‐Może. Mój syn… Zabił trzech podróżnych, cholera jasna… Nie wiem co tu się dzieję ale mówił mi w celi że ktoś mu kazał to zrobić. Przed egzekucją musimy go zmusić do wyjawienia szczegółów.
‐ Zobaczysz. ‐ odpowiedział i się uśmiechnął. ‐ Niedługo wszyscy zobaczycie!
Po tej deklaracji z jego gardła wydarł się opętańczy śmiech, który sprawił, że mimowolnie odsunąłeś się od krat.
‐ W co ty się wpakowałeś?! ‐ Krzyknął na syna, po czym trochę się uspokoił.
‐ Słuchaj no… Jesteś moim synem, ja chcę dla Ciebie dobrze… Dlaczego mi to robisz? Zrobiłem ci coś złego? ‐ Westchnął głośno