Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Cholera… Dzisiaj już nic zrobię, wszystko okaże się jutro. Potrzebujesz czegoś? // Kiedy dostaje wypłatę?//
Pokręciła głową. //Pod koniec każdego tygodnia. Za łapanie przestępców, złodziei, udaremnianie napadów i tym podobnych masz premie.//
‐ Wychodzę. ‐ Tak jak powiedział, wyszedł z domu i udał się do domu Barda, chcąc zabrać go na piwo.
Trafiłeś tam bez problemu, on był w środku i po chwili razem siedzieliście już w karczmie nad kuflami mętnego piwa.
‐ Co tam powiesz, Bard? ‐ Powiedział i po chwili wypił łyk z kufla.
‐ U mnie wszystko po staremu. ‐ odparł. Pewnie chciał zapytać “A co u Ciebie?,” ale zdał sobie sprawę, że będzie to nie na miejscu.
Pił jeszcze parę piw.
No więc wypiłeś pięć i zadłużyłeś się u karczmarza na dziesięć sztuk złota.
Wku*wiony całą sytuacją chlał bez umiaru.
Po dziesiątym piwie nie byłeś w stanie zmieścić już nic więcej. Chlałeś sam, Bard poszedł do domu wcześniej.
Zapłacił karczmarzowi za piwo i spróbował doczłapać się do domu.
Można było to porównać do wspinaczki wysokogórskiej. Świadczyły też o tym słowa żony, gdy obudziłeś się na progu. A brzmiały: “To już jest ku*wa szczyt.”
// Nadal jest pijany?//
//Jest na mocnym kacu.//
Postarał się wstać, złapał się za głowę. ‐ Szlag, ale głowa mnie boli. ‐ Spojrzał na żonę. ‐ Ooo, hej…
‐ Nasz syn może umrzeć, a Ty chlejesz po nocach, zamiast go stamtąd wyciągnąć?!
Wszedł do środka i zamknął drzwi. ‐ Wyciągać? To niezgodne z prawem… Ale…No…Pogadam z przełożonym. Która godzina?
‐ Krótko przed południem. A poza tym sam mówiłeś, że mówił coś o jakimś Magu! To pewnie on to z nim zrobił!
‐ Daj mi do cholery spokój! A co jeśli Cresen to zwykły morderca?! I l po ch*j go uczyłem walczyć…
Po tych słowach rzeczywiście dała Ci spokój i odeszła. Warto nadmienić, że ze łzami w oczach.