Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Żeby to nie były jakieś jaja… Ruszył w kierunku faceta.
Podszedłeś do niego, i on skrywał twarz pod kapturem.
‐Ros, jak sądzę?
‐ Cały ja. ‐ odparł.
‐Dowiem się coś więcej o zadaniu?
‐ Masz okręt?
‐Bryg.
‐Nie chciałabym wybierać za Ciebie, więc musisz pomyśleć…
Vader: ‐ Co możesz mi o nim powiedzieć? Taczka: Skinął głową i udał się na rynek.
‐Bryg jak bryg. W rękach lojalnej załogi jest w stanie zrobić wiele.
‐ A jak jest uzbrojony?
‐ W takim razie do zobaczenia. ‐ Strażnik wyszedł z ratusza i poszedł do koszar.
Trafiłeś tam bez problemów.
///Bryg jest uzbrojony jak bryg. Tylko jak był uzbrojony bryg w tych czasach? ;‐;
Zdjął pancerz i zostawił broń , wziął tylko sztylet. Udał się do swojego domu.
Vader: //A rzuć coś, ja powiem, czy nie przesadziłeś.// Bóbr: Tam również trafiłeś.
///Kusza wałowa, Einarn, 6 skorpionów rzymskich, 4 balisty + taran na dziobie? ;‐;
Rozejrzał się za żoną.
Bóbr: Nie było jej w domu. Vader: //Poje**ło? Kusza i skorpiony mogą być, taran również. Reszta do usunięcia, co najmniej jedna balista na rufie.//
Położył się na łóżku w sypialni i spróbował zasnąć