Karta Postaci
-
Abbei_The_Toy_Maker
Imię: Graig
Nazwisko: Cryf‐Rhew
Rasa: Człowiek z nordycką krwią
Pseudonim: Arall
Charakter: W grze :3
Wiek: 33
Towarzysz: Keldri Fassbier, krasnolud, mistrz w pędzeniu bimbru i użytkownik Magii Przypraw.
Majątek + nieruchomości: 120 sztuk złota, mieszkanie (tudzież melina) w Hunder
Historia: Narodził się z łona kobiety zgw*łconej podczas jednego z najazdów Nordów. Nadała mu zwyczajne imię, którego się wyparł, ale o tym za chwilę. Wychował się z dala od rodzinnego domu swojej matki, zbyt bała się kolejnego najazdu. Gdy nieco podrósł i pojął, czemu bywa silniejszy od swoich kolegów, zapragnął to okazać i kazał się nazywać tak, jak teraz też się przedstawia. Zaciągnął się do Cesarskiego wojska na jakiś czas, chciał nauczyć się porządnie walczyć, no i się udało. Poza tym zazwyczaj zajmował się machinami pokroju trebuszy, zdobywając cholernie szeroką wiedzę na ten temat. Po kilku latach postanowił z woja spieprzyć, więc ładniej to ujmując, zdezerterował. Nim jednak to zrobił, po kawałku wynosił co nieco z zasobów wojskowych, by po ucieczce sprzedać złożony naprędce trebusz. W trakcie swojego pałętania się gdzie popadnie kilka razy robił za ochroniarza jakiegoś transportu, koniec końców podejrzanym trafem dostał się do Hunder, gdzie nie pozostał niezauważony i wpadł w niejedną bójkę. Z uwagi na podobne upodobania zaprzyjaźnił się z pewnym krasnoludem, zwanym Keldri Fassbier. Wspólnie mieszkają od dobrych kilku lat w pewnej portowej melinie koło ulubionej piwiarni. Ku ich zaskoczeniu pewnego dnia przyszedł do nich (zaadresowanie tego musiało być katorgą) list z zadaniem, by udać się do Hammer. Kij wie dlaczego, kij wie po co. Rezolutni towarzysze postanowili jednak sprawdzić, kogo na tyle posrało i pojechali.
Umiejętności:
• zna się na obsłudze, budowie i konstruowaniu machin bojowych
• jest złotą rączką, bo pobieżnie zna się na wielu przedmiotach, które potrafiłby naprawiać
• nieźle napieprza toporem
Wady:
• alkoholizm
• duże mniemanie o sobie
• chamski w stosunku osób parających się magią jako główną bronią
Specyfikacje: brak
Rodzina:
• [matka] Elizabeta Higgins
Zawód: Były żołnierz, aktualnie nie posiada konkretnego zawodu
Ekwipunek: trochę jedzenia i wody w torbie, topór, wisiorek matki, kości do gry, wspomniana torba na ramię
Wygląd i Ubiór:Możnaby sprawdzić.
-
wiewiur500kuba
Imię: Sh’arghaan
Nazwisko: Nie posiada
Rasa: Drakonid
Pseudonim: Nie ma
Charakter: W grze
Wiek: Gdzieś tak 230 lat
Majątek + nieruchomości: Będzie 4k złota
Historia: Mieszkał sobie spokojnie w jakieś wiosce na zadupiu. No niestety, ale nawet na takim bezludnym miejscu, zdarzyć się musi coś złego. Najpierw, przybyli Stalowi Ludzie z Imperium Gryfów. Sh’arghaan miał wtedy gdzieś tak koło 100 lat. Chciał walczyć, chciał bronić swojej wioski. No cóż, był wtedy zbyt młody i niedoświadczony. No, uciekli sobie z wioski. Chcieli się na pewien czas zatrzymać w lesie. Zrobić taki dłuższy przystanek. Obchodzona żałobę, i czekano na tych którzy bronili wioski. Spędzili w lesie dwa tygodnie czekając na swoich. Posłali nawet kilku nowych by Ci sprawdzili jak się sprawy mają. Niestety, żaden z nich nie wrócił. No cóż, nie pozostało im nic innego jak podjąć kolejną wędrówkę. Nie chcą się tutaj na dłużej zatrzymywać, bo mogą elfy rozdrażnić. Podróżowali tak już chyba jakiś rok. W kocu dotarli do Miasta Ur. Zostali przyjęci i tam spróbowali wieść normalne życie, zupełnie jakby nic się nie stało. Wszyscy tak mogli, tylko nie Sh’arghaan. Trenował on walkę toporem dwuręcznym. Nawet chciał zakupić sobie pancerz, by