Karta Postaci
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Ether
Imię: Kedrigern
Nazwisko: Lunares
Rasa: Człowiek
Charakter: W grze
Wiek ~70
Towarzysz: koń, trzy Homunkulusy: Bagażowy (średniego rozmiaru), Oddany Rzemieślnik (wyspecjalizowany w alchemi, ale to nie alchemik!) i Prędki Posłaniec.
Majątek + nieruchomości: Wieża maga, 3000 złota. Koń.
Historia : Kto sprzedaje herosom broń? Kto posiada mapy prowadzące do skarbów? Kto wie o magii więcej niż inni? Rezydent wieży!
Kedrigern wspiął się po długiej drabinie, zanim zawędrował do obecnego miejsca. Ojciec był kupcem, na tyle bogatym by móc opłacić mieksce syna w Gildii Magów. Nie był siódmym synem siódmego syna (był drugim synem ‐ matka zmarła przy porodzie), lecz miał wyraźne zdolności ku Sztukom Magicznym. Droga przejęcia interesu ojca była zarezerwowana dla pierworodnego. Gdy ojciec zmarł, Kedrigern zainwestował część spadkowych pieniędzy na tyle skutecznie, że przez okres młodości ni musiał się obawiać ich braku. Po ukończeniu nauki, poszedł w ślady mu podobnych ‐ wyruszył na trakt w poszukiwaniu przygód. Bardziej jak meteor obijający się o poszczególne grupki niż stały członek. Podobno nasze działania oddziałują na świat, lecz w tym wypadku było odwrotnie ‐ świat działał na Kedrigerna. Zawsze będąc w odpowiednim miejscu, poznając odpowiednie osoby (słyszeliście o Zaginionym Pierścieniu Hobbitów? To właśnie dzięki Kedrigernowi pierwszy człon jest zbędny!). Lecz gdy inni magowie zajmowali się rzucaniem kul ognia na rzesze goblinów, Kedrigern bawił możnych na ich dworach, za pomocą iluzji przywołując obrazy fantastycznych zwierząt. Magii Umysłu także wykorzystywał na swoją korzyść, ale przecież przewidywalnego hazardu, nie mozna nazwać hazardem. Zawsze lubił też nowo odkryte miejsca. Trudno jest być pionierem przecierającym szlak. O wiele przyjemniej (w wypadku Kedrigerna) jest wejść do już oczyszcxonej z przeciwników kryjówki nekromanty czy mutasa w poszukiwaniu UKRYTEGO przez nich skarbu. Mimo wszystko, nie mógł przekonać się ku “najniższej” drodze ‐ nigdy altruistycznie nie pomagał ubokim wykorzystując swą Sztukę. Z czasem udało mu się złapać calkiem miłą posadę Badacza w Gildii ‐ ktoś przecież musi zajmować się tymi wszystkimi księgami i innymi artefaktami. Teraz nadszedł czas na spokojną starość ‐ gdy poprzedni Rezydent Wieży zmarł, Kedrigern wyruszył by przejąć jego wieżę. Może to już czas, by znaleźć żonę?
Umiejętności:
‐ Magia Umysłu na poziomie zaawansowanym
‐ Magia Iluzji (droga pierwsza) na poziomie zaawansowanym
‐ Nauka i Inteligencja jego mocną stronąWady:
‐ Starość ‐ problem każdego maga, gdzie przy długim ciągu wyrazów w zaklęciu, zapomnisz jak masz dokończyć.
‐ Starość ‐ problem każdego wojownika ‐ po prostu walka wręcz już nie dla niego.
‐ Broń dystansowa także odpada
‐ Lata spokojnej stagnacji dały się we znaki. Mimo swej poszukiwawczoskarbowej przeszłosci, początek nowej wyprawy nie będzie rzeczą przyjemną.Specyfikacje: NIE LUBI ALCHEMIKÓW!
Zawód: Mag
Ekwipunek: To co na zdjęciu. W Bagażu ‐ kilka potrzebnych magowi ksiąg, sporo zwojów, kilka ubrań, suchy prowiant i dwa bukłaki wody.
