Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Creepy_Family
‐ Hmm… ‐ zamyślił się, jakby rozważając dostępne odpowiedzi. W końcu jednak jego kąciki ust uniosły się ku górze, w przyjaznym uśmiechu. ‐ Alez oczywiście. Nie jestem może zbytnim siłaczem, ale dobry jestem w takie klocki, jeżeli chodzi o walkę na krótki dystans. Doskonale posługuje się nożami. ‐ dodał pokrótce.
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
//Wybacz.//
Zasnąłeś.
FD_God:
‐ Panie, za tyle to byś całą moją kuźnię kupił i musiałbym jeszcze złota dołożyć. Takie miecze robią tylko w Zielonym Klejnocie.
Vader:
Udało się, tym razem bez żadnych niespodzianek.
Taczka:
Trochę to trwało, był w końcu widoczny jedynie na widnokręgu, ale z czasem jego sylwetka powiększała się i przekonałeś się, że jest to typowa galera jakich wiele, na pokładzie której kręcili się marynarze różnych ras. Po chwili statek dobił do portu i zaczęli oni schodzić z pokładu.W końcu skończyli, szlachcic zamówił jeszcze po piwie i posiłku dla każdego.
‐ “Duma Pustyni” przybędzie jutro. ‐ odpowiedział, zwracając się głównie do Ciebie. ‐ Wtedy stąd wypływam.
Creepy:
‐ Jutro rano wynoszę się z miasta, żeby ruszyć dalej. Jeśli chcesz, to czekaj pod bramą o świcie, wtedy zabierzesz się ze mną. -
-
-
-
-
-
-