Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

On tylko na szybko zrobił sobie kanapki i je zjadł po czym ruszył do pracy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Byłeś już spóźniony, ale nikt jakoś Ci tego nie wypomniał, gdy trafiłeś na miejsce.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Ubrał ekwipunek i poszedł do przełożonego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś tam bez problemów, nawet mimo swego obecnego stanu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Przepraszam za spóźnienie. Zaraz idę na wartę, tylko chcę się dowiedzieć czegoś. Przesłuchaliście mojego syna? Kiedy egzekucja?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dziś, za około pół godziny. ‐ odparł, słowem nie wspominając o torturach. ‐ Jak rozumiem, chcesz mu towarzyszyć?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Tak… Ale przesłuchaliście go czy nie? To ważne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Owszem, przesłuchaliśmy. ‐ odparł i uprzedził Twoje następne pytanie: ‐ Nic nie powiedział.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Rozumiem. Gdzie mam iść na warte?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tam gdzie zawsze. Chyba, że chcesz odprowadzić go na główny plac.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Po długiej podróży trafiłaś do miasta.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Valeria zmęczona drogą szła powoli i rozglądała się po mieście.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Miasto nie było zbyt interesujące. Bardziej powinno ciekawić ją może, którego jeszcze nigdy nie wiedziała.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Przez chwilę stała w miejscu, ale potem zaczęła iść w stronę portu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłaś tam szybko. Widziałaś mola i pomosty, a także rozległe nadbrzeże ze składami, magazynami, dźwigami i stoczniami. Stały tam też statki: Od małych rybackich łódek, po wielkie statki handlowe i okręty wojenne.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Uśmiechnęła się od ucha do ucha i pobiegła na którekolwiek molo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pobiegłaś więc. Widziałaś stąd, słyszałaś i czułaś słone morze, a także mewy, inne morskie stworzenia i marynarzy na swoich okrętach.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Dziewczyna nie potrafiła ukryć swojego zaskoczenia, szczęścia i radości. Biegała po molo i skakała, choć po chwili zgłodniała, więc szukała miejsca, gdzie mogłaby zjeść.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Karczmy były tu nadzwyczaj dochodowym interesem, z racji tego, że codziennie marynarze opróżniali tu swoje sakiewki. Tak więc znalazła ich kilka.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Weszła do jakiejkolwiek karczmy.