Zablokowanie? Nie. Ale unik to zupełnie inna sprawa.
Ten ze sztyletami zaskoczył Ciebie i swojego towarzysza nagłym kucnięciem i odskokiem co uratowało mu życie. Pognał do lasu zostawiając wóz z łupami i drugiego zbójca z Tobą.
‐Nigdzie nie idziesz.‐ Powiedział, po czym stanął bokiem i wycelował w uciekającego palcem, z którego powinna polecieć wiązka elektryczności zdatna do szybkiego sprowadzenia go do parteru.
Zero:
‐ Jak są znani i poszukiwani to raczej nie.
FD_God:
Upadł na ziemię, ale na pewno jeszcze żyje. Tak jak drugi rabuś, który rzucił się na Ciebie z mieczem. Pewnie liczył na element zaskoczenia lub myślał, że użycie Magii Cię osłabi.
Gdy ten właśnie wykonywał to rzucenie to postanowił odrzucić go od siebie swoim morgenszternem lub zwyczajnie postarał się go zrzucić swoją ręką, gdy ten się do niego kleił.
Zero:
‐ Raczej ciepło kilku sztuk złota. ‐ rzekł po czym dodał pewnie: ‐ Wy, Paladyni, nie zabijacie niewinnych i bezbronnych.
FD_God:
No i padł na ziemię w drgawkach. Walka skończona.
‐Nigdy się nie nauczą…‐ Rzekł, po czym podchodził do każdego z nich by pobrać z nich energię, która może zwróciłaby mu równowartość mocy zużytej lub może nawet ją przerosła.
FD_God:
Ta z pierwszych dwóch może zrównoważyć, ale podchodząc do tego, który upadł najdalej odkryłeś pewien problem: On jeszcze żyje.
Zero:
‐ Wolę złoto od cnót.
Zero:
‐ No więc… Ten Goblin kręcił się po mieście i gadał z jakimś Krasnalem. Tyle wiem. Gość ma kuźnie, niedaleko.
FD_God:
Ty jesteś pełen życia, a Twój przeciwnik wręcz przeciwnie.