Miasto Gilgasz.
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Korsarstwo, piractwo i zwalczanie korsarzy lub piratów było całkiem interesujące i dość dochodowe. Ale zatrudnienie się dla jakiejś spółki handlowej na transport towarów też dawało perspektywę zarobku, ale i nudy.
Taczka:
W chwili, gdy szarżowałeś, niczym wściekły byk, on odsunął się i podstawił Ci nogę, przez co upadłeś na ziemię.
Max:
‐ Hę? ‐ spytał oficer, odrywając się od zwoju pergaminu, który czytał. ‐ Kim był ten typ, co?
Wiewiur:
//Chodzi o to, że rzucasz tarczą trzymaną w jednej dłoni i przerzucasz do niej miecz z drugiej, aby za jej pomocą chwycić broń i zadać nią cios?//‐ A bo co? To kosztuje.
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Ile?Tarn
// Najpierw rzuca tarczą, potem udaje że atakuje z prawej strony, by móc przerzucić oręż do lewej ręki, która ostatecznie zada cios. To ma wyglądać, tak, że wróg osłoni się z prawej strony, bo z niej przygotowuje się do ataku, a tu nagle BUM! miecz idzie do innej ręki która zadaje cios w odsłonięte miejsce. Gdzieś w jakiejś książce to widziałem i nie jestem pewien czy to tak działało :V // -
-
-
-
-
Kuba1001
Opliko:
Droga szczególnie długa nie była, więc szybko znalazłeś się na nadbrzeżu, a to pozwoliło Ci stwierdzić, że owe morze jest o wiele, wiele większe od każdego jeziora, jakie w życiu widziałeś, a może i nawet od nich wszystkich razem wziętych.
Vader:
No cóż, o ile zlecenia na piractwo nikt nie wystawił, to jest to dość dochodowy biznes, choć nielegalny. Korsarstwo zaś polegało na byciu piratem, ale legalnym, bo w czyjejś służbie. Zaś zwalczanie przedstawicieli tych dwóch zawodów finansowała sama rada miasta Gilgasz.
Taczka:
Sądząc po jego zdziwieniu, udało się, lecz zareagował szybko, pchając sztyletem tam, gdzie powinieneś mieć klatkę piersiową.
Max:
//Heh…//
‐ Mag Mrozu, tak?
Wiewiur:
‐ No tak na picie przez cały wieczór i pokoje na nockę dla nas wszystkich, to będzie gdzieś… Ze sto złota?//Yhym.//
Twój jakże chytry, szczwany, niespodziewany i w ogóle manewr poskutkował tym, że przeciwnik już raczej nie opowie o nim swoim kolegom. -
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
O dziwo, samo Cesarstwo.
Taczka:
//No nie, przed. Dlatego nie odpisuję, bo nie wiem, czy aby czegoś w związku z tym nie zmienisz :V//
Max:
‐ Chwileczkę. Skoro Was zamroził, to jak się uwolniliście?
Wiewiur:
‐ No to wykładaj kasę na stół, chcę mieć pewność, że nie zrobisz nas w ch*ja.Kobiecinki nie było, więc słabo. Ale poza tym strażnik był chyba nieprzytomny.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Na każdego, kto nie był z państwa Elfów, Stalowych, Krasnoludów lub też nie należał do organizacji Paladynów, Krzyżowców, Kapłanów i Inkwizytorów. No i, oczywiście, nie miałeś prawa tknąć Gildii Magów i Gildii Kupców.
Max:
‐ Co umiesz?
Taczka:
//Gdyby nie to, że nie lubię zabijać postaci, to on byłby już martwy :V//
Udało się. Ale co dalej? Czas nagli.
Wiewiur:
//Jak ze złota to na pewno różowe.//
Marynarz zgarnął je łapczywie, a gdy wszystko miał zabezpieczone, odchrząknął i spytał.
‐ To co chcesz wiedzieć?Były co prawda trzy drzwi, ale ciężko określić, które i gdzie prowadziły.
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Z tego, co się orientuję, to trochę tam podróżowaliście. Nie słyszeliście czegoś ciekawego o Drowach? Taka jedna Drowka mnie w kuźni nawiedziła raz, po czym wynająłem jakiegoś łowcę Drowów, czy jak tam się zwał. No wygląda na to, że zrobił swoje, bo póki co kobiecinka się nie pojawiła. Niestety, krasnolud także zaginął, więc myślę, że ona może mieć coś z tym wspólnego. Nie znacie gdzieś jakiś magii, bądź magów gdzieś w okolicy, którzy mogliby coś wiedzieć? A może, Wyście coś usłyszeli o tej rasie?Tarn
Spróbował otworzyć te, które były najbliżej. Oczywiście, bardzo prawdopodobne, że osoba mogła się w środku zamknąć. Gdyby okazało się, że tak jest w rzeczywistości, rozglądnąłby się za jakimś przedmiotem, którym mógłby wyważyć drzwi.