Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Z owoców ruik. ‐ wyjaśnił krótko.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Rozumiem… Ważne, że przynajmniej smakuje dobrze. Widzę teraz karczma dosyć dobrze zarabia jak marynarze wrócili z wyprawy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jasne, rzadko trafia mi się tylu klientów na raz.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Skoro tak wolisz … ‐ Wychodzi z karczmy i kieruje się do zaułka, w którym był wcześniej

[Kubeł1001]

FD_God

Jin:
‐No to przez jeszcze jakiś czas takowi będą zasilać panu sakwę, a potem znowu będą ruszać w drogę odkrywać cuda świata.

Lorenzo:
‐Oczywiście…‐ Odrzekł, po czym zaczął szukać jakiegoś wolnego stolika przy którym by usiadł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Znalazłeś taki stolik.

‐ Wiem, wiem. A dać coś poza sokiem?
Zero:
Trafiłeś tam bez problemów.

[Kubeł1001]

FD_God

Lorenzo:
Zatem tak siedział do czasu aż nie wrócił ten paladyn czy nikt mu nie zaczął z nim gadać.

Jin:
‐Jakie pełne posiłku tu serwujecie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zupy, mięso, warzywa i wiele innych.

//Drugiej postaci nie ma co odpisywać, zacznij nim jak Zero wróci.//

[Kubeł1001]

Zeromus

//nie będę opisywał przebiegu spotkania//
Tak więc po dotarciu do zaułka Cecil spotkał się z bratem i omówił plan, a później Golbez wyruszył w stronę ruin (oczywiście większość czasu w postaci cienia), a Cecil wraca do karczmy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Wróciłeś więc.
//Drugiej postaci też mam GM’ować?//

[Kubeł1001]

Zeromus

//niekoniecznie, bo on jest w cieniu przecież, to mało energii zużywa więc dopiero na koniec można opisać, co widział //
No to podchodzi do “znajomego”

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jakaś polecana zupa dnia?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Podszedłeś.
FD_God:
Paladyn powrócił.

‐ Dziś to będzie pomidorowa z ryżem, albo makaronem, do wyboru.

[Kubeł1001]

FD_God

Lorenzo:
No to czekał aż ten zamierza podejść, przeto to jemu zależy.

Jin:
‐No to proszę ten pierwszy wariant. Ile płacę?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dwa złota.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Oczywiście.‐ Rzekł wręczając mężczyźnie należyte złote monety, po czym znalazł sobie jakiś wolny stolik by przy nim móc zjeść.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Całkowicie wolnych nie było, w mniejszym lub większym stopniu, zajęte były przez marynarzy.

[Kubeł1001]

FD_God

No to wypadało dosiąść się do swojej bandy marynarzy.
‐Jak tam, ileście już zdążyli wypić?‐ Rzekł już.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Większość nie była w stanie wykrztusić słowa, albo sformułować go, więc jesteś pewien, że wystarczająco.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to widzę już się wstawiliście, dobrze.‐ Rzekł nieco się uśmiechając, a następnie czekał na swój posiłek.