Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Omeg12

Verdak przybył właśnie do miasta. Miał już parę rzeczy zaplanowanych, ale tylko pod warunkiem, że go nie wyrzucą na starcie. Skierował się do wejścia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nikt go nie zatrzymał i teraz miasto stało przed Tobą otworem.

[Kubeł1001]

Omeg12

Na dobry początek spróbował zlokalizować stragan albo targowisko. Miał parę butelek bimbru do sprzedania.

[Kubeł1001]

Kuba1001

To był spory plac, na którym ludzie sprzedawali pieczywo, owoce, warzywa, zwierzęta ‐ jednym słowem wszystko.

[Kubeł1001]

Omeg12

Znalazł sobie wygodny kąt i rozłożył co miał na sprzedaż ‐ czyli bimber i parę szmat. Wypuścił też jak zwykle szczura ‐ był wytresowany, żeby stwarzać chaos wszelkimi dostępnymi metodami. Zazwyczaj w zaistniałej sytuacji Verdakowi udawało się coś zwinąć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak na razie nikt nie interesował się jego… towarami.

[Kubeł1001]

Omeg12

Wyjął bandżo i zaczął pobrzdękiwać. Planował udać się do karczmy, gdy tylko uda mu się coś sprzedać, albo szczur wywoła jakieś zamieszanie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szczurowi za bardzo nie szło, ale za to do Ciebie podszedł jakiś człowiek i zapytał o cenę sprzedawanego alkoholu.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐5 srebrników za butelkę ‐ cenę wymyślił na miejscu. Koszt produkcji wynosił około zera.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Biorę dwie. ‐ powiedział po czym dał Ci sztukę złota.
// Przypominam ‐ 10 srebrników = 1 sztuka złota.

[Kubeł1001]

Omeg12

Zadowolony, że coś w ogóle udało mu się sprzedać gwizdnął na szczura, zabrał wózek i ruszył do karczmy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jakaś karczma się znalazła, a że teraz rybacy byli na morzu to panował mały ruch.

[Kubeł1001]

Omeg12

Trochę go to zasmuciło. Podszedł do barmana
‐Czy macie tutaj ziarna żytnie? Albo wielbłądzie mleko, choć w to wątpię?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wielbłądzie mleko? Szukaj w Ur. A co do żyta to mam na zapleczu. ‐ odparł karczmarz.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐Ile za miarkę? ‐ poczuł się zobowiązany zapytać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ 15 srebrników.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐Nieźle sobie cenicie argokluturę. Dzięki, użyję starych skarpet.
Odszedł od stolika po czy wygrzebał z wózka bandżo, usiadł w kącie i zaczął grać. Z ewentualną kradzieżą postanowił poczekać jeszcze trochę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O dziwo ktoś rzucił Ci siedem srebrników za grę.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bell wszedł z założonym kapturem do miasta, szukał dwóch rzeczy.
Najemników.
Słabych punktów i mocnych punktów obrony miasta.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najemnicy? Tych jest wielu w tym mieście.
A co do drugiej sprawy to jest to materiał na dłuższy spacer.