Miasto Gilgasz.
-
-
Rafael_Rexwent
Aver
- ‐ Aver Stormen, podróżnik. * ‐ Twarz mężczyzny na ułamek sekundy wykrzywił grymas bólu. On nie był podróżnikiem, był mścicielem. Ale nie mógł tego otwarcie przyznać. * ‐ Miejsce pochodzenia? Imprania. Zaś cel przybycia to po prostu chęć odwiedzenia miasta przed wyruszeniem w dalszą drogę*
-
wiewiur500kuba
Gdurb
// Mi to tam obojętne. Tak, wiem odpowiedź nic nie wnosi ale mi to serio obojętne ;‐; //
‐ No wykonuję sobie zlecenie, bo kowalem jestem. Kiedy nagle w kuźni tak z dupy pojawia się owa drwoska kobieta. Szydzi ze mnie, to ja biorę jakiś młot czy coś i wykonuję zamach. Tan od razu pojawia się gdzie indziej. Albo szybka, albo teleport i nie draśnięta w ogóle. W końcu coś powiedziałem, zaśmiała się i tyle ją widziałem. Wynająłem jakiegoś krasnoludzkiego łowcę drowów, ale poszedł i nie wrócił. Nie pamiętam ile to już tak trwa…Tarn
To czekał na ruchy Strażników.Troyus
‐ Toć to wspaniały pomysł! Zróbmy my tak zatem!‐ Nie myśląc długo zsiadł z Havira, uwiązał go do drzewa i zaczął iść od prawej strony po obwodzie polanki. // Jeśli to co innego, to wiadomo‐ tak by się ukryć.// -
-
-
Kuba1001
Max:
Gdyby był zwykłym mężczyzną to trudno byłoby go wyłowić z tłumu na głównym runku miasta. Ale wysoki na dwa metry, szeroki w barach i uzbrojony w dwuręczny topór zamiast włóczni kawał chłopa był ciężko do przeoczenia, nawet dla Ciebie.
Vader:
No i przybył, na razie daleko od miasta. Co zrobi teraz?Wystarczyło, żeby Paladyn ich dotknął, aby poznał, że mówisz prawdę, a przynajmniej że należały one do jakiegoś Nekromanty.
Rafael:
‐ Impr… Że co? ‐ spytał, zapewne słysząc takie imię po raz pierwszy w życiu. W sumie nic dziwnego, był przecież za młody…
Taczka:
‐ Instrukcje są dla tchórzy i debili, a ja ani jeden, ani drugi. Jasne?Było w sumie takich pełno, więc masz spory wybór.
Wiewiur:
Znów zaatakowali, chcąc zepchnąć Cię w kozi róg lub przynajmniej pod ścianę.‐ Ach, Gromstril… Pił dziś rano w karczmie, więc pewnie zrobił swoje. Ale na ucznia chętnie Cię przyjmę, jeśli masz oczywiście złoto…
Ruszyłeś, nic nie znajdując, Sanczo pewnie też miał tyle szczęścia. Lecz taki zwiad pozwolił Ci ustalić, że w tych krzakach rzeczywiście można się dobrze zaczaić.
-
-
-
-
wiewiur500kuba
Gdurb
‐ Czyli chciałbyś uczyć mnie magii? Przepraszam jeśli to co teraz powiem Cię urazi, ale jednak najpierw wolałbym widzieć się z krasnalem. Nie wiesz gdzie może teraz przebywać?Tarn
Ma szansę zaatakować jednego bez uszczerbku na własnym zdrowiu?Troyus
Spróbował podejść jakoś dyskretnie do Sancza, ale tak żeby jego kompan go widział. -
-
Kuba1001
Vader:
//Na pewno chcesz zabić tę postać?//‐ Tak zrób lub oddaj je mi.
Taczka:
‐ Tamte dwa, tak mi się wydaje. ‐ odparł marynarz, wskazując na te stojące na końcu nadbrzeża.‐ Eliksir, nie? ‐ spytał, dorzucając jakichś korzeni do wywaru.
Max:
‐ Że co? ‐ spytał zdziwiony, patrząc na Ciebie z góry. Nie, nie że uważał się za lepszego, był zwyczajnie sporo wyższy i tyle.
//Niezbyt, powinieneś się go najpierw spytać i wytłumaczyć o co chodzi.//
Rafael:
‐ Uther Światłocośtam. ‐ wyjaśnił, zapamiętując imię, ale przydomka już raczej nie.
Wiewiur:
Musiałeś wrócić po własnych śladach, przez krzaki nie było innej opcji. No, ale dałeś radę i zastałeś go, kiedy to wpatrywał się w polanę, czekając Waszego celu.Jakieś szanse ma, zawsze ma, choć wiele ich nie będzie.
‐ Opuścił miasto, z tego co wiem, bo już się żegnaliśmy.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Skoro tak, to tak.//
‐ Żeś mi na chłopa wygląda? Ze wsi? ‐ spytał, mierząc Cię spojrzeniem, acz wyposażony jak miejski strażnik takowego nie przypominałeś i musiał zrozumieć o co chodzi dopiero, gdy się odezwałeś.
Vader:
//Więc co?//
I ruszyłeś do bram, wzbudzając zapewne sporą sensację wśród strażników.Skinął głową i szepnął coś, momentalnie zmieniając je w stosik popiołu, który spadł mu z dłoni na pokład.
‐ Gotowe. Tak przesiąknęło to Nekromantą, że wystarczyła Magia Światła.
Taczka:
‐ Yyy… Nazwy nie pamiętam, ale ma kopać i jeden kufel tego to dzień bez snu, żeby dłużej w robocie zapi***alać. Jasne?‐ To nie jest statek pasażerski, kolego. ‐ mruknął, choć potwierdził wcześniejsze pytanie skinieniem głowy.
Wiewiur:
‐ Zależy czego Ty chciałbyś się nauczyć, bo mam sporą wiedzę i wątpię, żeby interesowała Cię konstrukcja ognioodpornej zastawy do herbaty, nieprawdaż?Właściwie to mieczami, nie szablami. Uniki możesz robić, jak najbardziej, ale ciosów jest raczej za dużo, żeby uniknąć wszystkich. Zaś przejście pod nimi jest prawie niemożliwe.
‐ Aaa… Mamy my broń, co sobie z nim poradzi?
-
-
-