Karta Postaci
-
-
-
-
-
-
-
Liszaj
Imię: Bogor, jednak chętniej używa swojego aliasa
Nazwisko: z Anderburgu
Rasa: człowiek
Pseudonim: Liszaj
Charakter: Jak na osobę parającą się jego profesją przystało, to dość niecodzienny. Cichy i spokojny. Niektórzy mówią, że dziwnie wyrachowany i czują się przez niego chłodno potraktowani. Sam w swojej osobie nie widzi niczego szczególnie dziwnego, a na wszelkie komentarze odnośnie jego usposobienia wzrusza jedynie ramionami.
Wiek: 26 lat
Towarzysz: ‐
Majątek + nieruchomości: Co prawda nie jest właścicielem, ale zawsze ciepło go witają na zamku Anderburg ‐ fortecy położonej nad morzem w Verden. W sakwie posiada tylko tyle, coby mógł spokojnie i godnie egzystować ‐ 123 sztuki złota.
Historia:
Jego matka, pani na Anderburgu, wydała go na świat w najgorętszy dzień owego lata. Mówi się, że jej mąż czekając przed salą porodową zgrzał się tak z nerwów, jak i z upału, że zastali go stojącego w kałuży własnego potu. Krótko po tym, zamek odwiedziła siostra matki Bogora, Elyss, wieszcząc ‐ jakoż niejaką czarodziejką była ‐ iż chłopak urodził się z darem magicznym, stąd też ten cały skwar w jego narodziny.
Niedługo czekali na decyzję ojca Liszaja, by owa siostra zamieszkała na zamku i szkoliła małego Bogusia do czasu, aż ten podrośnie i wyjedzie na studia do Gildii Magów. Tak też się stało, a Bogor, mając okrągłe szesnaście lat wyruszył z rodzinnych stron, by zgłębiać tajniki magicznego kunsztu.Umiejętności:
Rodzina miała nieskrytą nadzieję, że Bogor wróci na zamek, jako mag ognia lub burzy i zasłynie na polu bitwy, jako pierwszy z rodu, potężny czarownik, siejący grozę wśród wrogów. Tutaj jednak się okazało, że Bogor, po pierwsze, na zamek w ogóle nie wrócił, a po drugie, cóż, wybrał nieco inszą szkołę magii.
Pobierał nauki alchemiczne i uczył się magii leczenia. Postanowił też wyruszyć w podróż po świecie, pomagając chorującym, rannym, i innym przez los poturbowanym, co oznajmił rodzinie w liście.
Pokrótce więc; opanował doskonale magię leczenia ran wszelakich, jak i zbierania składników oraz warzenia mikstur na przeróżne schorzenia, chociaż do uzdrawiania trędowatych i wynalezienia kamienia filozoficznego, nie ukrywam, jeszcze mu daleko. Młody (już nie taki młody, w sumie) potrafi również opatrywać rany bez użycia magii i walczyć za pomocą długiego kostura ‐ trenowano go w tym jeszcze na zamku, a po części podszkolili go ludzie napotkani na szlaku.
Poza tym posiada podstawowe zdolności, typu: posługiwanie się uwspólnioną mową, wiedza na tematy magiczne i anatomiczne, sztuka rozpalania ogniska, obozowania w dziczy, i tym podobne…Wady:
Ło! Gdyby je tu teraz zliczyć!
Może zacznijmy od tego, że chłopakowi ‐ z czego zawsze naśmiewała się połowa zamku ‐ w ogóle nie szedł fechtunek. Po prostu bał się chwycić w ręce jakiejkolwiek klingi, po tym, jak zaciął się pierwszym razem, bo chwycił nie za ten koniec miecza… Proszę, tylko bez komentarza.
