Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Że brzydki, szpetny i w ogóle.//
‐ Dobre oko. ‐ pochwalił jeden ze strażników.
‐ To co? ‐ spytał drugi. ‐ Kontrolujemy?
Taczka:
Skończyło się na tym, że rozbroiłeś go, pozostawiając bez broni i na Twojej łasce oraz niełasce.
Bulwa:
//Z tym że Was jest czterech, jeden na wóz, a reszta na konie.//
Wiewiur:
‐ Każę zrobić to jak najszybciej, ureguluje on przy okazji należność.Udało się, ale co dalej z tym baldachimem zrobi?
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Dobrze, jakby co, będę w kuźni.‐ Ruszył w stronę swojego domu, miejsca pracy, to samo. Po drodze zastanawiał się nad różnymi rzeczami. *Ta broń dla tego szlachcica… Ciekawe czy będzie to na jakąś tam nędzną wojenkę tych rodów szlacheckich, czy może zaopatruję właśnie jakąś królewską armię w sprzęt? W sumie bez różnicy, ważne że mam co robić i się szybko nie zanudzę… Chociaż ta Drowka była jakimś ciekawym urozmaiceniem tej nudnej pracy przy kowadle. Trochę żałuję, że jej nie ma, trochę nie, bo w końcu kto by tęsknił za kimś niosącym śmierć? Oczywiście, plus był chyba tylko jeden jedyny… Miał gościa, mógł odpocząć od tej nudnej roboty i poczuć zupełnie inne emocje. Strach, gniew, zdziwienie… Ona wywołała w nim to, czego dawno nie czuł. Oczywiście na początku pracy takie kucie mieczy bardzo mu się podobało, lubi to nadal, lecz już z mniejszym zapałem… // Tekst może bezsensu, ale fajnie tak czasem jakąś ścianę tekstu dać :v//Tarn
Cóż, od kiedy rzuciła w niego ognistą kulą, w głowie zaświtał mu pewien pomysł. Znaczy, oczywiście ona może przy tym ucierpieć, ale on się postara by plan odbył//Nigdy nie wiem czy obył, czy odbył :v // się bez ofiar. Rzucić tym baldachimem na nią, wtedy kiedy będzie lecieć ognista kula i uciec w tym chaosie. Może plan ma od cholery dziur, ale jednak ucieknie z tego pokoju i będzie mógł się rozglądnąć po Wieży. Może akurat w pokoju obok śpi, bądź nie jego cel. Obudzić go mogło zamieszanie w pomieszczeniu obok, ale jeśli nie ucieknie z budynku, będzie dobrze. -
-
Kuba1001
Bulwa:
//Ale na konia i tak musisz wsiąść.//
Max:
Słysząc to, niemalże od razu uciekł głębiej w uliczkę.
Wiewiur:
//Obył.//
Rzucenie baldachimem gówno dało, pociski nie leciały górą, ale prosto na Ciebie, szczęśliwie ich uniknąłeś i opuściłeś pomieszczenie. Ale ona na pewno Ci tak łatwo nie odpuści.Filozoficzny Minotaur trafił z powrotem do swej kuźni.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//Ale i tak napisałeś, że chcesz mu jakoś w tym pomóc. Z konia w sensie?//
Max:
//Komentarze to będą po akcji, zależnie od jej wyniku.//
Pozostali oczywiście też, przy okazji krzycząc polecenia, które miały sprawić, że się zatrzyma. Ale, jak wiadomo, on takowe zignorował, jak na przykładnego przestępcę przystało.
Taczka:
Nie miał jak się bronić, lecz wraz z jego ostatnim tchnieniem na podłodze karczmy, większość jej bywalców na raz rzuciła się na Ciebie.
Wiewiur:
Wszystko po staremu.Tutaj to jedyny pokój masz za swoimi plecami, jeśli chcesz trafić na inne, to musisz biec na dół.
-
wiewiur500kuba
Gdurb
Zajmował się różnymi rodzaju rzeczami, zabijając czas. A to załatwiał potrzeby fizjologiczne w wygódce, może coś zjadł, sprawdził czy starczy mu zapasów stali, węgla i innych rzeczy niezbędnych do pracy.Tarn
Zbiegł więc na dół, nie za szybko, nie za wolno, by w razie czego zaatakować, przeciwnika, bądź sparować jego cios. -
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//Otóż nie tym razem, nie komplikujmy już tego.//
Max:
W końcu doścignąłeś go, gdy stał plecami do ściany w ślepym zaułku.
Wiewiur:
I zabiłeś czas do przyjazdu ludzi, którzy mieli odebrać zamówienie na broń.Cios spadł właściwie z tyłu, kolejna kula ognia osmaliła ścianę, poparzyła Ci plecy oraz zapaliła ubranie na niej.
-
-