Miasto Gilgasz.
-
-
wiewiur500kuba
Kuba1001 pisze:
Wiewiur:
Udało się, choć poczułeś ból, ale nie na tyle, żeby jakoś szczególnie utrudniał Ci cokolwiek, acz ten medyk to jednak dobry pomysł.
‐ Łap! ‐ krzyknął w Twoim kierunku strażnik, który pobiegł za rabusiami, a następnie rzucił Ci Twoją skradzioną sakiewkę.
‐ Udało mi się ją odzyskać, rabusie spanikowali i jeden cisnął nią we mnie. ‐ wyjaśnił, choć możesz przypuszczać, że zrobili to specjalnie, byleby tylko zgubić pościg strażnika.I właściwie wszystko było wartościowe, choć Twoją uwagę przykuł elegancki młot, choć nie bojowy, a kowalski. Poza tym miałeś do wyboru narzędzia, broń, ubrania, sukno, jedzenie, wodę, wino i tym podobne.
Tarm
Spróbował złapać sakiewkę.
‐ Tak z ciekawości… Jak się w ogóle walczy z przestępczością?‐ Zwrócił się do jednego strażnika.Troyus
Brał to co miało najwięcej klejnotów, ewentualnie mógł łatwo unieść. -
-
-
-
Kuba1001
Max:
Trafiłeś tam bez problemów, a po chwili uwaliłeś się na łóżko i zasnąłeś. Obudziłeś się dopiero rankiem, podczas pobudki granej na trąbce, przy okazji z lekkim kacem.
CC4:
‐ Czego chcesz? ‐ zapytał kupiec, przyglądając Ci się z podniesioną brwią. ‐ Zamykam już kram, bo muszę ruszać w drogę do Hammer. A jeśli chcesz zaciągnąć się do eskorty wozu, to nie wezmę już byle kogo, mam wystarczająco dużo drabów, którym muszę zapłacić.
Wiatrowiej:
Obie czynności powiodły się, a w międzyczasie zastało Cię już późne popołudnie.
Bulwa:
Trafiłeś tam dość łatwo, trudniej zaczęło robić się pod samą bramą, gdzie dwie skrzyżowane przez strażników halabardy skutecznie uniemożliwiły Ci wejście do bogate zdobionego i sporego ratusza.
‐ A Ty tu czego? ‐ spytał jeden dość ostro.
‐ Jest zebranie rady miasta, mamy rozkaz nikogo nie wpuszczać. ‐ uzupełnił nieco łagodniej ten drugi.
Wiewiur:
‐ Bandytów się zabija albo wsadza do pierdla, proste, co nie? ‐ odparł, gdy chwyciłeś swoją własność. ‐ Nie gadaj, że chcesz się zaciągnąć…Klejnotów praktycznie nie miało tu nic, a przynajmniej nic nie zostało. Tobie do zabrania pozostał owy młot, nieco broni w postaci jednoręcznych mieczy i toporów oraz włóczni, oszczepów, najróżniejszych maczug i innych obuchów, łuków, kusz, noży i sztyletów. Uzupełniało to złoto, srebro i miedź w postaci monet oraz napoje i prowiant. A przynajmniej to mogłeś unieść i było praktyczne, w końcu ciężko byłoby Ci zanieść taką belę sukna do miasta, choć z drugiej strony z pewnością dostałbyś za nią kilkadziesiąt złotników…
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
‐ Jestem strażnikiem, skąd mam to niby wiedzieć? ‐ spytał zdziwiony. ‐ Przyjdź jak skończy się sesja rady, wtedy dostaniesz odpowiedź.
CC4:
‐ Niech będzie. ‐ odparł i wzruszył ramionami. ‐ Ruszamy za półgodziny, postaraj się przez ten czas nie wpaść do celi, dobra? ‐ dodał i odszedł, na odchodnym wskazując na idących w Twoją stronę dwóch strażników miejskich, których chyba zainteresował Twój pokaz magicznych zdolności.
Max:
Pobudka nie była odgrywana tak dla jaj, więc owszem, zbiórka była: Wszyscy strażnicy, rzecz jasna Ci szeregowi, ustawiali się w równym dwuszeregu na placu ćwiczebnym, gdzie to pewnie otrzymają dalsze instrukcje. Wspominanie, że każdy jest w pełnym ekwipunku nie jest istotne, prawda?
