Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Świt. Wszystko jest zamknięte. A Ty zauważyłeś dwóch krasnoludów, elfa i człowieka idących w Twoją stronę.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bell wyciągnął jabłko za którym schował nóż, zaczął jeść i przyglądał się postacią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie wyglądali jakoś specjalnie groźnie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaczął kroić jabłko i czekać, aż postacie do niego podejdą lub przejdą obok.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stanęli w pobliżu i udawali, że Cię nie widzą. Przez chwilę mogłeś dostrzec jakiś metaliczny błysk i usłyszeć szepty, ale potem człowiek podszedł do Ciebie i powiedział:
‐ Podobno jesteś Łowcą Potworów?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak, a co?
Bell powiedział to ze znudzoną miną tnąc kolejny kawałek jabłka i wkładając go do ust.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mamy dla Ciebie ofertę…

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Słucham uważnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Słyszałeś o klanach Łaków?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Hmmm…niezbyt, mógłbyś coś o nich powiedzieć?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To ludzie, którzy służą potężnym Magom. Mogą zmieniać się w każdej chwili. Przyjmują postać zwierząt, ich większych wersji lub połączenie ludzi i zwierząt.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mów dalej.Co z nimi?
Bell podał mu jabłko i sam zaczął jeść kolejne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jesteśmy z Czarnego Słońca, a oni przeszkadzają nam w… interesach.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Trzy pytania.Ilu ich jest?Ile mi zapłacicie?Gdzie mogę ich znaleźć by się ich pozbyć?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Z 20, 5 sztuk złota za jednego, w lesie w pobliżu. Przy największym dębie dokładnie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Gdzie was znajdę po robocie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prędzej to my znajdziemy Ciebie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bell uśmiechnął się.
‐Wiedzcie, że nie lubię jak się mnie oszukuje.
Wsiadł na konia i skierował się do lasu szukając owego dębu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

// Kontynuujesz w temacie Kryjówka Łaków.

[Kubeł1001]

Omeg12

Verdak przybył właśnie do miasta. Miał już parę rzeczy zaplanowanych, ale tylko pod warunkiem, że go nie wyrzucą na starcie. Skierował się do wejścia.