Na myśl o wszelkich zakrzywionych mieczach, szablach, rapierach do dziś jeży mu się włos na głowie i założę się, że gdyby teraz podano mu takowy nadal nie wiedziałby, za co złapać. Mieczy, sztyletów i innych takich toteż nie lubi, jednocześnie podziwia wojowników, którzy opanowali sztukę walczenia tym orężem. Co dziwne jednak, nie ma nic przeciwko nożom kuchennym, tak długo, póki ktoś nie skieruje ich czubka w jego stronę, albo jakimś cudem znajdą się one poza kuchnią. Stąd też Bogor walczy kosturem, a nie żadnym z wyżej wymienionych.
Kolejną jego wadą, a tak właściwie fobią jest swoisty “lęk przed ogrami”‐ nie zdzierży widoku wszelkiego stworzenia o zielonej skórze, albo z wystającymi kłami i muskularną budową, jeśli te podejdą bliżej niż na dziesięć sążni. Toteż niekoniecznie cieszy się z towarzystwa trolli, ogrów, goblinów, orków, olbrzymów i innego takiego cudactwa. Aha, z orkami też nie jest tak źle, tylko język mu się plącze w rozmowie i jest znacznie niezręczniej, niż zazwyczaj to bywa.Jeśli chodzi o magię, to ‐ mimo szczerych chęci ‐ Bogor nie uleczy sam siebie. Mag nie posiada też głębokich zasobów many, toteż po silniejszym zaklęciu szybko opada z sił.
Ostatnią jego dobitną wadą jest ta, z którą ja sam się borykam. Widzicie, Bogor strasznie nie znosi sprzeciwu, szczególnie w sprawach, na których mu zależy. Nie cierpi też, gdy ktoś udowodni mu błędy, źle na to reaguje. Czasem agresywnie, albo dodaje czegoś na przeczyszczenie do posiłku. Stara się z tym walczyć, jednak wiecie, że nie zawsze to wychodzi…
Specyfikacje: Chyba o wszystkim “specyficznym” zdążyłem już wspomnieć…
Rodzina:
Liszaj ma rodzinę i to nie małą, wiadomo, jak to w rodach z szanowanym nazwiskiem bywa. Czasem musiał z matką szukać dalekich wujów i kuzynostwa na ogromnym drzewie genealogicznym, namalowanym na ścianie jednej z komnat zamku, by udowodnić jakiekolwiek pokrewieństwo.
Skupmy się jednak na tych członkach, o których warto wspomnieć, mianowicie:
Ann i Perth, rodzice Bogora,
Giraell i Odom, siostra i brat,
jak i Elyss, ciotka bohatera.
Rodzice mieszkają na zamku, ciotka Elyss wróciła na zachód, na kasztelan swojego męża, Grega. Starszy brat wstąpił do zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni, przyjmując imię Vikar i zdobywając przydomek “Silny”, a młodsza siostra prawdopodobnie nadal ucieka piastunkom z komnat dziewczęcych, by pobiegać z zamkowym paziem po lasach…Zawód:
Uzdrowiciel, lekarz, znachor, medyk, alchemik, łapiduch, a nawet cyrulik, wszystko, wszystko, tylko, na bogów, nie kleryk! Nie cierpi tego określenia. Kojarzy mu się jedynie z klechami ze Straceńczego Słońca i świątynnym bełkotem, z którym ‐ w przeciwieństwie do swojego brata ‐ chce mieć jak najmniej wspólnego. Został medykiem po to, by pomagać ludziom, nie by głosić kazania o hipotetycznych istotach, którym niepiśmienny proletariat powinien składać modły i płacić dziesięcinę, w obawie przed gniewem boskim. Uznaje to za jedną z najgorszych rzeczy na tym świecie i tym samym uważa, iż świat stanie się dopiero miejscem dogodnym do życia, gdy religia przestanie być potrzebna ‐ to takie jego filozoficzne wywody przy ognisku…Ekwipunek:
