Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nikt Cię nie zatrzymał i po jakimś czasie błądzenia po mieście, znalazłaś je.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Więc zaczęła szukać Ponurego Opoja.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niestety, nie wałęsał się głównymi ulicami. Choć zawsze możesz liczyć na to, że on znajdzie Ciebie pierwszy.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Dalej szła i rozglądała się, choć szukała teraz tych biedniejszych ulic.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Biedniejszych ulic nie było, ale mogła zajrzeć do zaułków.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Trochę nudnawo tak szukać… ‐ Powiedziała do siebie i szła dalej, dopóki jej coś nie zatrzymało.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niestety, nic nie znalazła, nic jej nie zatrzymało. Może szukać dalej, przerwać poszukiwania, albo wrócić do karczmy.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Poszukała jeszcze chwilę, jeśli nie znalazła tego, czego szuka, to wróciła do “Mordowni”.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłaś. Karczma w ogóle się nie zmieniła, jedynie klientów więcej.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Podeszła więc do karczmarza i spytała się.
‐Nigdzie nie mogę znaleźć Opoja. Jest tutaj?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A na chj Ci to wiedzieć? ‐ zapytał, ale zanim odpowiedziałaś, usłyszałaś jak z tłumu klientów jakiś basowy głos mówi:
‐ Jest, kuwa!

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐To mógłby wyjść na zewnątrz? ‐ Spytała się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tłum nagle rozstąpił się i wyszedł z niego Ponury Opój.
Był to Krasnolud o czarnej jak smoła brodzie, wąsach, włosach i brwiach. Przez okazały zarost widziałaś niewiele z jego twarzy, poza oczyma. Ubrany był w wytrzymały pancerz Krasnoludów, od stóp po szyję. W dłoni dzierżył długi topór dwuręczny, a przy pasie miał dwa jednoręczne.
‐ Spi***alaj. ‐ odparł z uśmiechem na żółtych zębach.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Jak spie*dalać, to Ty ze mną. ‐ Uśmiechnęła się. ‐ Chciałabym porozmawiać z tobą w cztery oczy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Za młoda jesteś. ‐ odparł z ciągłym uśmiechem, a kilku jego kamratów ryknęło śmiechem.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Aż tak boisz się małej dziewczynki? ‐ Spytała się, żeby sprowokować krasnoluda. ‐ Widzę, że wraz z wrostem rośnie też odwaga…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bez słowa wyszedł z karczmy. Prowokacja się udała.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Wyszła za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tylko cudem nie padłaś wtedy trupem, gdyż mocny cios dwuręcznego topora, choć zarezerwowany dla Twojej głowy, trafił w drewniane drzwi. Ściął Ci nieco włosów, ale przynajmniej głowę masz na miejscu. Na dodatek cios był na tyle mocny, żeby ostrze topora utkwiło w drzwiach. Pozbawiony tej broni Krasnolud wyciągnął oba topory jednoręczne.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Wzięła w dłoń orkowy miecz, który niedawno kupiła i wyprowadziła pchnięcie w brzuch krasnoluda.