Karta Postaci
-
Kuba1001
Czyli muszę wziąć sprawy w swoje ręce:
- Interpunkcja nie gryzie, a tutaj jest bardzo potrzebna, bo niekiedy nie da się zrozumieć Karty.
- Abby ma rację, więc jeśli chodzi w pelerynie i butach to prawie tak, jakby chodził nago, więc coś mi tu nie gra.
- “juczny koń, koń.” Czyli co? Ma dwa konie? Jednego? No i skąd wytrzasnął wilka?
- Taka jama w drzewie to słabe lokum, wątpię, żeby się tam pomieścił, chyba że to rzeczywiście kawał drzewa…
- Historia powinna być dłuższa, bardziej rozbudowana, wzbogacona o znaki interpunkcyjne i pozbawiona jednego błędu, a mianowicie tego, że łowcy niewolników schwytali żołnierzy. No coś tu jest nie tak, nie sądzisz?
-
maxmaxi123
Imię: Gyolmir
Nazwisko: Brak
Rasa: Minotaur szczepu Graurenów
Pseudonim: Byczek, Żelazne Jajca
Charakter: W grze
Wiek: 35
Towarzysz: Żywiołak ziemi pod postacią konia.
Majątek + nieruchomości: 1 000 złota
Historia: Gyolmir został znaleziony przez nordów pod jednym z drzew. Znalazła go niewielka rodzina, mieszkająca gdzieś peryferiach w niewielkiej wiosce. Wychowywał się tam. A że wioska ta nie była tylko nordów, byli tam też przedstawiciele innych ras oraz fakt, że jego nowi rodzice zajmowali się dziećmi, kiedy rodzice pracowali, stał się bardzo tolerancyjny. Wioska ta powstała dzięki ludziom, którzy uciekli z niewoli. Wszyscy jej mieszkańcy to uciekinierzy. Czemu? Otóż wioska była położona w idealnym miejscu, między paroma obozami łowców niewolników. Nikt nie znalazł tej wioski, ponieważ założyciele wymyślili sposób jak się bronić. Otóż do wioski można dotrzeć tylko przez przełęcze. A że to północ, to było dużo śniegu. Mieszkańcy więc regularnie spuszczali lawiny na przejścia. Mieli też specjalny system tuneli oraz swoje posterunki, żeby w razie wypatrzenia uciekinierów im je otworzyć. To jak rodzice Gyolmira znaleźli się w okolicach wioski, bez przejścia przez przełęcz, wciąż pozostaje tajemnicą. Początki jego życia były ciężkie. Nie mógł wychodzić na dwór, ponieważ jak wychodził, od razu czuł ten chłód północy oraz przeszkadzało mu przezwisko “Byczek”, gdyż był jedynym minotaurem w wiosce. Później jednak, kiedy dorósł, mógł już swobodnie opuszczać dom. W odróżnieniu od innych, bardzo interesował się walką, a że w wiosce nie było nikogo takiego, to musiał uczyć się sam. W wieku 15 lat, łowcy odkryli tajemne jaskinie i przepuścili szturm. Wtedy akurat Grylmir był na polowaniu. Kiedy wrócił, znalazł tylko zgliszcza. Z rozpaczy wpadł w szał i poszedł zniszczyć obozy. Sam zabił wszystkich łowców. Niestety, nie znalazł swoich. Albo ich zabili, albo gdzieś wywieźli. Zaczął więc wędrówkę. Wędrował bez celu, ucząc się walki i wyładowując swój gniew. Po pięciu latach, znalazł pewnego maga. Był to mag ziemi. Powiedział, że nauczy Gyolmira magi ziemi za przyniesienie mu pewnej rzeczy. Rzeczą tą był topór jego przodków, zrabowany przez bandytów. Gyolimr rzecz jasna odzyskał broń, jak i przyniósł inne cenne rzeczy. Mag w podzięce pozwolił zatrzymać minotaurowi broń, mówiąc że i tak mu się nie przyda. Przez kolejne 10 lat, Gyolmir trenował magię ziemi. Kiedy ją ukończył, zaczął podróżować. Gylomir podróżuje po świecie, stając się coraz to sławniejszym najemnikiem. Mówią na niego Żelazne Jajca, ponieważ krąży plotka, jakoby jego jądra były w tego zrobione. Pogłoski zaczęły się od jednej awantury w karczmie. Karczmarz nie chciał dolać byczkowi piwa, no to ten się wkurzył, bo w zasadzie jego celem do zabicia był karczmarz. Podczas bójki ktoś kopnął go w jara i ponoć złamał sobie nogę.
Umiejętności:
- Szybko i sprawnie wymachuje toporem dwuręcznym
- Magia ziemi na zaawansowanym poziomie
- Odporność na zimne temperatury
- Dobry refleks
- O dziwo szybki
Wady:
‐ Pancerze nie dla niego
‐ Broń dystansowa też
‐ Ma dziwne pomysły na zabijanie celi(przykładem jest to zabójstwo w historii)
‐ Nie zna kultury minotaurów(uważam to za istotne. Chociaż trochę)Specyfikacje: Brak
Zawód: Najemnik
Ekwipunek:
‐ Dwuręczny topór
‐ Prowiant
‐ Wór kamieni na plecachWygląd:
Nie, nie ucięło mu przyrodzenia. Piszę to na wszelki wypadekUbranie: Lniana bielizna i przepaska biodrowa z luźno zwisającymi paskami(nie wiem jak się nazywa to co opada między nogi. Czy to jest element przepaski?)
-
-
-
-
-
-
-
HYPEQ
Imię: Eliasz
Nazwisko: ‐
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Ślepy
Charakter: Pragnę pokazać podczas przygody
Wiek:42
Towarzysz: Biały kruk służący jako nieodwzajemniony nawigator nienadający sie do walki.
Majątek: 200 sztuk złota, na tą chwilę bezdomny.
Historia: Od urodzenia sierota, nie wie skąd jest oraz kim są jego rodzice. Kształcił,wychował i szkolił sie sam. Pewnego dnia jeden z zawodowych szermierzy wyzwał go na pojedynek.
Starcie było zaciekły. Wszystko wskazywało na wygraną Eliasza. Nie przewidział on jednak ruchu przeciwnika ktòry przejechał ostrzem szpady po jego twarzy. W tej chwili przegrany stracił wzrok na zawsze. Targnięty niewyobrażalnym bòlem poddał sie. Od tego czasu poprzysiągł sobie być najlepszym szermierzem jakiego znał świat, nie zważając na to że był ślepy.
Umiejętności: Mistrzowskie posługiwanie sie długim mieczem, wyczulone zmysły, niezwykła zwinności idąca z parą z tężyzną fizyczną.
Wady: Niewidomy, co za tym idzie słaba orientacja w terenie i gorsza wydajność w walce z kilkoma przeciwnikami na raz. Nie zna sie na magicznych przedmiotach, nie umie ich używać.
Specyfikacje: Niewidomy, wyczulone pozostałe zmysły
Zawòd: Wędrowny wojownik
Ekwipunek: Długi miecz oburęczny. Kilka porcjii żywnościowych i jakaś pasza dla kruka.
Wygląd: Wysoki mężczyzna, ubrany zawsze w czarny zaniedbany płaszcz zasłaniający całe ciało. Większa część twarzy zasłonięta chustą ktòra jest lekko przesiąknięta krwią. Lekki zarost. Dobrze zbudowany, dużo starych ran w okolicach klatki piersiowej i dłoni. Na plecach związany miecz, pod płaszczem torba na pieniądze i żywność. W związku z brakiem zbroi wzrasta jego zwinność -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-