Plecak podróżny, upchany po brzegi sprzętem obozowym, starannie zabezpieczoną aparaturą alchemiczną, bandażami, jak i atlasem anatomicznym. Przewieszoną ma również torbę z suszonymi ziołami, narzędziami do zakładania szwów i notesem, pełnym uwag i przypisów odnośnie zastosowań ziół leczniczych. Na ramieniu owiniętą opaskę z fiolkami z, kolejno, czerwoną, zieloną i żółtą zawartością. U pasa wisi jeszcze proszek znieczulający i czerwona menzurka w skórzanej kaburze ‐ eliksir leczniczy. W ręku dzierży kostur ‐ kij o długości jednego sążnia(1.80cm), okuty na obu końcach.Wygląd:
Liszaj niejednokrotnie brany był za elfa, dopóki ktoś nie zobaczył jego zwyczajnych, ludzkich uszu. Tak jak większość przedstawicieli wspomnianej rasy, Liszaj jest wysoki na kilka cali ponad 6 stóp (ok. 186cm), a przy tym brzydko chudy. Brązowe włosy ma ścięte na typowo sarmacką fryzurę ‐ wygolone z boków i z tyłu, zapuszczane, lekko falowane na górze. Brwi czarne, gęste, uszy duże, aczkolwiek nie ostre, jak u elfa. Oczy piwne, nos prosty, usta pełne, ładne. Ząbki również nie najgorsze, jednak wyszczerzone nie sprawiają miłego wrażenia. Całokształt daje młodego mężczyznę ni to brzydkiego, ni to ładnego.
Warto dodać, że Liszaj dostał swoje przezwisko ze szpetnego znamienia pod prawym okiem, które zostało, gdy w jego młodości do zamku przypałętał się bezpański pies. Wiadomo, jak to dzieci, Bogor “musiał” pogłaskać… Dać się polizać… No, i blizna na całe życie załatwiona.Ubranie:
Na gacie, szare spodnie z wełny i zwykłą, białą koszulę naciąga między innymi kaptur z brązowej skóry, do którego doczepiona jest wykonana z tego samego materiału peleryna. Pod nim, czarna tunika do kolan, rozcinana od pasa w dół po bokach i pikowany kubrak również w kolorze czarnym. Rękawice z jeleniej skóry, a na nogach sznurowane skórznie z brzydkiej, pożółkłej już skóry. Nie jest to wyszukany strój, ale zdecydowanie najbardziej wygodny do długiej podróży.
Na szyi zwisa na rzemyku okrągły talizman z pięcioramienną gwiazdą, który dostał w dniu ukończenia praktyk w gildii. -
Konto usunięte
MichalrosPony pisze:Postać zapasowa, pewnie będę jeszcze edytował, nie musisz teraz sprawdzać, możesz dopiero po śmierci tamtej.
Imię:Nicolas
Nazwisko:Brak, w sensie nie posiada, jego nazwisko to nie “brak”.
Rasa:Człek
Charakter:
‐Posłuszny do śmierci, jak pies.
‐Małomówny
‐Sadystyczny
‐Zimnokrwisty
‐Lekko…straszny.
Pseudonim:Ronin
Wiek:31
Towarzysz:On jest towarzyszem, jest elitarną jednostką pewnego barona/maga, jest on posłuszny jak pies każdemu kto zabije jego poprzedniego pana, ale sam nie może podnieść na niego ręki.
Majątek‐Nicz, tylko to co ma przy sobie i na sobie.
Historia:Urodzony w niewoli musiał nauczyć się walczyć mieczem by przeżyć na arenie.W wieku 5 lat stracił słuch przez walkę z nowicjuszem magi ognia z którym zaskakująco wygrał.Bity za młodu, wychowany na posłusznego psa.Jest lekko przygłupi i potrafi wziąć rozkazy zbyt poważnie, kiedyś dostał paniczny rozkaz “zabij!”, więc zabił wszystkich dookoła oprócz swego pana i chciał zabić siebie.Potrafi bardzo dobrze walczyć kataną i “mówić” w języku migowym.Teraz jest pod kontrolą maga ognia Zeina i jego małej armii.Jest jego osobistym ochroniarzem i nie odstępuje go na krok.
