Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
//Wbijasz miecz i sruuuuu! po wesołej drodze po narządach wewnętrznych.
Tak tylko sugeruję.//
Max:
Już widzicie okazały port, acz jeszcze się w nim nie znajdujecie.
Wiewiur:
//Ale na pewno tego chcesz? Tak na sto procent? Jesteś zupełnie, ale to absolutnie, pewien?
Nie zabijaj mej fabuły jednym pchnięciem, pls ;‐;//Stał tam Krasnolud z białą brodą i w rogatym hełmie, dzierżący w dłoni spory młot.
‐ Chcesz ubić śmierdzuncego Drowa, ta? -
-
-
-
bulorwas
//Killroy załozył raz taką grupkę co miała łącznie z nim i ze mną 5 członków. Takie typowe D&D z rzutami kośćmi, uproszczonymi zasadami i poje**nym humorem Killroya. Fajnie było//
‐Pokazać ci sztuczkę z monetą?
Zapytał. Stara cyrkowa sztuczka z wbijaniem monety w ławę której nauczył się od matki -
Kuba1001
Bulwa:
//A myślałem, że grałem we wszystkich jego PBF’ach, a tu taki zonk, no proszę.//
Jako że mieliście ciągle sporo czasu, to skinął głową i upił łyk swego napoju, czekając na ową sztuczkę.
Taczka:
O ile nadal coś Cię przygniatało, to tylko i wyłącznie jego rozprute ciało.
Wiewiur:
‐ Za złote i gorzałkie jej napi**dolem.Odpowiedział Ci zaskoczony, bez dwóch zdań żeński krzyk, oraz poderwanie się z łóżka jakiejś sylwetki, zapewne właścicielki głosu.
Max:
‐ Przy okazji sprawdzamy co też handlarze przewożą, rozdzielamy tłukących się po mordach marynarzy, szukamy przemytników i skrytek z nielegalnymi towarami i takie tam. ‐ wyjaśnił jeden.
‐ I, na litość Pradawnych, przestań gapić się tak na każdą kobietę, jeśli tak bardzo chcesz, to idź z pierwszą wypłatą do burdelu, swoim zachowaniem psujesz nam renomę. ‐ dodał, nieco ostrzej, drugi. -
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
‐ Da się załatwić. Gorzałka teraz, czy po skończonej robocie?** Tarn **
// Czemu się tego spodziewałem? ;‐; //
Cofnął się lekko przerażony. Cóż, niekiedy niechcący kobiety uderzał, każdemu mogło się zdarzyć. Niestety on do tego nie przywyknął więc był poruszony tą sytuacją. Gdyby sytuacja była bardziej sprzyjający, na pewno by ją przeprosił, spróbowałby to jakoś odpokutować, czy coś. -
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Takie rozkazy. Każą rozdzielać, to rozdzielamy. Proste.
‐ A burdel, wiejski kmiocie, to nic innego jak miejsce, w którym płacisz za przyjemne chwile z kobietami. Pewnie nie miałeś takiego u siebie, nie?
Wiewiur:
‐ Pół lytra teraz, na odwagę, a później resztę.‐ Kto tu jest? ‐ spytała, a Ty zauważyłeś jak jej ręka wędruje do jakiegoś przedmiotu na stojącej nieopodal szafce nocnej.
Taczka:
Zostawiając za sobą trupa, znalazłeś jakiegoś mężczyznę z kikutami obu nóg obwiązanych brudnymi bandażami. Nieopodal leżały dwie drewniane kule oraz gliniana miseczka, w której nie było niczego poza jakimś guzikiem. Nawet nie zwrócił na Ciebie uwagi.
Bulwa:
Skomentował Twą sztuczkę powolnym aplauzem, acz zamiast patrzeć się na monetę lub Ciebie, wbił wzrok w bok, w kierunku drzwi wejściowych karczmy. -
-
-