Wygląd: Zdjęcie
Ubranie: Zdjęcie
-
-
Wojownik_Orkow001
Imię : Lazar
Nazwisko : Von Necrarch
Rasa : Wampir
Pseudonim : ‐‐‐
Charakter : W grze
Wiek: 30
Towarzysz : Szkielety w liczbie trzech wyposażonym w tarcze i miecze.
Majątek + nieruchomości : Lochy w opuszczonej świątynie na bagnie.
Historia : Ród Von Necrarchów jest jedną wielką tajemnicą. Nie wiadomo nic o nich, nawet nie stwierdzono ich obecności w jakimś większym zamku czy dworze. Wiadomo tylko, dla tych co usłyszeli o rodzie, że byli oni tu od dawna, ale tak po za tym to nic nie jest pewne. Może ich być ze sto ale może być ich pięciu. Mogą mieć bardzo wpływowi z wieloma kontaktami a mogą być nic nie liczącą się rodem wampirów. Nie mają interesu w łączeniu z innymi wampirami, a nawet nie wiedzą o sobie, przez co nawet schwytany wampir nie powie nic ważnego. Wampiry z tego rodu wiedzą tylko że dowodzi nad nimi rada, która jako jedyna wie o ich lokalizacji i wysyłają do nich listy z rozkazami, które są zawsze wykonywane. Aczkolwiek jest pewna osoba która wie o nich prawie wszystko. Nazwa jej jest nieznana. Pamiętnik osoba to została zabita przez najbardziej wpływowych członków rodu ze względu na ryzyko. Napisała jednak pamiętnik. Z tego pamiętniku wynika że Von Necrarchy potajemnie pociągają za sznurki w regionach w których przebywają co czyni ich wpływowymi. Zazwyczaj Wampir z rodu Von Necrarch próbują zdobyć jak najwięcej wpływów w terenie co zapewnia im na trochę swobody, bo kilka słówek i nagle sprawa o tajemniczym wampirze zostaje zawieszona. Odpłacają się zazwyczaj siłą militarną. To trzeba zabić jakiegoś wroga politycznego w lesie, to w wiosce znajdują się ludzie sprawiający problemy. Rada składa się z pięciu najstarszych wampirów z rodu Von Necrarch. Samych wampirów jest 30 oraz są rozsiani na całym kontynencie. Od czasu do czasu rada organizuje bale maskowe w celu omówienia poważniejszych spraw, a przy okazji, zabawienia się. Wampiry z tego rodu są na pewno szlacheckiego pochodzenia i są zaawansowanymi nekromantami lecz odbija się to mniejszą siłą i jeszcze mniejszą wytrzymałością, za to są niezwykle zwinni a podczas walki można to bardziej nazwać tańcem ostrzy. Mimo wszystko trafienie kończy się tragicznie jako że nie noszą pancerzy. Nie wiadomo skąd się biorą, sami tego nawet nie wiedzą. Tak samo jest z Lazarem Von Necrarch. Gdy miał trzydzieści lat obudził się w lochach kościoła, który był zniszczony i spalony. Wstając z kamiennego łoża Lazar poczuł ostry ból głowy i nie był pewny co on tu robi ani jaka jest jego przeszłość. Zobaczył list, otworzył go i zaczął czytać. Dowiedział się w skrócie kim jest i inne potrzebne informacje takie jak wiek, pochodzenie, cel itp. Widząc to Lazar wrócił do lektury. Na końcu było napisane żeby koniecznie sprawdzić książki z biblioteczki obok łozą, i że chwilowo jest zapas jedzenia i krwi, ponieważ po wyjściu z komnaty na wprost jest spiżarnia z wędzonym posolonym mięsem oraz krwią w butelkach po winie. Skąd ta krew? Lazar nie wiedział ale też nie chciał wiedzieć. Podszedł do biblioteczki i zobaczył że pod nią znajduje się szabla z pochwą. Pod nią zobaczył książkę o fechtunku szablą. Wziął pochwę przyczepił ją sobie do pasa po czym wziął szablę i ją