Miasto Gilgasz.
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ To może podzielisz się ze mną swoją wiedzą?Tarn
Spróbował je zatem wyważyć jakoś swoim ciałem… Czy coś.Troyus
‐ No Sanczo, to gzi tyro? Ja żem wybierał w uprzednim przybytku, teraz zaś Twa jest zacna kolej, byś pokierował nami zacnymi po tymże zacnym mieście.// Da się zrozumieć? ;‐; // -
-
Kuba1001
Vader:
O dziwo, brak odpowiedzi.
Max:
No cóż, błądzenie to też metoda, bo rzeczywiście znalazłeś swoje upragnione cele.
Wiewiur:
‐ A czym tu się niby dzielić?Trzymały się twardo, ale na pewno nie poprzestaniesz na jednym razie, prawda?
//Ta.//
‐ Yyy… To może by tak… Tam? ‐ spytał, wskazując na odległy jeszcze, acz widoczny, główny rynek. -
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ No nie wie, ja na przykład nie wiem jak takie dziadostwo zabić, a po to przyszedłem. Po informacje.Tarn
Tarcza coś pomoże?Troyus
‐ Zatem w drogę! Wio zacny Havirze! Zdobądźmy tenże Rynek! Wijo! Wijo!‐ Popędził tam swojego zacnego osła, który lepszy był od innych koni w charakterze, w wyglądzie, w pędzie. Każdy inny koń gorszy był od Havira, Królewsko urodzonego osła Troyusa! -
-
-
Kuba1001
Vader:
Podwójne fiasko, bowiem na pukanie nikt nie odpowiedział, a drzwi nie ustąpiły, bo zamknięte.
Max:
Ino no do kogo to powiedzioł?
Wiewiur:
‐ Ty na serio jesteś jakiś tępy. Co tutaj tłumaczyć?Możne spróbować.
Owszem, niewiele rączych rumaków sięgało do kopyt Twego wierzchowca, acz wszystkie, nawet znacznie gorsze, były posłuszniejsze, a Twój postanowił sobie stać i nigdzie się nie ruszać.
-
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ No wiesz, jak próbowałem taką Drowkę trafić, to zrobiła unik. Szybki unik. Więc, mogę wiedzieć jak Ty byś to rozegrał?// Coś czuję, że on i ten typek się nie rozumieją ;‐; //Tarn
Spróbował więc wyważyć drzwi tarczą.Troyus
Pewno jest zmęczony.
‐ Może poszukamy jakiś stajni, czy czegoś? Havir wydaje się być taki zmęczony. -
Taczkajestfajna
Kuba1001 pisze:
Taczka:
O ile wstać zdołałeś bez problemów, to dalej nie szło już tak pięknie, gdyż widział on jak na dłoni cale zajście i nie miał żadnych oporów przed przerwaniem Twojego manewru własnym ciosem.Cofnął się na kilka metrów i wyciągnął kuszę oraz oddał z niej strzał.
//Z tego co pamiętam, to kupiłam kuszę, ale mogę się mylić.//
-
Kuba1001
Vader:
Nie za bardzo kto miał Ci odpowiedzieć.
Max:
Niezbyt, a przynajmniej nie w tej części lochów.
Wiewiur:
//Bo ona użyła Magii, a Ty opisujesz to jako zwykły unik :V//Udało się dopiero za trzecią próbą, ale nie ma z czego się cieszyć, bo zaraz pewnie zlecą się całe tabuny strażników.
‐ Jak na moje, to chce marchew. ‐ odparł Twój towarzyszy fachowym głosem.
-
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
// Aha, to ten… Tutaj inny odpis :V //
‐ Czyli trafiłbyś Dorwkę, która w sekundę przenosi się za Twoje plecy?Tarn
Rozglądnął się jeszcze szybko w poszukiwaniu wyjścia, po czym zajrzał do pokoju.Troyus
‐ A zatem zacny Sanczo, przypilnujesz Ty mi osła mego dzielnego, co to jak wystrzeli, to każdy ogier nie będzie w stanie za nim nadążyć, a ja pójdę kupić mu Marchew, o jakiej marzy każdy inny koń!‐ Poszedł w stronę tegoż wielkiego i wspaniałego straganu, miejsca gdzie uczciwi ludzie, za uczciwie zarobione pieniądze sprzedając swoje towary po nieuczciwej cenie, jeszcze gorszym ludziom. -
Kuba1001
Vader:
Albo wrócić później.
Max:
W końcu trafiłeś pod celę pilnowaną przez parę strażników, z którymi rozmawiała para twoich znajomków.
Wiewiur:
‐ No nie, bo to Magia. A cholerna Magia wszystko komplikuje.Wyjścia brak, zaś pomieszczenie okazało się czymś na kształt bogatego salonu i jadalni w jednym.
Sanczo oczywiście nie protestował, więc spokojnie zawędrowałeś na targ. A cóż to było za miejsce! Niemalże inny świat, gdyż nigdzie indziej nie widziałeś tego, co było tutaj: Tak pięknych dam, tak bogato ubranych mężczyzn, tak uzbrojonych i wyposażonych strażników, tak licznych żebraków i kieszonkowców i wreszcie tak licznych kramów i straganów, które oferowały dziesiątki, a może i setki, towarów, z których część znałeś, o innej części mogłeś tylko śnić, a resztę widziałeś po raz pierwszy.
-
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Na magię już nie macie odpowiedzi?Tarn
Tutaj raczej nikogo nie powinno być. Chociaż mimo to wszedł do pomieszczenia i rozglądnął się.Troyus
Jak Ci ludzie są rozrzutni! Przecie to nie trza jakiś tam straganów budować, tylko ino wystawić wsyztko na ziemi i tak sprzedawać! Pewno za to można by wioskę zbudować. I to jeszcze nie byle jaką, a taką co by wszytkie ludzie miały dach nad głową! Zaczął szukać sprzedawcy marchewek najwyższej jakości. W końcu nie będzie karmił Havira jakąś marchwią. Może być zatruta czy coś podobnego!