Karta Postaci
-
-
-
wiewiur500kuba
Imię: Gdurb
Nazwisko: Tarnatak
Rasa: Minotaur (szczep Trauren(
Charakter: Porywczy, pewny siebie zawzięty. Kiedy coś postanowi stara się do tego dążyć. Jeśli jeden sposób się nie powiódł próbuje następnym. Nie przejmuje się za bardzo gdy coś, lub kogoś stracił. Gotów jest porzucić wszystko, gdy uznaje że w tym miejscu jest stracony. Nie jest rasistą, szanuje każdą rasę, oraz nie ocenia całej rasy po tym co zrobiła jedna mniejszość.
Wiek: 31
Towarzysz: Brak
Majątek + nieruchomości: Warsztat kowalski niedaleko Gilgasz. 2k.
Historia: Kiedy on, oraz kilku innych chłopców przyszło na świat, w plemieniu była bieda, susza. Nie było ich stać na wykarmienie dzieci, więc postanowiono zostawić je na pustkowiu. Zostali znalezieni przez grupę nomadów. Dobrze się nimi zajęli. Kiedy osiągnęli już młodzieńczy wiek, dalej podróżowali z nomadami. Byli uczeni walki mieczami, oraz uczono ich jak zdobywać jedzenie. Nomadzi skorzystali z faktu, że Minotaury były świetnymi niewolnikami, więc postanowili sprzedać wszystkich. Po zawitaniu do miasta, ich grupa wyruszała od razu do rynku niewolników. Gdurb został sprzedany jakiemuś kowalowi. Jako iż był jeszcze dzieckiem myślał, że to nic złego. Miał rację. Kowal traktował go dobrze. Nie chciał wierzyć w plotki, że Minotaury to bezmyślne bestie. Mieszkał Niedaleko miasta Gilgasz.
Pewnej nocy ktoś włamał się do warsztatu, i zadźgał kowala, zabierając Minotaura ze sobą. Oczywiście bohater wałczył o życie, lecz został otruty. Dopiero na miejscu podano mu antidotum. Pracował w cyrku, jako główna atrakcja. Na początku próbował walczyć, lecz w końcu zaakceptował swój los. Poznał tam kilka ciekawych osób.
Około dwa lata później na cyrk napadło kilku zbójów. Gdurb i reszta jego znajomych czekali na taką okazję. Obmyślili jak można uciec. Kiedy nikt się nimi nie przejmował i poszedł zająć się napastnikami, Minotaur zaczął niszczyć kraty. Kiedy tylko opuścili namiot cyrkowy zobaczyli, że magowie wkroczyli do akcji. Natychmiast zaczęli szaleńczą ucieczkę.
Udało się uciec niewielkiej grupce. Niektórzy z ocalałych byli ciężko ranni. Ostatecznie przeżyło ich pięcioro.
Rok później.
Na Plugawych Ziemiach, naprawdę przeżyć tak ciężko ja mówili. Został tylko on, Krasnolud imieniem Dilbo. Po raz kolejny napadł ich oddział dezerterów. Dobrze wiedzieli jak sobie z nimi radzić. Ruszyli do boju. Byli już kilka metrów, gdy nagle… coś zapłonęło. Mag ognia zaczął rzucać czarami. Dilbo przyjął na siebie wszystkie zaklęcia. Gdurb już miał mu lecieć z pomocą, gdy Dilbo rzekł " Uciekaj. Ja jestem za stary, natomiast przed tobą jeszcze całe życie". Gdurb uciekł niechętnie. Szybko zalazł kryjówkę. Wiedział, że krasnolud nie da się łatwo pokonać. Czekał.
Następnego dnia postanowił byle szybko wyruszyć do jakiegoś miasta. Wiedział, że sam nie przeżyje. Zakradał się w nocy, próbował robić jak najmniej hałasu. Przemierzał Plugawe ziemie nocą, dniem sypiał w jakichś jaskiniach.
W głowie miał tylko jedno miejsce. Miasto Gilgasz, gdzie wraz ze swoim " opiekunem" miał warsztat.
Dotarł tam po miesiącu( jeśli jakieś nieścisłości to proszę napisz, mogę przedłużyć, lub ukrócić czas). Zdziwiło go, że ludzie pamiętali go, i pozwolili mu zamieszkać w warsztacie niedaleko miasta. Lekko zaskoczony prowadzi tam teraz warsztat kowalski. Dziwi się jakim cudem przetrwał samotną podróż do Gilgasz.
Umiejętności: Potrafi wykuwać miecze, młoty, ogólnie wszelkiego rodzaju broń, oraz zbroje. Robi to z umiejętnościami godnymi mistrza. Mistrzowsko włada mieczem jednoręcznym. Zna ludzką mowę.
Wady: Dobrze atakuje, natomiast ciężko idzie mu obrona. Nie jest specjalnie szybki.
Specyfikacje: Raczej brak.
Zawód: Kowal
Ekwipunek: Młot kowalski, Miecz, parę pieniędzy.
Wygląd:
Ubranie: Raczej cały czas chodzi w zbroi. Pieniądze trzyma nie wiadomo gdzie, ale często ma je ze sobą. -
Kuba1001
Jakiego on jest niby szczepu? Bo są Trunasi, są Traureni i są jeszcze inni, ale tych nawet nie wspominam, bo widać, że się do nich nie zalicza. Więc Trunas czy Trauren? Bo jak ten pierwszy to zmień wygląd i akcept, jak ten drugi to usuń z historii wzmiankę o koniu, takowy by się załamał pod jego ciężarem, i graj.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-