tam włożył. Po tym podniósł książkę usiadł na krześle obok stołku i zaczął czytać. Pierwsze dni napawały Lazara niepokojem, być może ze względu na samotność, być może dlatego że nie wiedział gdzie dokładnie jest, bo w księstwie ludzi to dość ogólnikowo i czy może na niego nie polują. Postanowił nie badać lochu tylko po prostu udawał się do spiżarni i z powrotem. Fakt było dość duszno ale dało się żyć. Na końcu książki było dopisane o sali treningowej która jest na lewo od spiżarni. Lazar odłożył książkę na półkę i się udał w kierunku tejże sali treningowej. W środku były dwa manekiny służące do wiadomo czego. Podjął trening i już w pierwszym tygodniu dostrzegł że wychodzi mu to dość dobrze. Po dwóch tygodniach ćwiczeń postanowił czytać kolejne książki ale raz na tydzień poświęcać się treningowi fechtunku szablą. Kolejny wybór, świadomie bądź nie, padł na książkę nekromancji. W liście niby napisali że jest członkiem rodu Von Necrarch, a co za tym idzie, zaawansowanym nekromantą. Być może to prawda, lecz Lazar nic nie pamiętał. Nie wykluczone że był utalentowanym szermierzem korzystającym z szabli. Nie wykluczył on takiej możliwości, a nawet podniosło go na duchu. Co jak co ale jak się jest w lochu w prawej całkowitej ciemności ,bo jednak te świece to zbytnio dużo światła nie dają, to pomyślenie że jest się w czymś dobry i czeka cię piękna przyszłość lorda wampirów jest przyjemne. Książka o nekromancji czytała się dobrze, ale niestety potrzebny jest obiekt testowy. Z tym tak łatwo nie będzie bo chyba żadnych zwłok tutaj nie było. Jako że książka mu się spodobała, jak i będzie na pewno potrzebna przypiąć ją sobie w bardziej zakrytej części pasa, co sprawiało że nie było na widoku a zarazem była łatwo dostępna. Jakby w tym momencie popatrzeć sobie na Lazara, nic dziwnego nie rzuciłoby się w oczy. Kolejne książki bardziej były nieprzyjemną pracą niż czymś ciekawym tak jak to było z nekromancją lub sztuką walki szablą. Książki o gotowaniu, perswazji, targowaniu i inne tego typu rzeczy. W prawdzie mówiąc trochę to smutne bo kilka miesięcy spędzonym w podziemiach spędzona na czytaniu i może w weekend treningu nie są zbyt przyjemne. W ostateczności Lazar zdobył wiedzę teorytyczną ogólną ale żadnym mistrzem w tym nie był. Kończąc czytać ostatnią książkę, o tresurze, Lazar odetchnął z ulgą. Wtedy, zgodnie z instrukcją zawartą w liście, udał się na górę. Wyszedł z swej komnaty i udał się w górę. Dotarł wtedy do schodów, przy nich widniała mapa lochów. Lazar zatrzymał się przy tej mapie i dokładnie ją obejrzał. W ostateczności loch nie był duży. Jak na razie wszystko się zgadzało. Naprzeciw komnaty Lazara była spiżarnia. Na jej lewej znajdowała się sala treningowa, na prawej znajdowało się pomieszczenie z podpisem “Baraki”. Patrząc w dół były dwa pomieszczenia. Na lewej było coś na kształt więzienia, po prawej coś na kształt klatek, pewnie na zwierzęta czy inne większe stwory. Lazar zapamiętał rozkład pomieszczeń i udał się na górę. Lazar dotarł na samą górę. Była tam zapadnia z cienkimi dziurkami, umożliwiały to podgląd czy to dzień czy noc. Lazar otworzył zapadnie używając dźwigni która znajdowała się obok. Po tym wdrapał się na zewnątrz. Była noc, po tym jak upiory