Umiejętności:
‐Język migowy(W grze będę pisał co te znaki znaczą :v),
‐umie czytać z ruchu ust,
‐dobry w walce mieczem,
‐zwinny.
Wady:
‐Jest głuchy jak pień,
‐Wykonuje rozkazy.Wszystkie rozkazy.(Pacz historia :v),
‐Lekko przygłupi,
‐Przystosowany do niewolniczego życia.
Specyfikacje:
‐Bardzo dobry wzrok przystosowany do czytania nawet kogoś kto szybko mówi.
Rodzina:Chyba nikt.
Zawód:Ochroniarz/niewolnik
Ekwipunek:Katana ze pozłacaną rękojeścią i różnymi klinami.
Mały nieśmiertelnik, dzięki któremu rozpoznawali go w niewoli.
Wygląd:
‐Dość niski, 1,68m.
‐Wysportowany.
‐Czarne krótkie włosy(tak ze 25mm)
‐Żadnej brody, ani wąsów.
‐Brązowe oczy.
Blizna(Od ognia) całym prawym uchu i trochę na policzku.
Ubranie:
‐Lniana brązowa koszula.
‐Lniane spodnie.
‐Buty ze skóry i metalu.
‐Szary szal ze skóry wilka zawiązany wokoło ust i nosa.Używam mojej zapasowej karty, gdyż mam ochotę. :v
-
-
Bilboo_Baggins
Imię: Carson.
Nazwisko: [nieznane]
Rasa: Pół krasnolud, pół człowiek.
Pseudonim: [brak]
Charakter: Zmienny, raz spokojny, raz niespokojny, raz taki, a raz inny, wszystko zależy od tego w jakim jest humorze.
Wiek: Dokładny wiek nieznany, lecz wygląda na jakieś 40 lat, no może pomiędzy 35 a 40.
Towarzysz: [brak]
Majątek + nieruchomości: Średniej wielkości karczma położona jakieś dziesięć mil na północny zachód od miasta Gilgasz, zatrzymują się w niej najczęściej wędrowni cudzoziemcy, kupcy i innej maści ludzie, którzy przybywają do miasta. Majątek Carsona to niemal w całości dochody z karczmy, czyli około 350 sztuk złota.
Historia: Ojciec był krasnoludem, a matka była przedstawicielką rasy ludzkiej, tyle pamiętał. W wieku 22 lat stracił pamięć i nie pamiętał nic prócz swego imienia (tak, zapomniał nawet nazwiska). Dowiedział się później, że jego rodzice już dawno zmarli, a on widocznie musiał walnąć się nieostrożnie w jakieś drzewo, co skutkowało utratą wcześniejszej pamięci. Ale cóż, ułożył sobie życie na nowo, był mieszańcem, ale w duchu nie był ani trochę krasnoludem, tylko w pełni człowiekiem. Jedyne co ma z krasnoluda to długa, około 20‐centymetrowa broda, najpewniej “odziedziczona” po ojcu. Postanowił cieszyć się życiem i założył małą karczmę, później gdy interes zaczął kwitnąć, biznes zaczął prosperować to rozwinął karczmę i teraz ma wszystko, czego mu do życia potrzeba.
Umiejętności: Dobry wzrok, dobry dyplomata (chociaż czasem nierozsądny), świetnie orientuje się w okolicy, dobry detektyw, potrafi trafnie ocenić charakter człowieka po wyglądzie, czy dobry, czy jednak jakiś podejrzany.
Wady: Jest słaby w walce, do wojska to by go raczej nie wzięli, pierwszy lepszy żółtodziób na miecze by go pokonał. Za to jednak jest dobrym dyplomatą i zamiast walką, słowem potrafi niejednego pokonać.
