Miasto Gilgasz.
-
-
Kuba1001
FD_God:
‐ Może i Cię to bawi, ale niektórzy ludzie wędrują ze wsi, do wsi i sprzedają takie rzeczy. A później uciekają.Rozmyślania trafne. Niemniej, koniec pokazu. Jednooki odszedł do swojej celi, truchło Pazura sprzątnęli i z jego wnętrzności, pazurów, skóry, łusek, mięsa i całej reszty zrobią różne rzeczy, które opchnie się na targu, za godziwe pieniądze.
Zero:
‐ Ale nie każdy tu Magię Światła zna, jakbyś chciał wiedzieć. ‐ burknął gniewnie, ale po chwili przyjrzał Ci się i załapał aluzję. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
Jin:
‐Zatem mam mnóstwo czasu by pochodzić po mieście i poszukać sobie jakiegoś zajęcia. Może nawet poszukam kolejnych artefaktów.Lorenzo:
Niestety spijanie się dalej nie jest możliwą opcją, a gra w karty zwykle polega na zastawianiu sumy, on z posiadaniem jakichkolwiek miał problem. Mordobicie niby opcja, ale kto by walczył z żywą zbroją. Można zawsze poszukać jakiejś większej roboty, warto byłoby zacząć od karczmy. -
-
Kuba1001
FD_God:
Karczm tu sporo, więc można wybrać jakąś. Zależy też czy ciągnie go do tych lepszych, które są, jak twierdzą właściciele, “Czyste jak tyłeczek elfickiej panienki,” czy do tych, w których mordobicie to podstawa.‐ Tylko nie rozpie**ol mi czegoś przy okazji, dobra? ‐ powiedział kapitan ze śmiechem, wracają na statek.
Zero:
//Właściwie to nikomu, poza karczmarzem, nic nie zaproponowałeś, więc…// -