również wyszły z lochu zamknął zapadnie. Pomyślał sobie wtedy jak ją zamknąć. Co prawda sam loch miał dość skomplikowaną budowę. Ciekawiło go kto i jak go zbudowało. Intuicja, wykształcona przez czytanie książek, podpowiedział mu że pod stołem są cztery wgłębione kafelki. Po nadepnięciu na nich otwierała się zapadnia. Zwiad przeszkodzili my bandyci. Trzech bandytów nie byli przygotowani na taką niespodziankę. Bandyci stali jakby skamieniali. Herszt bandytów poprowadził nieprzemyślaną szarżę. Dwóch zwykłych rabusiów ponieśli śmierć od Lazara który nie miał większych problemów. Herszt, patrząc na śmierć towarzyszy, rozpoczął pojedynek z Lazarem. Herszt był lepiej opancerzony ale mniej zwinny. Wymierzał ciosy toporem ale Lazar zawsze unikał. Zdesperowany herszt próbował zaatakować z wyskoku ale Lazar odskoczył w bok unikając ataku. Szybko przebiegł za plecy herszta który był już trochę zmęczony. Wtedy Lazar wyjął z pochwy szablę i precyzyjnie dźgnął herszta w plecy przebijając mu serce. Po skończonej walce zwłoki zostały przetransportowane za świątynie, a dokładniej, do opuszczonego cmentarzyska. Postanowił się zabrać za nekromancje. Otwierając książkę o nekromancji na temacie o szkieletach, podążając za instrukcjami rozpoczął rytuał przywołania szkieletów. Po niecałej godzinie już za pierwszą próbą udało mu się ich przywrócić do życia jako szkielety. Swój trening uznał za skończony i postanowił stać się liczącym i wpływowym wampirzym lordem i stworzyć silną armię nieumarłych.
Umiejętności : Zna nekromancję na zaawansowanym poziomie i korzystanie z niej zbytnio nie osłabia Lazara, jest szybki i zwinny, doskonale włada szablą, ma wiedzę o wielu rzeczach na podstawowym poziomie.
Wady : Jest słabszy i mniej wytrzymały od wampirów, nie korzysta z pancerzy ale woli chodzić w swych szlacheckich szatach które nie zapewniają mu żadnej dobrej ochrony, jest egoistą i ignorantem, lekceważy przeciwników.
Specyfikacje : ‐‐‐
Zawód : Wampirzy lord
Ekwipunek : szabla z pochwą
oraz jego ulubiona księga nekromancji
Wygląd : patrz dół
Ubranie: -
MrCC4
Imię: Harald
Nazwisko: Nie posiada
Rasa: Nord
Pseudonim: Frygtindgydende (Groźny po duńsku; Używa jak nazwiska)
Charakter: Bezlitosny,łatwy do zdenerwowania, Reszta w grze
Wiek: 57
Towarzysz: Gang w twierdzy, i parę jego członków poza nią. ok. 10 osób w twierdzy, 2 na wolności
Majątek + nieruchomości: Dom 500 km na północ od twierdzy Tol‐Barad, 2300 złota
Historia:
Umiejętności: Zabije cię gołymi rękami, jeśli może. Dobrze posługuje się bronią ciężką
Wady : Impulsywny, nie umie strzelać
Specyfikacje:
Zawód: Płatny morderca
Ekwipunek: Mały nożyk, i to chyba tyle
Wygląd/UbranieW.I.P
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zmień kościół na świątynię, żeby było bardziej tematycznie, wywal Upiory, które są zdecydowanie ze zbyt wysokiej półki jak na start, a przede wszystkim zmień nazwisko, bo mamy tu już łowcę potworów pracującego dla Krzyżowców Argentu, który je nosi i byłoby tak trochę niezręcznie… Poza tym ten ekwipunek dość kusy. Historia też do poprawy, o ile w świecie gry wszystko jak najbardziej może być tajemnicą dla przeciętnych zjadaczy chleba i nie tylko, to ja chciałbym wiedzieć na ten temat wszystko.
-