Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

FD_God

Wręczył mu zatem odpowiednią ilość złota i zaczekał opierając się rękoma o blat.

//To o czym mówisz to magia natury.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Jakbym wiedział, to bym go jej nauczył //

[Kubeł1001]

Kuba1001

Creepy:
‐ Więc w walce stój za mną i nie przeszkadzaj.
Max:
//Na pewno nie pod taką nazwą :V//
‐ Wezmę wszystko. ‐ rzekł, a jego dłoń powędrowała do mieszka.
FD_God:
No i po chwili otrzymałeś swoje zamówienie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Za ile?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Moje podziękowania.‐ Rzekł krótko i ruszył ku stolikowi przy którym siedział szlachcic. Jak już to zrobił to nie pozostało mu nic innego jak picie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
‐ A ile chcesz, chłopie?
FD_God:
No i pijesz, on również i tak przyjemnie leci Wam czas.

[Kubeł1001]

FD_God

To teraz należy pić do czasu, aż nie wróci mężczyzna z opłaconymi najemnikami, wtedy będą mogli ruszyć w drogę.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Z piesiont minimum.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Zaczął rozpalać piec do przetapiania stali.
** Tarn **
‐ Witam pana. Zgaduję że to od pana pochodzi to zlecenie?‐ Pokazał mu kartkę, która wisiała na Tablicy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł więc do kuchni szukając alkoholu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Cóż, chlaliście na umór do wieczora, ale i tak drugiego szlachcica nie było.
Max:
‐ Dam trzydzieści.
Wiewiur:
Trochę to trwało, ale się udało.

‐ Jakbyś zgadł. ‐ odparł tamten, a jego kiziory się zaśmiały. ‐ Siadaj. ‐ dodał, wskazując krzesło naprzeciwko siebie.
Bóbr:
Wszystko, jak na złość, zostało osuszone nieco wcześniej.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Kierwa… Ten twój towarzysz to się zgubił w tym mieście czy dopiero rano zamierza wrócić?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Phi, czterdzieści.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
‐ Nie wiem, ale się o niego nie martwię. Niewielu mogłoby mu podskoczyć.
Max:
‐ Trzydzieści pięć.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Czterdzieści.

[Kubeł1001]

FD_God

‐W mieście to raczej wiele mu i tak nie powinno grozić.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Wrzucił trochę stali do pieca. Musi się nagrzać, jeśli chciałby coś z niej zrobić.

** Tarn **
Usiadł.
‐ Cóż to za robota, że Twoi orkowi przyjaciele nie mogą jej wykonać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
‐ Nie dam czterdzieści.
FD_God:
‐ Zdziwiłbyś się.
Wiewiur:
Czas poświęcony na nagrzewanie musisz jakoś przeczekać.

‐ Nie są oni dobrzy w takich dyskretnych i… hmmm… delikatnych misjach.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Czekał więc.

** Tarn **
‐ Więc, o co chodzi w tym zleceniu?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐No to nie dam Panu.