Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

FD_God

Chyba warto byłoby przestać, przynajmniej na tę chwilę. Warto byłoby teraz przypilnować swoich artefaktów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Nikt nie próbował ich ukraść, jeśli to masz na myśli.
FD_God, Zero:
Na dziedzińcu czy w jego pobliżu Orków nie ma. Goblinów też z resztą nie.

[Kubeł1001]

Zeromus

Cecil: ‐ Czyżby już się zwinęli ?? ‐ Idą dalej szukając jakichkolwiek ich śladów

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nadal nic, zostały tylko pomieszczenia w zamku.

[Kubeł1001]

FD_God

Lorenzo:
‐Zapewne siedzą w środku, stamtąd ich raczej nie zaskoczymy.

Jin:
Zawsze warto było sprawdzić, można zatem wypić jeszcze nieco więcej, jeden kufel nie zaszkodzi.

[Kubeł1001]

Zeromus

Cecil: ‐ No tak … Niestety … Musimy więc tam szukać ‐ kieruje się w stronę zamku

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Jeden nie zaszkodził, choć z większą liczbą chyba nie da rady.
Zero:
Znalazłeś się w ciemnym korytarzu.

[Kubeł1001]

Zeromus

Cecil: ‐ Hmm … jeżeli oni tutaj są, to mogli coś naszykować … Ewentualnie po prostu się kryją

[Kubeł1001]

FD_God

Jin:
‐No to chluśniem, bo uśniem…‐ Rzekł, po czym udał się już po ostatni kufel i zasiadł na starym miejscu by go opróżnić.

Lorenzo:
Poprawił morgensztern na swoim barku i ruszył za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Opróżniłeś go i zdałeś sobie sprawę, że jesteś jednym z nielicznych przytomnych.
‐ Oo Szkarłatgu chik ‐ powiedział jakiś Krasnolud. Ty skojarzyłeś, że to ten co “tachał trupy,” jak to sam zgrabnie ujął. ‐ Tykoo zostao nas dwóch przytomnych…
FD_God, Zero:
A po bokach korytarza drzwi, wiele drzwi.

[Kubeł1001]

FD_God

Jin:
‐Heh… No widzisz jak to się kończy te picie… Zawsze to samooo…

Lorenzo:
‐Rozdzielamy się czy wolisz zwiedzać wszystkie po kolei?

[Kubeł1001]

Zeromus

Golbez: ‐ Lepiej się nie rozdzielać … Oni może i nie muszą być wszyscy w jednym miejscu, ale bardziej sądzę, że wszyscy będą siedzieć w kupie

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jak sobie chcesz… No to prowadź, a ja zrobię swoje.

[Kubeł1001]

Zeromus

Golbez: ‐ No dobrze … ‐ Tak więc czarny rycerz prowadzi otwierając pierwsze drzwi, paladyn idzie za nim

[Kubeł1001]

Kuba1001

Za pierwszymi drzwiami nic innego jak pusta, kamienna sala bez żadnego umeblowania czy żywej duszy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No i co, nic tam nie ma…

[Kubeł1001]

Kuba1001

To, bez dwóch zdań, jest myśl dnia.

[Kubeł1001]

Zeromus

No to sprawdzają drzwi po kolei

[Kubeł1001]

Kuba1001

Sześć następnych pustych, siódme było całkiem zadbaną kuchnią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ja odpisałem, żeby nie było gadania.//