Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Czterdzieści.

[Kubeł1001]

FD_God

‐W mieście to raczej wiele mu i tak nie powinno grozić.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Wrzucił trochę stali do pieca. Musi się nagrzać, jeśli chciałby coś z niej zrobić.

** Tarn **
Usiadł.
‐ Cóż to za robota, że Twoi orkowi przyjaciele nie mogą jej wykonać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
‐ Nie dam czterdzieści.
FD_God:
‐ Zdziwiłbyś się.
Wiewiur:
Czas poświęcony na nagrzewanie musisz jakoś przeczekać.

‐ Nie są oni dobrzy w takich dyskretnych i… hmmm… delikatnych misjach.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Czekał więc.

** Tarn **
‐ Więc, o co chodzi w tym zleceniu?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐No to nie dam Panu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Może jak zobaczyli, że ma pieniądze to zaraz nie będą tacy nastawieni na dołączenie do nas, a zgarnięcie jego fortuny.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Noo kuwa! ‐ Wkuwiony wwyszedł z domu i szukał po mieście jakiejś otwartej karczmy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wiewiur:
No i czekasz.

‐ A co było tam napisane?
Max:
W takim razie odszedł, pozostaje szukać innego kupca.
FD_God:
‐ Nie oszukujmy się, wierność najemników zależy tylko od rodzaju zadania i wielkości sakiewki.
Bóbr:
Akurat takich było sporo, pozostaje wybrać jakąś konkretną.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do jakiejś starszej, szanowanej w mieście.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No cóż, nie ma co tutaj zaprzeczać, taka jest ich natura.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Najstarszą był “Znużony Rybak,” a wedle niektórych podań był to najstarszy budynek w ogóle.
FD_God:
Już miał coś dodać, gdy do karczmy wrócił wielki szlachcic, może nico zmęczony, ale widać, że wesoły.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Czyli widać wszystko w porządku, zobaczymy jakie konkretnie wieści ma ze sobą.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No to szukał.

[Kubeł1001]

wiewiur500kuba

** Gdurb **
Czekał, sprawdzając od czasu do czasu, czy już uzyskała odpowiednią temperaturę.

** Tarn **
‐ Z tego co pamiętam, to dużo złota i wrażeń.‐ Dla upewnienia spojrzał jeszcze raz.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Alek
Spojrzał w górę, żeby sprawdzić jaka jest pora dnia.

Jayna
Stała cały czas w miejscu, bo zbierała myśli na temat, co wydarzyło się przed chwilą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Natychmiast zamówił solidny kufel piwa i przysiadł się do Was, biorąc spory łyk i ocierając twarz.
‐ Zrobione, wyruszamy jutro. ‐ powiedział od razu. ‐ Choć możemy nawet teraz, jeśli tylko chcecie.
Max:
Znalazłeś w końcu kogoś, kto gotów jest zapłacić za zieleninę czterdzieści sztuk złota.
Wiewiur:
Trochę to trwało, ale w końcu ją posiada.

‐ Ogółem pewien facet ostatnio nadepnął mi na odcisk. Załatw go. Nie ważne jak, ma być martwy. Zrób to jak najszybciej, a nagroda Cię nie minie. Mogę zapłacić dwieście sztuk złota, a i sam możesz zabrać wszystko, co znajdziesz w jego domu.
Taczka:
Popołudnie.

Cóż, konsekwentnie Ci dwaj uratowali Twoje życie, bowiem banda Gnolli i Goblinów nie mogła mieć przyjaznych zamiarów wobec kogoś takiego jak Ty.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zależy czy nocą bezpieczniej, a wszyscy wiedzą, że nieszczególnie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No więc oddał mu za to złoto. Następnie ruszył szukać dowódcy straży miejskiej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
‐ Czy uważasz, że w jakichkolwiek bandytach przezwyciężyłaby chciwość na widok szlachciców nad instynktem samozachowawczym na widok tylu uzbrojonych po zęby najemników?
Max:
Zapewne był tam, gdzie wcześniej.