Specyfikacje: Nie lubi zbytnio mocnego alkoholu, woli “stare, dobre piwo”. Ma dość długą brodę. Jako że jest dobrym dyplomatą, oczywiste jest że lepsze relacje ma z na przykład pokojowymi hobbitami niż z wojowniczymi, niekiedy okrutnymi orkami.
Rodzina: [brak ‐ wszyscy krewni nie żyją, no ewentualnie jacyś dalsi kuzyni, których wcale nie zna]
Zawód: Karczmarz.
Ekwipunek: Ubranie + mały miecz gdyby negocjacje nie zadziałały, mógł się czym bronić.
Wygląd: Średniej wielkości sylwetka, krótkie włosy, długa broda (która jednak nie dosięga mu powyżej usta), ma dość duże stopy.
Ubranie: Zwykła kurtka, spodnie i buty. -
-
Vader0PL
Imię:Borys
Nazwisko: Duum
Rasa: pół człowiek, pół ork
Pseudonim: Karzący
Charakter: bezwzględny, nikczemny, niestabilny psychicznie, inteligentny
Wiek: 35 lat
Towarzysz: Duży pies, o imieniu Gmot
Majątek + nieruchomości: brak
Historia: Nie wiele wiadomo o jego przyszłości, zabił żonę i dzieci kilka lat temu, od tego czasu często zabija.
Umiejętności: Walczyć, strzelać z kuszy, zabijać, miażdżyć, unikać sprawiedliwości. Magia mutacji i alchemia
Wady: skory do bitki, nie przepada za górami, nie lubi jazdy konno, nie ufa nikomu.
Specyfikacje: choroba psychiczna, dość pokaźna siła
Rodzina: martwa, sam ich pozabijał
Zawód: brak, zabija i rabuje żywych
Ekwipunek: topór, młot, dwa miecze, kusza i bełty do niej. Trochę jedzenia.
Wygląd: zapodaj.net/45b797468f317.jpg.html
Ubranie: średni pancerz. -
-
-
-
Historyjka
Imię: Jezz
Nazwisko: Ignis
Rasa: Wampir
Pseudonim: Szkarłatna Pożoga
Charakter: Odważna, pewna siebie, momentami bezczelna i złośliwa. Stara się nie przywiązywać zbytnio do ludzi, bo wie że kiedyś mogą i tak stać się jej ofiarami. Zazwyczaj chłodna i opanowana, ale kiedy jest jej to na rękę, potrafi być też ciepła, czuła i uprzejma. Robi to jednak raczej głównie dla celów manipulacji. Prawdopodobnie w ogóle nie jest zdolna do uczuć wyższych.
Wiek: 1.794 lat
Towarzysz: Czarno‐czerwony Wąż ‐ Mordens.:
Majątek + nieruchomości: 4.000 sztuk złota + Zaciszna chatka ukryta pośrodku lasu.:
Historia: Kiedyś żyła w Podziemiu, nie ujawniając się. Jako Arcy‐Wampir miała obowiązek strzec swoich przed wytępieniem. Dostarczała im krwi różnych zwierząt, gdyż ludzie byli poza ich zasięgiem. Dbała o porządek, zacierając ślady po istnieniu tego Wampirzego Klanu. Pewnego jednak dnia postanowiła oddalić się poza Terytorium. Trafiła na spokojną wówczas wioskę, gdzie miała okazję poznać kilku ludzi. Zafascynował ją Świat Śmiertelników. Zasmakowała ludzkiej krwi… Już nigdy nie wróciła do swoich. Została płatnym zabójcą. Najemnikiem. Żywiła się krwią swoich ofiar, a na codzień żyła wśród ludzi pod pozorami normalności. Bała się jednak ujawnić, bo wiedziała że gdyby do tego doszło musiałaby wrócić do Podziemia…
Umiejętności: Piękna i uwodzicielska. Porusza się całkowicie bezszelestnie. Jest nadludzko szybka, zwinna i wygimnastykowana. Nie brakuje jej też siły. Z niezwykłą łatwością zaciera po sobie ślady. Jest inteligentna, podstępna i kreatywna. Potrafi działać z chirurgiczną wręcz precyzją nawet pod presją czasu i otoczenia. Zna praktycznie każdą sztukę walki i umie się posługiwać prawie każdym rodzajem broni białej i nie najgorzej strzela z łuku oraz kuszy. Potrafi posługiwać się Magią Ognia.
