Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Zablokował je. Co prawda niezdarnie, ale zablokował.
Max:
Nadal brak ich było w dokach, co najmniej jakieś skąpo ubrane i obficie wyperfumowane damy, zapewne jedne z atrakcji tych burdli, czy jak to tam mówili Twoi towarzysze.
Bulwa:
Mag nie kłamał, to trzeba mu przyznać, bo na zewnątrz znaleźliście wóz pełen zapasów zaprzężony w dwa konie oraz trzy kolejne, może i z mniejszą ilością zapasów, ale zawsze.
Wiewiur:
Za ciekawe mógł uznać chyba tylko dostrzeżenie znajomej twarzy w postaci tego mieszczanina‐bogacza od zlecenia.Uniknąłeś, ale ona szykuje już nie jeden, ale dwa kolejne. Zaś jeśli chodzi o tę tkaninę, to podstawą jest prześcieradło, na którym teraz siedzi, oraz baldachim wokół jej łoża.
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
Podszedł do tego mieszczanina.
‐ Witam, zlecenie już wykonane, oraz mam pewną sprawę. Jakiś czas temu, nękała mnie pewna Drowka(?) i nie wiem, czy mam się jej obawiać czy nie. Znaczy, niby wynająłem na nią jakiegoś zabójcę, ale przepadł on bez śladu…Tarn
Spróbował jakoś bezpiecznie zbliżyć się do baldachimu i zerwać go. Gdyby zbliżenie się o niego oznaczałoby śmierć, rozglądnąłby się czymś ciekawym, próbując uniknąć ataku tej kobiety. -
-
-
-
-
Kuba1001
Hadesares:
//Hahahahahaha… Nie. To tak nie działa, że z dupy przeskakujesz sobie lokację, jakbyś chciał się tu znaleźć, to było napisać o tym, że idziesz w kierunku Gilgasz w temacie z Białym Bizonem i byłoby oke, wysadziłbym Cię tu za kilka dni.
A tak to taki ch*j.//
Bulwa:
Zgłosił się Nag, choć nie jesteś pewien, czy chodzi tu o zdolności powożenia wozem czy o fakt, że nie za bardzo jak ma jechać na koniu…
Max:
//Prawda.//
Zauważyłeś jakiegoś podejrzanego typka o zakazanej mordzie, który czaił się w zaułku.
Taczka:
//Jakiś konkretny cel tych cięć?//
Wiewiur:
//Ta, dobrześ odmienił, przynajmniej na moje.//
‐ I co mnie to obchodzi? Skoro masz broń i resztę, to wyślę po Ciebie swoich ludzi, chrzani mnie jakaś Drowka.Udało Ci się go zerwać, w tej samej chwili poleciały w Twoim kierunku wcześniej wspomniane kule ognia.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Że brzydki, szpetny i w ogóle.//
‐ Dobre oko. ‐ pochwalił jeden ze strażników.
‐ To co? ‐ spytał drugi. ‐ Kontrolujemy?
Taczka:
Skończyło się na tym, że rozbroiłeś go, pozostawiając bez broni i na Twojej łasce oraz niełasce.
Bulwa:
//Z tym że Was jest czterech, jeden na wóz, a reszta na konie.//
Wiewiur:
‐ Każę zrobić to jak najszybciej, ureguluje on przy okazji należność.Udało się, ale co dalej z tym baldachimem zrobi?
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Dobrze, jakby co, będę w kuźni.‐ Ruszył w stronę swojego domu, miejsca pracy, to samo. Po drodze zastanawiał się nad różnymi rzeczami. *Ta broń dla tego szlachcica… Ciekawe czy będzie to na jakąś tam nędzną wojenkę tych rodów szlacheckich, czy może zaopatruję właśnie jakąś królewską armię w sprzęt? W sumie bez różnicy, ważne że mam co robić i się szybko nie zanudzę… Chociaż ta Drowka była jakimś ciekawym urozmaiceniem tej nudnej pracy przy kowadle. Trochę żałuję, że jej nie ma, trochę nie, bo w końcu kto by tęsknił za kimś niosącym śmierć? Oczywiście, plus był chyba tylko jeden jedyny… Miał gościa, mógł odpocząć od tej nudnej roboty i poczuć zupełnie inne emocje. Strach, gniew, zdziwienie… Ona wywołała w nim to, czego dawno nie czuł. Oczywiście na początku pracy takie kucie mieczy bardzo mu się podobało, lubi to nadal, lecz już z mniejszym zapałem… // Tekst może bezsensu, ale fajnie tak czasem jakąś ścianę tekstu dać :v//Tarn
Cóż, od kiedy rzuciła w niego ognistą kulą, w głowie zaświtał mu pewien pomysł. Znaczy, oczywiście ona może przy tym ucierpieć, ale on się postara by plan odbył//Nigdy nie wiem czy obył, czy odbył :v // się bez ofiar. Rzucić tym baldachimem na nią, wtedy kiedy będzie lecieć ognista kula i uciec w tym chaosie. Może plan ma od cholery dziur, ale jednak ucieknie z tego pokoju i będzie mógł się rozglądnąć po Wieży. Może akurat w pokoju obok śpi, bądź nie jego cel. Obudzić go mogło zamieszanie w pomieszczeniu obok, ale jeśli nie ucieknie z budynku, będzie dobrze. -