Miasto Gilgasz.
-
wiewiur500kuba
Tarn
‐ Jak ktoś bez przydupasów dostaje po mordzie, no na przykład ten‐ wskazał Opoja‐ to ktoś obcy przybiegnie mu na ratunek?Troyus
// To dlatego tak opisywałem tego rumaka ;‐; Bo to osioł byłK//
‐ Szukać zleceń drogi Sanczo. Jak myślisz, mają tutaj tylko jedną Tablicę z owymi zleceniami? // Czy jakbym dążył do spotkania mych postaci, zezwoliłbyś na to? :v // -
-
Kuba1001
Max:
‐ Poznałem Twoje możliwości, na dziś wystarczy. Spotkamy się jutro, o tej samej porze… Do tego czasu możesz trenować lub odpoczywać, to bez różnicy.
Taczka:
‐ Wiem coś o złocie, a mianowicie to, że go potrzebuję, więc mam gdzieś czy chcesz artefaktu, głowy jakiegoś barona na srebrnej tacy czy prywatnego zbira.
Wiewiur:
//Ta, to nie byłaby pierwsza taka akcja.//
‐ Cała karczma i jeszcze trochę, a gdyby nie to, że jesteś moim potencjalnym klientem to sam bym Ci kufel na łbie rozbił. Zamawiasz coś czy wychodzisz?‐ To duże miasto, ale można poszukać dalej na tej samej. ‐ odparł Twój kompan i tam też się udał.
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Niby co?//
W owej najbliższej karczmie poznałeś tego samego strażnika, który zaoferował Ci wspólne picie. W sumie dobrze się złożyło, bo picie w samotności jest jak sranie w towarzystwie, prawda?
Taczka:
Poklepał swoją kuszę.
‐ To nie jakaś zabaweczka dla młokosa, przebije każdy pancerz, a nawet zaklęcie Kamiennej Skóry. Poza tym zabiłem z niej samego Serce. Może strzałem w plecy, gdy walczył z kimś innym, ale zabiłem. Mógłbym też poderżnąć Ci gardło siedem razy w ciągu wypowiadania tych zdań. Wystarczy?
Wiewiur:
‐ Sam go spytaj, to żyjąca legenda jest. ‐ odparł i postawił przed Tobą kufel pełen piwa. ‐ Dwa złota.Trafiliście pod tablicę ogłoszeń, Sanczo próbował sam czegoś się z niej dowiedzieć, acz szło mu to trochę opornie.
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Teoretycznie raz, ale ta postać to prosty chłop, nie wymagam od niego wiele na poziomie intelektualnym, więc może myśleć, że wygrał dwa razy.//
Wzruszył ramionami, bo odpowiedź była w sumie niepotrzebna, a Ty ten napój bogów, jakim jest piwo, po chwili poznałeś bez większych problemów.
Taczka:
‐ Idę o zakład, że po drodze przydadzą Ci się moje umiejętności, bo żaden artefakt nie jest pozostawiony ot tak, żeby ktoś go sobie zabrał.
Wiewiur:
Bandyci mnożyli się wokół Gilgasz na potęgę, za dostarczenie ich żywych lub głów martwych płacono na miejscu i w złocie.‐ Po kiego? ‐ spytał, dopijając swoje piwo i odstawiając na bok kufel. ‐ Jakoś Cię nie kojarzę.
-
wiewiur500kuba
Tarn
‐ Widzisz i ja nie kojarzę Ciebie. Więc chciałbym się czegoś o Tobie dowiedzieć, ponoć żywą legendą jesteś, ciekawi mnie czym sobie na to miano zasłużyłeś.Troyus
Wziął więc jak najwięcej listów gończych, polecił to samo swemu wiernemu i oddanemu towarzyszowi i dosiadł swego dzielnego rączego rumaka i ruszył do dziczy do nowo poznanego koleżki. -
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
//Ja wiem, że Gilgasz jest super, ekstra, piękne, cukierkowe i w ogóle najlepsze miasto w Elarid, ale nie uważasz, że do klimatu lepiej wpasowywałoby się takie Ur lub Minteled?//
Taczka:
‐ Sto pięćdziesiąt sztuk złota zaliczki, reszta po zakończeniu zadania. Zależnie od stopnia trudności i innych takich podam wtedy cenę. Pasuje?
Max:
Cała karczma była dość gwarna, ale od czego była tutaj obsługa? Po chwili przy Waszym stoliku zjawiła się całkiem ładna Elfka (choć, jakby się zastanowić, to chyba nikt nigdy nie spotkał brzydkiej), która postawiła przed Tobą kufel pełen zimnego, pieniącego się piwerka.
‐ Dwie sztuki złota. ‐ powiedziała, wyciągając dłoń po rzeczoną kwotę.
Wiewiur:
‐ Postaw mnie coś dobrego, to pogadamy, bo o suchym pysku lub szczynach legend się nie opowiada.Udało się przeprowadzić całą operację sprawnie, zwłaszcza że Wasz kompan nie ruszył się w ogóle z miejsca, jedynie przygotował prowiant i skromny dobytek w tobołku do drogi.
-
maxmaxi123
Jak drogo! Toć to skandal! Poprzednio mógł nie zwracać uwagi na tutejsze ceny. U niego dostałoby się ten trunek, jak i dobry chleb sprzed dwóch dni, za kruszców*! Ale nic, miasto to miasto, rządzi się swoimi prawami, przetrwa bogatszy… niechętnie wyjął więc pieniądze i położył je na stoliku, po czym od razu sięgnął swymi ustami po trunek, żłobiąc go, niczym jakieś zwierze z koryta.
*Kruszc‐ Jako iż nie ma tu mniejszej wartości, niż złota moneta, która i tak w jego rejonach była cenna, wymyślili sobie, że będą też robić swoją własną monetę, nazwaną właśnie kruszcem. 100 kruszców to było umownie jedno złoto, bo nawet tego mieli mało. Przynajmniej fizycznie.
-
wiewiur500kuba
Tarn
‐ Proszę coś super dla Naszej Legendy!‐ Zwrócił się w stronę barmana szykując swoje pieniądze by postawić Opojowi piwo.Troyus
‐ Towarzyszu! Patrz ile ino zleceń ludzie na przypinali do Tablicy! Znasz Ty kogokolwiek z nich?!‐ Zwrócił się do kompana kładąc w okolicy zlecenia na ziemi, bądź wciskając mu któreś w jego łapy.‐ Jeśli są to zwykli ludzie to Ty, najpotężniejszy z potężnych powalisz ich samym swym spojrzeniem! -
-
Kuba1001
Max:
Daleko Ci było do wielkopańskiego sączenia, tak więc nim się obejrzałeś, opróżniłeś kufel.
Wiewiur:
Pokiwał głowa i przyjrzał się.
‐ Część zadań jest nieaktualna, ale kilka moglibyśmy wykonać bez problemu. ‐ powiedział w końcu i schował rzeczy na podróż, aby ruszyć lasem w jakimś kierunku.Piwo? Cóż, to co dostał, zdecydowanie piwem nie było, ale konkretnym trunkiem z sączącą się zeń białą pianą, która na myśl przywodziła jakiś żrący kwas, oraz bąbelkami.
‐ Osiemdziesiąt złota. ‐ powiedział barman, dla pewności wskazując na kieliszek. ‐ Ostatnia butelka w mieście.