móc zemścić się na tych, którzy spalili mu rodzinną wieś. I tak o to napędzany zemstą ruszył do Imperium Gryfów. Znalazł tam jakąś wieś i spalił ją. Zrównał ją z ziemią, przy okazji zarzynając wszystko co żywe. No cóż, nie uszło mu to płazem. Kilku ludzi przeżyło i wezwało armię. Od tego czasu, był on poszukiwany w całym Imperium. W końcu został złapany. Próbował przelecieć przez granicę, opuszczając dzięki temu Imperium. Osoba, która go zestrzeliła do dziś jest uznawana za bohatera. ostał poważnie zraniony w skrzydło. Ucięli mu drugie, przez co odebrali mu możliwość lotu. Sh’arghaan trafił do niewoli. Nie chcieli go zaciukać, bo wtedy zabawy by nie było. Musiał zapłacić za to co zrobił. Był gladiatorem. Walczył bez zbroi i broni, tylko w przepasce biodrowej. Nawet dobrze mu szło. Szybko stał się ulubieńcem tłumu. Nawet mu się to życie gladiatora spodobało. Niektórzy ludzie rzucali mu jakieś jedzenie czy coś, mógł jeść sobie spokojnie ciała pokonanych. Żył tak sobie gdzieś koło 30, może 31 lat. W końcu, pewnego razu wszyscy gladiatorzy zorganizowali bunt. Sh’arghaan’owi tak ciężko było zostać samemu i się przyglądać, więc także się do buntu przyłączył. Zaciukali całą publiczność, po czym opuścili koloseum. Szybko zorganizowano łapanki, lecz Sh’arghaan dzięki ogniowi z pyska przedarł się przez tłuszczę i uciekł do Ur. W sumie, to od tego momentu nie miał co ze sobą zrobić. Wiedział, że na pewno będzie najemnikiem, ale chyba tylko tyle. Najpierw wrócił do miasta Ur, by móc jakoś zdobyć wyposażenie. Podczas zabijania ludzi zdobył trochę gotówki, więc miał sobie za co pancerz kupić.
Umiejętności:- Umiejętność walki wszelkiego typu orężem dwuręcznym
- Ostre kły i pazury
- Łuski
- Potrafi strzelać ogniem z pyska
Wady:
‐ Nie umie w bronie dystansowe
‐ Nie umie się skradać
‐ Nienawidzi ludzi z Imperium Gryfów(czy jak temu tam :V), oraz elfów, na mieszanki patrzy nieufnie
‐ Nie umie latać
Specyfikacje: Nienawiść do elfów i ludzi z Imperium Gryfów.
Zawód: Najemnik
Ekwipunek:
Pełny płytowy pancerz
Dwuręczny topór
Racja żywnościowa na dwa dni
Wygląd
Ubranie
// Przerobienie zdjęcia w gimpie by Rafael_Rexwent ( czy jak sie tutaj zwie :V )
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Akcept, ale propsy byłyby większe, gdybyś dał poza strzałą w kolanie to:
Wiewiur:
Jak tak patrzę na wady to w sumie nie rozumiem jednego. Nienawiść do ras Stalowych Ludzi i Elfów, tak? No spoko, o ile Elfów się nie czepiam, to co do Stalowych już tak, bo to są zwyczajni ludzie, tylko przydomek mają taki… Więc co? Nienawidzi wszystkich ludzi? Czy może nienawidzi tylko tych z szeregów Stalowych?
Poza tym reszta oke. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
No nie ma opcji, żebyś wpłynął tam swoim okrętem, chyba że załadujesz go na wozy i przytachasz lądem, co jest niemożliwe.
Po namyśle uznałem też, że mógłbyś usunąć strzelanie z kuszy dwuręcznej lub dwóch jednoręcznych, tutaj masz wybór. A jak już to zrobisz to wiadomo, pozbądź się też jej z ekwipunku, tak jak i bełtów do niej. -
bulorwas
Kuba1001 pisze:No nie ma opcji, żebyś wpłynął tam swoim okrętem, chyba że załadujesz go na wozy i przytachasz lądem, co jest niemożliwe.
Po namyśle uznałem też, że mógłbyś usunąć strzelanie z kuszy dwuręcznej lub dwóch jednoręcznych, tutaj masz wybór. A jak już to zrobisz to wiadomo, pozbądź się też jej z ekwipunku, tak jak i bełtów do niej.To usunę dwie jednoręczne, ale dodam sobie 10 bełtów do ciężkiej. A i takie pytanie, ale to chyba bardziej do Vadera. Może zrobimy tak że moja postać spotka się z innymi dopiero w porcie?