Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Taka chciwość … często jest zgubna … Ale skoro inaczej na ciebie nie wpłynę … ‐ Wyciąga trzydzieści monet

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ No więc… Ten Goblin kręcił się po mieście i gadał z jakimś Krasnalem. Tyle wiem. Gość ma kuźnie, niedaleko.
FD_God:
Ty jesteś pełen życia, a Twój przeciwnik wręcz przeciwnie.

[Kubeł1001]

Zeromus

Podał całą kwotę (znaczy się dwa razy po trzydzieści, obciął dwadzieścia za chciwość) i wychodzi
Teraz tylko znaleźć tego krasnoluda

[Kubeł1001]

FD_God

‐Może teraz warto sprawdzić ich towar…‐ Rzekł rozglądając się za wcześniej słyszanym wozem, rzecz jasna jak go namierzył to udał się w jego stronę. Wiedział też, że w ogłoszeniu było wspomnianych więcej grasantów, zatem był gotowy użyć w każdej chwili swojej broni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Był wóz, były dywany i nic poza tym.
Zero:
Znalazłeś jego kuźnie, ale jego samego nigdzie nie było.

[Kubeł1001]

FD_God

‐W środku najpewniej mają te kobiety… Ale ktoś je pewnie też tam pilnuje…‐ Postanowił otworzyć drzwi wozu w drugiej dłoni generując błyskawicę by móc szybko zareagować na “niespodziewany” atak.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Gdzie on poszedł …

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Mógł mieć przerwę, albo skoczył do domu. Zawsze też mógł skończyć pracę na dziś. Ale tak czy inaczej warto poczekać, nie?
FD_God:
Nic. Tylko i wyłącznie dywany i to głównie te luksusowe, z Ur lub Minteled.

[Kubeł1001]

Zeromus

Chcąc trochę zabić czas przechadza się po mieście

[Kubeł1001]

FD_God

‐Gdzie mogą one być… Może warto udać się za śladami wozu.‐ Pomyślał dezaktywując błyskawicę i starał się ruszyć za śladem kół oraz kopyt koni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Przechadzałeś się i przechadzałeś, aż w końcu kowal wrócił.
FD_God:
I tym sposobem kierowałeś się w kierunku drogi, przy której gęsto rosły różne krzaki i zarośla.

[Kubeł1001]

FD_God

Raczej i tak musiał załatwić resztę bandytów to zwyczajnie dalej szedł za tymi śladami o ile był one dalej widoczne lub nie dało się możliwie zauważyć większego rabanu przy tych nich.

[Kubeł1001]

Zeromus

Wraca do kuźni

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Wróciłeś, choć nie było to wyczynem godnym Pradawnych.
FD_God:
Ślady się urywały, więc zostaje tylko przeszukanie zarośli.

[Kubeł1001]

FD_God

Zatem to też począł pierw jednak zaczął mówić.
‐Ktokolwiek niewinny ma prawo stamtąd właśnie teraz wyjść.

[Kubeł1001]

Zeromus

Wchodzi do kuźni

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Krasnal zajęty był wykuwaniem miecza.
FD_God:
Minęła dłuższa chwila, która mogła upewnić Cię, że albo zbójców tam nie ma, albo są i zastawiają się.
‐ Spi***alaj! ‐ usłyszałeś wreszcie, a polecenie poparł ktoś strzałą, ale ta poleciała dość niecelnie.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zła odpowiedź.‐ Rzekł wykonując zamachy, które miałyby utorować mu drogę przez te całe krzewy.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Witaj kowalu … Chciałbym zadać ci parę pytań !

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i szybko trafiłeś na małą polankę. Stał tam wóz z dwiema związanymi i zakneblowanymi kobietami oraz czwórką bandytów. Dwaj celowali do Ciebie z łuku, jeden stał przy wozie, a drugi, uzbrojony w topór, szedł wolno w Twoim kierunku.
‐ Mamy przewagę, gnoju. ‐ rzekł pewnie ten z toporem.