Wiatrowiej:
//Kurłaaa, nie ma żadnej pustki, kurłaaa, jest tylko Pustka, a otwieranie do niej wrót to już zaawansowana Demonologia, więc jeśli jeszcze raz tak napiszesz, to gwarantuję, że jak najbardziej się uda, ale nie będziesz zadowolony z tego, co tam znajdziesz… Tudzież z tego, co znajdzie Ciebie.//
Nie był to zbyt wielki wysiłek, więc udało Ci się to zrobić bez jakichkolwiek trudności. Co dalej?
Wiewiur:
Pokiwał głową i odszedł wraz z drugim strażnikiem, ponieważ uznał, że nie ma tu wiele do roboty, a na Twoje pytanie odnośnie bandytów odpowiedział już wcześniej… Zresztą, nie mieli czasu na pogaduszki, nie płacono im tu za samo chodzenie po mieście lub stanie… A może jednak?//I właśnie dlatego, nie daję graczom artefaktów ze Spisu do ich wątków, bo i po co, skoro i tak ich nie biorą, gdy mają okazję?//
Złota miałeś na pewno ponad setkę, może więcej, trzeba byłoby to przeliczyć. Poza tym Twój wybór padł na krótki, około siedemdziesięciocentymetrowy, mieczyk jednoręczny wyglądający na taki, który stosuje się bardziej do pchnięć, niż cięć. Sanczo również zabrał się za złoto, ale nie pogardził prowiantem, wodą i alkoholem, które to upychał do sakw podróżnych przy siodle swego osła. Wziął sobie również jednoręczny topór o dwóch ostrzach i migdałową tarczę. Natomiast Mutant nie wziął dla siebie nic, może poza skromną ilością złota. -
-
-
-
Konto usunięte
Kuba1001 pisze:
Magia umożliwiająca tworzenie i panowanie nad pustką. Inną nazwą tej magii jest Magia Światów, gdyż Arcymagowie mogą sobie pozwolić na wejście do** pustki i modyfikowanie jej zgodnie z potrzebami. Bardzo ceniona magia wśród złodziei, gdyż jeżeli Mag umieści coś w ** pustce‐ tylko on będzie mógł to stamtąd wyciągnąć. Od poziomu tej magii zależy, jak wielka będzie pustka i wejście do niej. Jednym z najsłynniejszych wejść do pustki są drzwi, stworzone przez Polomona, głównego naukowca CORE. Inną ważną informacją jest to, że rzeczy martwe i żywe nie starzeją się w pustce. Ryzykowne jest przebywanie w pustce, jeżeli nie jest się jej stwórcą. Można szybko oszaleć, jeżeli nie ma w pobliżu Maga.
(Tę Magię zawdzięczamy Vaderowi)Kuba1001 pisze:
Kurłaaa, nie ma żadnej pustki, kurłaaa, jest tylko Pustka, a otwieranie do niej wrót to już zaawansowana Demonologia, więc jeśli jeszcze raz tak napiszesz, to gwarantuję, że jak najbardziej się uda, ale nie będziesz zadowolony z tego, co tam znajdziesz… Tudzież z tego, co znajdzie Ciebie.////Trochę się pogubiłem. Jak w końcu jest? No i przy okazji. To coś, jak by się to nie nazywało, jest równolegle ze światem? To znaczy, jeśli otwieram pustkę w jednym miejscu i cośdo niej wrzucę, to mogę ją otworzyć gdzieś indziej, czy jest rodzajem stabilnej skrzynki, zawsze w tym samym punkcie świata?//
-
Kuba1001
Bulwa:
‐ Teraz to Ci, ku*wa, nikt nie płaci, więc spieprzaj do innych zajęć i przyjdź wtedy, gdy będziesz mógł. ‐ powiedział wartownik, powoli coraz bardziej zirytowany rozmową z Tobą.
Taczka:
Książek miałeś istne multum, od tych opisujących florę i faunę, przez mieszkańców i ich kulturę, sztukę oraz tradycję, na tych o historii kontynentu i formujących się tam wiekami państw skończywszy. Map również nie brakowało, ale wszystkie różniły się od siebie jedynie detalami, więc nieistotne, którą wybierzesz.
CC4:
‐ Następnym razem zrób to w inny sposób. ‐ odparł jeden z nich, a później odszedł, najwidoczniej usatysfakcjonowany taką odpowiedzią, w końcu konfrontacja z Magiem Elektryczności nie była przyjemna, zwłaszcza gdy nosi się na sobie tyle metalu…
Wiatrowiej:
//Dokładnie tak.
Mój błąd, tak poza tym.//
Nie był to wielki wyczyn, więc po chwili skupienia, wybieranie miejsca i odpowiedniej inkantacji zdołałeś otworzyć ową wyrwę, gdzie mogłeś upchnąć to, czego akurat potrzebowałeś. -
-
-