Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael
Jakby teraz Rafael coś jadł, albo pił, to pewnie wpierw by się zakrztusił, a potem popluł okolicę. Jednakże na szczęście nic w tej chwili nie spożywał, więc ostało się na nieco rozszerzonych źrenicach, podniesionych ze zdziwienia brwiach i burzy myśli w głowie.- ‐ Zasadniczo poczucie więzów krwi z Łakami żąda teraz gorączkowego wypytywania “gdzie jest ta Sfora?”, ale że jestem kulturalnym Łakiem to zapytam tylko, czy nie masz jakieś wiedzy, jak mógłbym się do niej dostać, skontaktować, czy cokolwiek tego pokroju. * ‐ Rafael mówił to tonem spokojnym i energicznym, ale nie nerwowym. Co nagle to po Melkisie.
-
Kuba1001
‐ Raz pracowałem z ich przedstawicielem, proponował mi nawet dołączenie do organizacji jako honorowy członek, wiele dla nich zrobiłem, ale niestety ‐ podczas misji zginął nim zdążył powiedzieć mi coś więcej o przywódcy lub lokalizacji bazy Sfory, o ile oczywiście taką mają, bo jak dla mnie to raczej są wędrowcami.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Rafael:
‐ Każdy potrzebuje jakiegoś celu w życiu. ‐ przyznał Drow. ‐ Liczę, że Ty znajdziesz własny.
FD_God:
Szukanie było długie, gdyż najwidoczniej takie przybytki nie cieszą się wielkim zainteresowaniem, chociaż znalazłeś wreszcie jakiś budynek tego typu, na dodatek otwarty.
Vader:
Niewiele to dawało, dopóki nie spotkałeś łysego kupca z sumiastym wąsem i okazałym brzuszyskiem.
‐ Mag to Mag. ‐ powiedział i zakręcił swego wąsa. ‐ No dobra, powiedzmy że Cię wynajmę.
Creepy:
Piwo zostało dostarczone, a teraz pozostaje jedynie zapłacić, wypić i udać się na spoczynek, w końcu masz się z nim spotkać o świcie, a nie możesz też przysypiać w trakcie drogi. -
-
-
-
-
-
-
-
Taczkajestfajna
Alek
Wszedł do karczmy i podszedł do karczmarza.
‐Masz pan tu wolny pokój? ‐ Zapytał się.**Jayna **
‐Już się nie mogę doczekać! ‐ Wstała i wyszła z karczmy. No i teraz problem. Gdzie tu pójść, skoro wszędzie już była. Po chwili namysłu zdecydowała się pójść poza mury miasta. Poszła więc w stronę bramy. -
-
Kuba1001
Vader:
‐ Jedziemy do Hammer, po drodze mogą czaić się jacyś bandyci, Twoje zadanie to sprawić, żeby dostał się z ładunkiem w całości, z bandytami może być wręcz przeciwnie.
FD_God:
Przywitał Cię dość specyficzny zapach, towarzyszący każdemu takiemu przybytkowi. Na różnorakich meblach wystawione były najrozmaitsze przedmioty: Sztućce, lustra, zabawki, książki, broń, biżuteria i zapewne wiele, wiele więcej.
Rafael:
‐ Chciałbym po prostu przed śmiercią zobaczyć jak najwięcej i nic więcej. ‐ powiedział, choć mogłeś zorientować się, że nie mówi raczej całej prawdy.
Wiewiur:
Za półtora tysiąca mogłeś kupić spory zapas stali, zależnie od tego co będziesz wykuwał, może starczyć na kilka lub kilkanaście miesięcy. Problemem byłby tylko przewóz tego wszystkiego do kuźni.
Creepy:
Tak więc pora jedynie udać się do pokoju na zasłużony odpoczynek, a później to już tylko przygoda, nieprawdaż?
Taczka:
‐ Pięć złota za noc. ‐ odparł tamten krótko, ponieważ zbierał właśnie zamówienia od sporej grupy marynarzy.Trafiłaś tam bez problemu.