Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Pokręcił głową i zatoczył się, a później z dwójką kolegów ruszył w stronę miasta, podśpiewując po pijaku jakieś szanty. Na całe szczęście dostrzegłeś kontur jakiegoś statku, który zmierza właśnie do Gilgasz.Dość szybko szlachcic i Rodo przeszli na nirgaldzki, więc nic nie rozumiałaś.
FD_God:
No i obłowiłeś się, teraz chyba wypada wracać?
Vader:
Zgarnął je ze stołu i odszedł.
Wiewiur:
‐ Trochę drogo… Nie spuścisz z ceny? -
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
‐ Stoi. ‐ powiedział i rzucił Ci dwa mieszki, a z trzeciego wyjął dwadzieścia sztuk złota.
Vader:
Było, niedaleko drzwi.
Creepy:
‐ A jakie masz… doświadczenie bojowe?
FD_God:
Znalazłeś go nie na targu, ale już po drodze na targ, co oszczędziło Ci sporo czasu. Siedział przed swoją kuźnią i zajadał drugie śniadanie, a jego pomocnik w tym czasie sprzątał kuźnię. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-