Wady: Ma pewną wewnętrzną blokadę przed wykorzystywaniem pełni swych możliwości. Doskonale wie co by się z nią mogło stać gdyby fakt kim jest wyszedł na światło dzienne i tego się właśnie najbardziej obawia. Dodatkowo ma słabość do przystojnych mężczyzn i cierpi na afenfosmofobię (Strach przed dotykiem), ale doskonale to ukrywa.
Specyfikacje: (Brak)
Rodzina: Ma tylko brata ‐ Jamesa.:
Zawód: iedyś była Strażniczką. Jako Arcy‐Wampir miała obowiązek strzec swoich przed wytępieniem. Dostarczała im krwi różnych zwierząt (gdyż ludzie byli poza ich zasięgiem). Dbała o porządek. Oraz zacierała ślady po istnieniu tego Wampirzego Klanu. Teraz jednak postanowiła zrobić sobie przerwę od pracy. Jej obowiązki przejął jej młodszy brat (również Arcy‐Wampir). Ona natomiast zamieszkała wśród ludzi pod pozorami normalności, pracując jako Najemnik i Płatny Zabójca…
Ekwipunek: Dwa miecze. Kolekcja zatrutych sztyletów. Oraz różnego rodzaju trucizny.
Wygląd:
Ubranie:
**////Może być?
Ciekawostka:** Jej Przezwisko ‐ Szkarłatna Pożoga ‐ Wzięło się stąd że miejsca w których dokonywała mordu zwykle stawały później w płomieniach o niezwykłej, szkarłatnej barwie. W ten sposób zacierała ślady, ponieważ jeśli zwłoki się spalą nikt nie zdąży ich zbadać i zorientować się że są na nich ślady od ugryzień Wampira…
-
Kuba1001
- Nie ma czegoś takiego jak Arcy ‐ Wampir. Zwykły Wampir też jest odporny na Słońce (nie ma wtedy swoich typowych mocy) a czosnek to chłopski mit. Krzyże nie występują w Elarid.
- Pistolety? Wiesz, że całość PBF’a rozgrywa się w średniowieczu?
- Wiek to przesada. Możesz mieć maksymalnie 2.000 lat.
- Nie możesz posługiwać się każdym rodzajem broni. Albo broń biała, albo miotana. Ogranicz się najlepiej do kilku rodzajów.
- Dodaj jeszcze dwie poważniejsze wady, nie takie typowe dla Wampirów.
-
Konto usunięte
Imię: Masin
Nazwisko: Garngi
Rasa: Styric
Pseudonim: Bóg mrozu
Charakter: Samotnik, dobry.
Wiek: 500 lat
Towarzysz: Kieszonkowy smok mrozu (około 10 cm długości, ma bardzo zimny oddech, ale umie też ziać małymi soplami lodu.)
Majątek + Nieruchomości: 4.000 sztuk złota, zamarznięty zamek.
Umiejętności:
‐Jest bardzo mądry
‐Zaawansowany mag wody
‐Średni mag lodu
Wady:
‐Boi się ognia
‐Jest dosyć wolny.
Rodzina:
‐Angryn Garngi (Ojciec)
Reszta nie żyje.
Zawód: Mag do wynajęcia
Ekwipunek:
‐Laska mrozu
‐Mroźny sztylet.
‐Miecz mrozu
Wygląd:
Ubranie:
‐Mroźny hełm
‐Mroźna zbroja
‐Mroźne spodnie
‐Mroźne Buty -
-