Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Bez problemu trafiłeś pod jego gabinet.
Zapukał i wszedł do środka.
Jak zwykle siedział za biurkiem, wypełniając całą urzędową robotę.
‐ Witaj, wiesz coś może o najbliższych egzekucjach?
‐ Nie. ‐ zaprzeczył i podniósł na Ciebie wzrok. ‐ A powinienem?
‐Może. Mój syn… Zabił trzech podróżnych, cholera jasna… Nie wiem co tu się dzieję ale mówił mi w celi że ktoś mu kazał to zrobić. Przed egzekucją musimy go zmusić do wyjawienia szczegółów.
‐ Jasne, mamy swoje sposoby. ‐ rzekł z nikłym uśmiechem, choć wiedziałem, że to sposoby ograniczają się do tortur i Magii Bólu.
‐ Mam wracać do pilnowania bramy? ‐ Spytał zmieniając temat.
‐ O ile wiem, to Twoja zmiana jeszcze się nie skończyła.
‐Ah, dobrze. Tylko nie zakatujcie go na śmierć, proszę. ‐ Wyszedł z koszar i wrócił do bramy.
Bard już tam czekał, lecz nie miał zamiaru zagadać pierwszy.
Stanął przy bramie pilnując ją do końca zmiany, także nie miał zamiaru się odzywać
Zmiana minęła Ci zadziwiająco szybko.
Zmęczony udał się do koszar, a dokładniej do celi Cresena.
Cela się nie zmieniła, a on dalej w niej siedział.
‐ Słuchaj, albo powiesz mi teraz co tu się dzieje lub oni Cię skatują lub ch*j wie co zrobią. Wybieraj.
‐ Po prostu spotkałem ją. ‐ wyjaśnił wreszcie po chwili.
‐ Kogo spotkaleś?
‐ Ją. ‐ odparł krótko.
‐Do cholery, kim ona jest?! Konkrety!