Archipelagu Sztormu. Bowiem tam, to Ty uciekasz przed krabem, a nie on przed Tobą, zaś nie Ty zjadasz jego mięso, ale on Twoje…
                                          Wielkie Kraby są, jak nazwa wskazuje, wielkie. Te monstrualne skorupiaki dalece przewyższają rozmiarami wszelkich swoich krewnych, osiągając nawet ćwierć tony wagi, półtora metra wysokości i mniej więcej tyle samo długości. Lwia część ich olbrzymiej wagi to przede wszystkim gruby pancerz. Tak, potrzeb zdecydowanie czegoś więcej, niż zwykła broń, aby go przebić. Nie raz zdarzało się, że nieszczęśnicy ginęli wtedy, gdy ostrza ich mieczy zwyczajnie połamały się po uderzeniu w pancerz…
                                          Główną bronią Pełzacza są szczypce. Te większe służą do walki, zarówno o terytorium, pożywienie lub samicę, jak i do eliminowania natrętów w postaci piratów, marynarzy czy odkrywców. Krab może nimi chwycić człowieka i spokojnie przeciąć go na pół lub zmiażdżyć. Drugie szczypce są mniejsze, służą one do chwytania pożywienia i wkładania go do pyska pełnego ostrych kłów nastawionych przede wszystkim na miażdżenie.
                                          Skorupiak widzi doskonale zarówno w dzień, jak i w nocy, a to dzięki parze szypułkowych oczu na szczycie głowy. Porusza się za pomocą trzech par nóg, a radzi sobie równie dobrze w wodzie, co na lądzie, choć przeważnie trzyma się plaż i najbliższych okolic morza. To również na plaży samice tych stworzeń składają jaja, nawet do kilkuset jaj, z których wylęgają się później młode.
                                          Zarówno jaja, jak i mięso dorosłych osobników, są wielkim przysmakiem w Archipelagu, Verden, Nirgaldzie i Karak’Akes, ale są także niezwykle drogie, bowiem ubicie jednego takiego Pełzacza to wysiłek dla kilku lub nawet kilkunastu najemników, z jajkami jest podobnie, bo przed ich zabraniem trzeba uprzednio pozbyć się stróżującej w okolic matki.
                                          Kraby są bardzo terytorialne i agresywne, zaatakują od razu po przekroczeniu niewidzialnej linii, która jest granicą ich terytorium. Obejmuje ono nie tylko plażę, ale też przybrzeżne rejony, więc nie raz zdarzało się, iż poza atakiem na marynarz na lądzie, Kraby zaatakowały również ich szalupy lub całe okręty.
                                          image

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy