Miasto Gilgasz.
-
-
Creepy_Family
‐ Hmm… ‐ zamyślił się, jakby rozważając dostępne odpowiedzi. W końcu jednak jego kąciki ust uniosły się ku górze, w przyjaznym uśmiechu. ‐ Alez oczywiście. Nie jestem może zbytnim siłaczem, ale dobry jestem w takie klocki, jeżeli chodzi o walkę na krótki dystans. Doskonale posługuje się nożami. ‐ dodał pokrótce.
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
//Wybacz.//
Zasnąłeś.
FD_God:
‐ Panie, za tyle to byś całą moją kuźnię kupił i musiałbym jeszcze złota dołożyć. Takie miecze robią tylko w Zielonym Klejnocie.
Vader:
Udało się, tym razem bez żadnych niespodzianek.
Taczka:
Trochę to trwało, był w końcu widoczny jedynie na widnokręgu, ale z czasem jego sylwetka powiększała się i przekonałeś się, że jest to typowa galera jakich wiele, na pokładzie której kręcili się marynarze różnych ras. Po chwili statek dobił do portu i zaczęli oni schodzić z pokładu.W końcu skończyli, szlachcic zamówił jeszcze po piwie i posiłku dla każdego.
‐ “Duma Pustyni” przybędzie jutro. ‐ odpowiedział, zwracając się głównie do Ciebie. ‐ Wtedy stąd wypływam.
Creepy:
‐ Jutro rano wynoszę się z miasta, żeby ruszyć dalej. Jeśli chcesz, to czekaj pod bramą o świcie, wtedy zabierzesz się ze mną. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
wiewiur500kuba
Podczas czekania przypomniał sobie że zdarzają się okresy kiecy tonie on w zamówieniach. Zdarzało się tak często. Oczywiście zawsze po tym następowała pustka. Wykuwał wtedy bronie według własnego uznania. Wyglądały strasznie dziwnie, toteż rzadko kiedy ludzie je kupowali. Drugim powodem był fakt, że bronie te nadawały się w sam raz dla jakiś innych Minotaurów, bądź innego rodzaju silnych stworzeń. * Może dzisiaj wykuję coś dla człowieka? W końcu chcę zarobić, a nie tracić na materiałach które zużywam .* Oczywiście dalej czekał. Lecz kiedy nikt się nie zjawi w ciągu godziny// czy jak się tutaj czas mierzy// to zacznie robić jedną z piękniejszych broni. Oczywiście będzie ona potężna, ale ostatnie zamówienia był bez polotu. Ot zwykłe miecze, którymi ma się dobrze machać.
-